W trakcie kiedy Zuza jak dobrze wiecie rozpoczęła morderczą batalię o mój powrót do zdrowia i możliwość dalszego życia ja postanowiłem jak już wspomniałem zająć się przygotowaniami do mojego ostatniego koncertu jaki miał mieć miejsce na tym świecie. W tym celu musiałem spróbować ponownie spiknąć ze sobą dawnych członków zespołu Dirty Track, czyli moich dawnych ziomków ze szkoły średniej. Jednak ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu okazało się, że każdy z kolegów miał zdecydowanie inne sprawy na głowie niż zawracanie sobie jej koncertem. Jeden wolał się zająć swoimi dopiero co narodzonymi wnukami, drugi postanowił wziąć się za karierę w polityce i zdecydowanie nie miał czasu teraz na "pierdoły z młodości" jak to określił (nawet argument, że ten koncert jest moją ostatnią wolą go nie przekonał) a trzeci okazało się, że w wyniku wypadku samochodowego stracił rękę, a że akurat był perkusistą to oczywiście nie było mowy o tym, żeby mógł grać razem ze mną i Stefanem. Cóż nawet człowiekowi umierającemu szczęście nie dopisuje jak widać, nie pozostało mi nic innego jak dać ogłoszeniem do internetu i czekać cierpliwie na to, że ktoś na nie odpowie i będzie mi towarzyszył w moich ostatnich godzinach życia, które spędze na scenie. Tego dnia Kalina ma mieć operację strun głosowych. Ponieważ to dla niej bardzo trudny moment ze względu na to że tak naprawdę od tego zależy całe jej życie to poprosiła mnie abym jej towarzyszył w drodze do szpitala i ją do niego zawiózł. Ja oczywiście się zgodziłem bez momentu zawahania
Kuba: Na pewno wszystko wzięłaś? Szczoteczkę do zębów?
Kalina: Ta i piżamkę na zmianę. Kubuś, ja już nie mam 10 lat jeśli nie zapomniałeś
Jakub: No jasne. Duża dziewczynka w końcu. Jak tam się czujesz przed tą operacją? Nie boisz się?
K: Nie no co ty. Czego mam się bać niby? Zwykły zabieg i tyle. Jutro mnie wypiszą
Mówiła to ze łzami w oczach, dobrze wiedziałem że ironizuje
J: Na pewno wszystko Ok?
K: Taaak... Kuba nie no nie będę robić z siebie chojraka. Cholernie się boję Kuba, przecież od tego czy to wszystko się powiedzie zależy praktycznie cała moja przyszłość!
J: Kalinko, Kalinko. Spójrz mi w oczy. Pamiętasz, że ja zawsze, ażeby co się nie działo byłem przy tobie i bez względu na wszystko jak obiecałem Ci, że wszystko będzie dobrze to tak zawsze było?
K: No dokładnie było jak mówisz
J: No to teraz też Ci mówię, że nie masz czego się bać bo wszystko będzie dobrze. Mentalnie jestem cały czas z tobą i gwarantuje Ci, że jutro wyjdziesz stąd cała i zdrowa oraz będziesz mogła mi pięknie zaśpiewać arie najsłynniejszej divy operowej. Zobaczysz, że wszystko się uda i będzie tak jak mówię
K: Dzięki braciak za ogromne wsparcie
J: Nie ma sprawy siostra
K: Słuchaj a jak tam ten twój kawałek?
J: No jeszcze potrzebuje dopracowania
K: A dasz mi posłuchać?
J: No ale po co? Mówiłem Ci, że jeszcze dużo mu brakuje
K: No weź, tylko fragment
J: No dobra
Kalina przesłuchała kawałek mojego ostatniego utworu. Wiedziałem, że będę mógł poznać opinie fachowca na jego temat. Takie osoby jak ona mają całą wiedzę na temat muzyki w małym palcu
K: No jest niezły naprawdę. Ale mógłby być doskonały
J: No prawda
K: Słuchaj w zamian za to, że mnie tutaj dziś przywiozłeś i za wsparcie ogólnie masz tutaj adres imprezy, gdzie dziś o 20 będzie DJ, który dobrze pomoże Ci w dopracowaniu twojego utworu. Koleś doskonale się na tym zna serio
J: O impreza dziś wieczór? Bombowo. Dzięki siora i jeszcze raz trzymaj się na tej operacji. Pamiętaj, bądź dzielna
K: Wiadomo. Cześć brat do zobaczenia
No, to miałem okazję spędzić super zajebisty wieczór. Kto jak nie ja nie wykorzystałby okazji do pójścia na czadową imprezę. Nie wiedziałem jeszcze, że podczas niej będę miał po raz kolejny okazję wykazać się umiejętnościami ratowania innych. Kalina podała mi adres, gdzie balanga się odbywała. Udałem się tam wieczorem. Tylko moja kochana siostrzyczka nie przewidziała tego, że z jedną kwestią będzie jeszcze problem, mianowicie zwyczajnie z wejściem. Okazało się, że imprezka jest zamknięta i bez zaproszenia nikt nie jest na nią wpuszczany. Na moje szczęście jakaś młoda dziewczyna powiedziała, że potrzebuje jakiegoś silnego towarzysza bo sama boi się wejść na imprezę, gdzie nikogo nie zna. Także w tej sytuacji nie uratowało mnie nic innego jak tylko mój urok osobisty. Dzięki tej lasce udało mi się wejść do klubu. Nie wiedziałem, że dziewczyna wchodząc do środka ze mną miała chytry plan, o którego przebiegu miałem za chwilę się przekonać. Kiedy kobieta poszła po drinka moim oczom ukazała się dawno nie widziana znajoma
Kuba: Magda?
Magda: Kuba?
K: To naprawdę ty? Co ty tutaj robisz?
M: A co nie widać? Świetnie się bawię. Po tym jak trafiłam do więzienia to musiałam odsiedzieć 7 lat. Jak z niego wyszłam, to nie chcieli mnie nigdzie przyjąć do roboty ale koniec końców dzięki znajomym udało mi się i wylądowałam tu gdzie robię za marne grosze
K: Ale Magda, ja Ci mogę pomóc. U mnie w klubie jest co robić także jak szukasz czegoś lepszego to Ci śmiało mogę pomóc
Teraz w tym momencie miałem się przekonać o tym na czym miał polegać chytry plan tej dziewczyny za sprawą której udało mi się dostać na te super imprezę. Wszystko zrozumiałem, że chwilę po tym jak laska zaczęła się do mnie przytulać doszedł do mnie jej wściekły facet, który chciał pobić mnie na miejscu za to, że ponoć zarywam do jego kobiety. Po chwili oburzona dziewczyna poszła do toalety, gdzie się zamknęła. Jej koleś ruszył za nią, a że ja także zostałem w to sprytnie wymieszany to także postanowiłem posłuchać o co ta para będzie się kłócić
DJ (nim okazał się ten chłopak): Kiki odpowiedz mi na jedno pytanie. Tylko szczerze. Spałaś z nim? Kto to jest?
Dziewczyna: Mój facet do bzykania. I tak spałam z nim. Ale to i tak nic przy tobie, który spałeś z połową Warszawy!
I wszystko było jasne. Boże w co ja się przed tą rychłą śmiercią wplątałem
K: Ej, ja z nikim nie spałem. Ja tu kompletnie w innej sprawie jestem
DJ: Zamknij się! Ale o czym ty gadasz z jaką połową?!
Dz: Ta, a to z Werą ostatnie to co to było? Obojgu wam zdjęcia zrobili!
DJ: Ona się źle poczuła! Ja jej tylko chciałem pomóc!
Dz: To fajny sobie sposób na pomaganie znalazłeś naprawdę!
Zamknęła drzwi. Laska była naprawdę wkurzona
K: Poczekaj, daj jej czas żeby ochłonęła!
DJ: Zabije Cię ty złamasie! Przeleciałeś moją Kiki!
K: To chyba ciebie raczej powinienem tak nazwać! Z resztą spójrz na mnie. Stary, gruby z przerwą między zębami. Która by takiego chciała?! Po za tym jak Ci już mówiłem jestem tu, ponieważ mam dla ciebie temat muzyczny. Moja siostra Kalina, Kalina Kamińska mnie do ciebie skierowała. Podniebienie orły, kojarzysz taki zespół?
DJ: No coś tam chyba. Ostatnio podobno przestali grać z powodu śmierci tego ich perkusisty czy jakoś tak
K: No to widzę, że wiesz o kim mówię. Słuchaj to ja, jako wokalista tego zespołu napisałem świetny kawałek. Mówię Ci prawdziwe dzieło sztuki. Taki że ludzie jak go słyszą to im nogi miękną. Tylko że mam jeden problem, że nie mam do tego kawałka dobrego podkładu muzycznego. Jak wiesz dobrze, perkusista nam wykorkował więc mamy niestety w kapeli wakat. Gdyby został on wypełniony, to dalibyśmy wtedy takiego czadu, że słyszeliby nas w całej Warszawie a może i Polsce. To co ty na to mógłbyś pomóc?
DJ: No i może i zobaczyłbym co da się zrobić. Znam gościa, który tak wymiata na perkusji, że szok. Ale nie mam teraz czasu, nie widzisz, że mam inne problemy
K: Stary, ale podam Ci mocny argument, który pozwoli mi ciebie do tego przekonać. Bo wiesz, ten koncert ma być moim ostatnim. Wiesz, jestem śmiertelnie chory i już za niecały miesiąc wybieram się do piachu. Także wyobraź sobie jaki będziesz miał PR, jeśli pomożesz kolesiowi, który jest normalnie już żywym trupem
DJ: Kocham ją. Żadna laska nie jest taka jak ona. Ona jest wyjątkowa
K: Boże, gdzie ja to już słyszałem. Nawet nie wiesz stary jak dobrze Cię rozumiem. Wyobraź sobie że jesteśmy dokładnie w tej samej sytuacji. Ja dla mojej jedynej ukochanej kobiety byłem takim samym dupkiem jak ty. Tylko że ty masz szansę jeszcze wszystko naprawić a ja nie. Słuchaj, a naprawdę Ci na niej zależy?
DJ: Stary, nawet nie wiesz jak bardzo
K: To w tej sytuacji mam dla ciebie tylko jedną radę. Bo chyba innego wyjścia nie masz. Jak przejdzie jej ten foch. Bo to zwykły kobiecy nieznośny foch. Ale dobre jest w nim to, że jeśli go ma to znaczy że naprawdę Cię kocha. To bądź dla tak najlpeszy jak tylko się da. Dosłownie noś ją na rękach, spełniaj jej zachcianki (nawet te kosztowne), po prostu traktuj ją jak swoją królową...
Nagle owa "KiKi" zdecydowała się otworzyć drzwi
KiKi: On wchodzi. Ty zostajesz
Jakub: Zostań stary. Ja spróbuję załagodzić sytuację
W przypadku gościa już zrobiłem co mogłem, teraz przyszedł czas na jego dziewczynę
J: Ja nie wiem co to jest z tym waszym młodym pokoleniem. Nie potraficie być stali w uczuciach, tylko ciągle i ciągle inne wam amory w głowie. Ale zdrada to nie jest dobry powód do samobójstwa
(Widziałem jak układała sobie piramidkę z jakiś tabletek)
K: Nie no co ty. To tylko suplementy. Pomagają wzmocnić włosy, paznokcie i różne tego typu rzeczy
J: Ta jasne, a ja jestem w twoim wieku
K: No a nie?
J: Nie bądź śmieszna. Słuchaj, ja Cię rozumiem że ty masz prawo wyzywać go od najgorszych po tym wszystkim co Ci wyrządził, ale możesz mi uwierzyć lub nie, że on naprawdę tego wszystkiego żałuję co Ci zrobił. Przed chwilą za tymi drzwiami chciał mi się normalnie tam pociąć z miłości do ciebie
K: Naprawdę z miłości? Aż tak się wkręcił?
J: Aż tak. Serio mówię Ci powinnaś mu wybaczyć. Miał chwilę słabości jak to młodziak no. Ale dla ciebie dobrze, bo przynajmniej w przyszłości będziesz mogła za to jechać po jego poczuciu winy
K: No taki mam plan
J: Mądra dziewczynka. Główka pracuje widzę. A ty go kochasz?
K: Cholernie. I nawet nie wiesz jaka jestem z tego powodu wściekła na niego. Ty, a ta kelnerka Magda. Widać, że za tobą szaleje
J: Mówisz?
K: Powinieneś coś z tym zrobić
J: Naprawdę? Widzisz ze względu na nieciekawą przeszłość jaką mam w związku z tą kelnerką to jakoś nie śpieszno mi do niej wiesz. Ja powinienem być teraz z kimś zupełnie innym, ale niestety los miał dla mnie inne plany. No, a ty leć teraz do tego swojego kochasia, bo czas ucieka, a młodość nie wieczność jak wiadomo
K: Masz rację
I ruszyła. Jak tylko otworzyła drzwi rzuciła się w ramiona gościa i już w tej chwili pozostały świat mógł dla niej i jego nie istnieć. Tak mocno się zaczęli kochać. Boże jak bardzo ja tęsknię za tamtymi chwilami, kiedy właśnie tacy byliśmy z Natką. A co do perkusisty to zaraz tylko jak koleś się zorientował, że jego ukochana mu wybaczyła to rzucił mi kartkę z kontaktem do gościa, który ponoć grę na perkusji ma w małym palcu...
CZYTASZ
Kuba Roguz- 39 i pół tygodnia
RandomKiedy jest się "królem życia" oraz kocha się je całym sercem to jeszcze trudniej jest zaakceptować wydany wyrok śmierci. Jak Kuba Roguz, emerytowany policjant z Warszawy, który przestał brać cokolwiek na serio w życiu zmierzy się z wyniszczającą go...