Zaraz po wyjściu ze szpitala pojechałem pod szkołę Kasi. Pamiętałem o tym, że miałem ją z niej odebrać i pójść razem po prezent, jednak nie wyszedłem po nią celowo. Widziałem jak zdenerwowana z tego powodu że nie zrobiłem tego mimo obietnicy Natalka odbiera Kasie mającą zawiedzioną minę że to ja tego dnia po nią nie przyszedłem. Nawet sobie nie wyobraźcie tego bólu w sercu, jaki wtedy miałem patrząc na twarz mojego dziecka. Też przybyłem pod tą szkołę, żeby moim oczom ukazał się jeden z ostatnich obrazów tego, co już musiałem stracić, chciałem na nie popatrzeć za nim to się stanie. W tamtej chwili ogarnął mnie taki żal z tego powodu, że mogliśmy być znowu taką szczęśliwą rodziną, a to wszystko teraz w jednej chwili trafił szlak. Nigdy niczego nie było mi cholernie szkoda jak właśnie tego. Tego, że już za parę miesięcy nie będę mógł zobaczyć dwóch najważniejszych kobiet w moim życiu jak właśnie robię to teraz
Natalia: Boże Kaśka, chodź no. Ja rozumiem, że jest bardzo smutna, też jestem bardzo zawiedziona, że twój tata nas znowu zawiódł, ale zrozum, że nic na to nie poradzimy. Próbowałam się do niego dodzwonić, ale nie on nie odbiera. Chodź
Celowo odrzucałem podłączenia od Natalii. Chodź robiłem to z wielkim trudem, to wiedziałem że muszę realizować swój plan, który miał doprowadzić do oszczędzania im tych wszystkich zamartwień związanych z moją chorobą. Działałem tylko i wyłącznie dla ich dobra, choć sprawiało mi to dużo bólu. Mój plan wyglądał tak: jak do tej pory robiłem wszystko, żeby Natalka z dzieciakami zostali ze mną, to teraz musiałem sprawić, aby ode mnie odeszli. W tym celu pomyślałem, że muszę pomóc mężczyźnie, który do tej pory był moim największym wrogiem, mianowicie lamusowemu francuzikowi Antoniemu w staniu się mężczyzną życia dla Natalii. Postanowiłem się dowiedzieć jak najwięcej na jego temat, kiedy już go bliżej poznałem, dotarło do mnie, że to totalny sztywniak. Ten zagraniczniak był zupełnym przeciwieństwem mężczyzn jakie preferowała Natalia- jak ona woli szalonych przebojówców, to ten typ był zwykłym nudnym sztywniakiem. Zrozumiałem, że, aby stał się ideałem dla Natalki, to muszę włożyć w to jeszcze dużo pracy i wysiłku. Wybrałem się do hotelu, gdzie Antoni pomieszkiwał i jak jadł w restauracji na dole kolacje, to skorzystałem z okazji i się do niego dosiadłem
Kuba: Siema. A raczej Bonjour czy jak to się tam u was mówi
Antoni: Cześć. Jeśli już to Bonsoir
K: Jak?
A: Nie ważne. W Polsce jesteśmy, więc wystarczy dobry wieczór. Ty jesteś... Kuba, mąż Natalki?
K: Były. Jeśli już i ku mojemu niezadowoleniu tak niestety najwyraźniej pozostanie. Tak zgadza się dobrze kojarzysz. Ze mną odbywałeś walkę o jej serce
A: No którą przegrałem z tego co mi wiadomo, w końcu wróciliście do siebie, nieprawdaż?
K: No może i prawdaż. Ale jesteś pewien, że przegrałeś te walkę?
A: O co Ci chodzi?
K: Dobra. Przejdę do sedna sprawy. Powiedz mi czy nadal zależy Ci na Natalce i chcesz z nią być?
A: No nawet bardzo. Ale czemu się o to pytasz? Przecież dostałem od niej kosza, bardzo trudno mi się jest z tym pogodzić, ale takie jest życie no cóż. Nic na to już nie poradzę
K: A gdybyś jednak mógł coś z tym zrobić?
A: Słucham?
K: Będę szczery, możesz ponownie ją zdobyć i ja Ci w tym pomogę
A: Ty żarty sobie stroisz? Jesteś chory na głowę? Chcesz pomóc własnemu rywalowi
Jakbyś zgadł (pomyślałem wtedy sobie)
K: Powiedzmy. Jesteś zainteresowany? Decyduj się szybko, bo nie mam w ogóle czasu na głupoty
A: No grzechem by było nie skorzystać. Tylko stary, to na pewno nie jesteś jakaś lipa czy podpucha, żeby się ze mnie ponabijać i zrobić idiotę?
K: Stary, a skąd pomysł. Przecież mówiłem, że nie mam czasu na głupoty. Wszystko mówię całkowicie poważnie
A: Ale dlaczego chcesz mi pomóc, nie kochasz już Natalii?
K: Kocham, absolutnie, nawet bardzo. Ale nie chce mówić powodach mojego działania, ponieważ teraz twoją osobę musimy dokładnie przeanalizować. Tylko ostrzegam Cię. Masz szansę stać się dla niej prawdziwym ideałem jakim ja już nigdy nie będę i nie schrzań tego dobrze Ci radzę, inaczej będziesz miał ze mną doczynienia, rozumiemy się?
A: Oczywiście
K: No, więc jutro rano punkt 8 spotykamy się w tym miejscu i zaczynamy trudny proces zrobienia z ciebie idealnego mężczyzny dla Natalii. Dotarło?
A: Jasne mistrzu
Wiedziałem, że przede mną chyba najtrudniejsze zadanie w moim życiu. Zrobienie z tego narcystycznego francuzika czadowego gościa to normalnie mission impossible, jednak wiedziałem, że nie takie trudne zadania się wykonywało. Tamtego dnia starałem się wrócić do domu jak najpóźniej, żeby tylko nie natrafić na Natkę, która z pewnością by miała do mnie lawinę żalu dotyczącego tego co odwaliłem tamtego popołudnia. Choć starałem się uniknąć konfrontacji z Natalią, to jednak nie miałem szczęścia tamtego wieczoru
N: Dobry wieczór
K: O hej. Nie śpisz jeszcze?
N: Dlaczego jesteś tak późno?
K: Sorry, trochę nam się przeciągnęło w Dirty Tracku, wiesz, że musimy znaleźć nowego perkusistę na miejsce Krychy, a później mi coś wypadło
N: Rozumiem, ale nie mogłeś o tym poinformować łaskawie. Od czegoś w końcu masz telefon, prawda? Kuba, Kaśka czekała na ciebie długo na mrozie przed szkołą, a później cały wieczór spędziła wpatrzona w okno czekając na ciebie. Kuba, miałeś wrócić dawny ty. Taki, który się o nas troszczył jak o największe skarby. A co miało znaczyć to twoje dzisiejsze zagranie?
K: Przepraszam Cię kotek, ale nie mam sił o tym dzisiaj rozmawiać, jestem bardzo zmęczony. Położę się w salonie, żeby Ci nie chrapać. Dobrej nocy
N: Okej Kuba, ale proszę Cię obiecaj mi jedną rzecz
K: Jaką?
N: Że nie będę żałowała tego, że do ciebie wróciłam
K: Mogę Cię zapewnić, że niczego nie będziesz żałować i będziesz szczęśliwa. A teraz dobranoc. Padam z nóg
Nawet nie wiecie jak bardzo chciałem ją zapewnić, że absolutnie nie chce sprawić, aby żałowała powrotu do mnie, przecież sprawiłem, aby do tego doszło wręcz przeciwnie, żeby była szczęśliwa. Jednak wiedziałem, że jedyne na czym muszę się teraz skupić to zrobienie z tego francuzika czadowego przebojowca. Spotkałem się z Antonim ponownie jak jadł śniadanie w restauracji następnego dnia
Kuba: Siema Antek
Antoni: No hej. Nie lubię jak się tak do mnie mówi w zdrobnieniu. Wolę pełne Antoni
K: No to od razu pierwsza lekcja. Masz polubić. Ona chce zwracać się tylko i wyłącznie zdrobnieniami. A co ty za kanapeczkę w rozmiarze jak dla dzieci na śniadanie z jakąś mazią jesz? I do tego tylko jedną? Chyba, że już zjadłeś?
A: Nie no tak jem. Drobiazgowo niestety tak mogę to ująć. Jeden tost rano z konfiturą owocową mi wystarczy
K: Uuu... no to u niej tym nie zapunktujesz. No tak wy Francuziki tak macie, że w przeciwieństwie do Amerykanów zamiast zjeść coś porządnego to jecie "jak ptaszki". Słuchaj, absolutnie musisz z tym skończyć. Zobacz co ja wziąłem. Jajecznica na bekonie i do tego cztery duże kromki chleba z masłem i koniecznie kawa. Jak jej nie wypije to jest nie do życia, nawet ona. To jest takie śniadanie, jakie Natalia bardzo lubi i je ze smakiem codzienne. Jak zobaczy to twoje to pomyśli, że jej nie kochasz, że tak skąpisz jej jedzenia z rana. W końcu śniadanie to najważniejszy posiłek dnia prawda?
A: Ma się rozumieć
K: No także koniec z posiłkami jak dla modelek, jasne?
A: Jak słońce
K: W wakacje jeździsz z nią tylko nad morze. Gór się boi, ma lęk wysokości, i do tego nie cierpi urządzać sobie wędrówek. Wakacje mają być dla odpoczynku, a nie dla chodzenia. Jeziora są dla niej cholernie brzydkie. Z resztą ma same z nimi związane bardzo przykre wspomnienia. Złamała kiedyś tam rękę jak była dzieckiem i jak się kąpała to została użądlona przez szerszenia oraz kiedyś prawie w jednym się utopiła. Także ze względu na jej olbrzymią traumę związaną z tymi przeklętymi wodami jaką zdążyła sobie wyrobić, jeziora także odpadają
A: A to wiesz bardzo dobrze się składa, bo mam mały domek na pięknym Lazurowym Wybrzeżu
K: To sprzedasz go i kupisz w Sopocie. Za granicę też nie lubi jeździć na wakacje, jest zakochana w Morzu Bałtyckim i deklaruje się, że tylko i wyłącznie tam będzie spędzać wakacje
A: To widzę ma wygórowane oczekiwania
K: A co to myślałeś, ona Cię chce to wymaga proste. To jest kobieta z klasą a nie jakaś tam pierwsza lepsza ladacznica. Dobra, płać mój uczniu. Teraz czas na trudniejszą lekcje. Mianowicie musimy coś zrobić z tymi twoimi ciuchami. W krawaciku i koszuli zapiętej pod samą szyję wyglądem u niej nie zawojujesz
A: Ale przecież podobno najważniejsze jest wnętrze
K: Zanim gdzieś wejdziesz, najpierw musi Cię ono chyba zachęcić od zewnątrz. Poza tym nie ucz ojca dzieci robić, tylko płać i chodź. Idziemy Ci kupić coś normalnego
Udałem się z nim do jednego z moich ulubionych sklepów, gdzie wybrałem mu najbardziej wypasioną kurtkę jaką tylko mogłem. No, teraz wyglądał jak człowiek z którym możnaby się pokazać na ulicy normalnie
A: No powiem Ci, że masz całkiem niezły gust. Nawet fajną mi wybrałeś te kurtkę
K: Stary, nie fajną tylko zajebistą. Chociaż i tak ja wyglądam w niej lepiej ale ty też dajesz radę. I nie stój tak jakbyś kija połknął. Na luzie chodź, tak to jak fajna laska na ciebie spojrzy, to pomyśli, że jesteś wariat jakiś. No właśnie jeszcze kino. Jakie filmy preferujesz? Tylko nie mów mi że jakieś badziewne romansidła?
A: No właśnie stary kocham romanse, myślałem, że tym akurat wpasuje się w gust każdej kobiety
K: Nie Natalki. Ona tego nie znosi. Na takich badziewiach tylko ziewa, bo ją je zanudzają. Żeby chciała chodzić do kina, to musi się tam coś dziać. Jeśli już coś jej odpowiada to bardziej horrory. Czasem mogą być komedie, ale to tylko na specjalne okazje np: święta, wtedy skolei to ją kręci. Dobra, jeśli chodzi o sport, to od zawsze lubiła żużel, ale to Co daruje, bo pewnie nawet nie jesteś w stanie wymówić tego słowa
A: No rzeczywiście, tych waszych typowo polskich dyscyplin ja za bardzo nie ogarniam, ale mamy za to wiele innych fajnych sportów we Francji
K: No pewnie typu kradzież cudzych rodzin
A: Bardzo śmieszne. Niezupełnie, na przykład rzut serem na odległość
K: Poważnie mówisz?
A: Jak najbardziej
K: Ale jaja. Pewnie emocje podczas tego macie jak na grzybach
A: A zdziwiłbyś się
K: Dobra to Natalke z grubsza mamy z głowy. Teraz czas na Kaśke, bo Tomek już jest prawie dorosły, umie się sobą zająć. Nie wiem czy wiesz, ale ona kocha muzykę, na maksa się nią jara. Ma to po mnie
A: No słyszałem. Natalia mi coś mówiła, że chciałaby aby ktoś podarował jej jakiś flet albo harmonijkę ustną
K: Ty zwariowałeś? Tym chcesz u niej wyrobić sobie opinię dobrego ojca? To sorry, ale nie ten adres. Jedyna muzyka mój drogi jaka ją kręci to tylko i wyłącznie rock, tylko nie metal, tego nie cierpi. Ale w rockiem jest porządnie zajarana, także nic innego jak gitara elektryczna nie wchodzi w grę
A: Okej, dzięki za informacje
K: A i ostania rada. W obcowaniu z nimi masz po prostu być sobą, nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Podchodź do wszystkiego na luzie, mniej na serio. Natka nie cierpi jak ktoś udaje kogoś kim nie jest
A: Dzięki stary, ja naprawdę cały czas nie mogę wyjść w szoku, że były mąż kobiety, którą kocham, który dopiero co mi ją odbił właśnie instruuje mnie jak mam być dla niej ideałem. Niewiarygodne
K: No widzisz stary, są na tym świecie rzeczy co się nawet fizjologom nie śniły. Jak mawiał pewien mądry człowiek. No to na to wygląda że jesteś już gotowy do zaproszenia Natalki na randkę. Powiedzenia Ci życzę. Trzymam kciuki...
CZYTASZ
Kuba Roguz- 39 i pół tygodnia
RandomKiedy jest się "królem życia" oraz kocha się je całym sercem to jeszcze trudniej jest zaakceptować wydany wyrok śmierci. Jak Kuba Roguz, emerytowany policjant z Warszawy, który przestał brać cokolwiek na serio w życiu zmierzy się z wyniszczającą go...