Epilog

3.1K 122 39
                                    

 *Maja*

    Dwa tygodnie w towarzystwie Piotrka minęły mi niezwykle szybko. Chłopak okazał się niezwykle dobrym przyjacielem, który przez cały ten czas odciągał moje myśli od całej sytuacji z Kubą.

Klaudia odstąpiła mi całe nasze mieszkanie, bo zdecydowała, że zostanie z Krzychem, który ją o to poprosił - kompletnie się nie dziwię, bo ona i Poczciwy to para idealna. Gdy widziałam się z nimi dwa dni temu, poczułam w sobie nutę zazdrości, bo moje serce wciąż chciało, abym wyglądała tak z Kubą. Rozum jednak wygrywał, krzycząc "to się skończyło!".

Dziś odebrałam swoje rzeczy z domu ekipy i chociaż Karol bardzo chciał żebym została, to postanowiłam wrócić do siebie, aby od nowa się tam jakkolwiek urządzić. Miałam jednak nadzieję, że nie rozpakowuje się na długo - po zdanych ostatnio egzaminach, zdecydowałam się wziąć udział w wymianie uczniowskiej. Jeszcze nie wiem czy zostanę zakwalifikowana, jednak miałam na to wielką nadzieję.

I mimo że nad Paryżem myślałam już długi czas, tak bez bicia przyznaje się, że jest to moja ucieczka. Być może popełnię błąd, ale nie przekonam się o tym, dopóki tego nie zrobię.

Jak na razie o moich planach wiedzą Piotrek, Karol, Mateusz, Klaudia oraz Kasia, którym powiedziałam to, bo im ufam oraz są dla mnie niezwykle bliskimi osobami. Reszta ekipy oraz moich przyjaciół, łącznie z moją rodziną, dowie się o tym dopiero pod koniec września. Dlaczego dopiero wtedy?

Aby nikt nie mógł mnie powstrzymać w ucieczce przed swoimi słabościami.

*Kuba*

   Zawaliłem.

   Zawaliłem po całej linii i mam tego świadomość. Mam również świadomość, że do tej całej sytuacji przyczyniła się Marta, która cały następny dzień chodziła za mną, powtarzając w kółko słowo 'przepraszam'.

Jednak jedno słowo nie jest w stanie niczego naprawić. To tak jakby ktoś rozbił filiżankę i oczekiwał, że po tym jak przeproszą, ona magicznie się sklei oraz z powrotem będzie w całości, bez najmniejszej rysy świadczącej o upadku. Jednak dziewczyna chyba niezbyt zdawała sobie o tym sprawę.

Od półtora miesiąca Maja mnie unika, nie dając mi przedstawić swojej perspektywy tego zdarzenia... Chociaż kompletnie się jej nie dziwię i sam będąc na jej miejscu nie chciałbym tego słuchać. Zresztą ja nawet nie zamierzałem się bronić, że tego nie zrobiłem - bo zrobiłem to, ale przez ograniczoną przez alkohol świadomość. Byłem przekonany, że to Maja przyciąga mnie do pocałunku, ale dowiedziałem się, że tak nie jest dopiero gdy brunetka znalazła nas w ogrodzie.

Zawsze śmiałem się z ludzi, którzy mówili o momentalnym wytrzeźwieniu, jednak tak właśnie się wtedy poczułem - jakby ktoś wybudził mnie ze stanu upojenia alkoholowego, używając do tego wiaderka z zimną wodą.

Do tej pory nie wiem co miałbym jej powiedzieć, jednak ciągle mam nadzieję na to, że kiedyś będzie między nami normalnie.

Bo skoro w tym momencie słońce dla nas schowało się kompletnie za horyzontem, to za jakiś czas powinno ponownie rozświetlić ogarniający nas mrok - na tym chyba polega życie?

Przez cały ten okres czasu myślałem tylko o jednym - aby nie dać jej odejść i od nowa się o nią starać. Choćbym miał poświęcić na to całe swoje życie oraz znosić innych chłopaków obok niej, to nie poddam się w tej walce.

Bo w życiu są rzeczy oraz ludzie, których nie można sobie odpuścić - a Maja z pewnością należy do najważniejszych z nich.

Będę walczyć. Zawsze.

•••

Krótki epilog, ale w niedługim czasie zamierzam dodać prolog oraz pierwszy rozdział drugiej części, dlatego wyczekujcie ❤️

ZAKŁAD •Patecki•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz