32: Ogromny życiowy błąd, wciąż się mocno kochają

106 9 8
                                    

{Kuba}
Po wielu namowach aby nie robić więcej przykrości zarówno Zuzie jak i Natce zgodziłem się wybrać razem z nią na ślub do Francji. Chociaż nie ukrywałem, że nie było to dla mnie przyjemne doświadczenie, dlatego jadąc samochodem nie miałem (co często mi się nie zdarza) wesołej miny. Na co Zuza zwróciła uwagę
Z: A co ty masz taką minę niewesołą, człowieku na wesele jedziesz w końcu!
K: Daj spokój. Nie czuje, żebym miał jakieś specjalne powody do radości. Tylko zaznaczam Ci jeszcze raz, jeśli ja na tej ceremonii tam centralnie zejdę to ludzie będą mieli traumę do końca życia i to będzie tylko i wyłącznie twoja wina
Z: Kubuś, ja Ci mogę obiecać, że nic Ci nie będzie zobaczysz. Po za tym widzę co kombinujesz. Chcesz, żebym zawróciła, ale nie ma takiej opcji absolutnie. Po za tym jesteśmy zbyt daleko od domu więc tym bardziej nie ma mowy. A poza tym jestem przecież lekarzem jeśli zapomniałeś i jeśli rzeczywiście zemdlejesz to będę Cię reanimować dopóki sama tam nie zejdę. Przysięgam Ci
K: Mój anioł stróż ♥️. Ale ani słowa o chorobie Natce i Kaśce. Na nie jeszcze przyjdzie odpowiedni czas, żeby się dowiedziały. Obiecaj mi, że im nie powiesz Zuzia, obiecaj!
Z: No dobrze, nie powiem przysięgam
Po godzinie jazdy samochodem i godzinie lotu dotarliśmy wreszcie na miejsce, gdzie Natka, Antoni i moja kochana Kaśka przywitali nas gorąco
Antoni: Witamy was serdecznie i kłaniamy się pięknie
Natalia: Hej jak dobrze was widzieć
Kuba: No ciebie też. Mówię Ci, że nieźle wyglądasz jak na przekwitającą pannę młodą
N: A ciebie dziadku humor nadal nie opuszcza widzę. Bardzo się cieszę, że przyjechałeś
K: A jasne gdzie moje maniery, Natalia to jest Zuza, moja nowa sympatia. Chyba zdążyłyście się już poznać przez telefon
Zuza: Dokładnie, bardzo dobrze Cię zobaczyć na żywo
N: Ciebie też, widzę, że Kubę nie opuszcza dobry gust
Z: No ma się rozumieć
Kaśka: Tato, Tomek jak się cieszę że was widzę. Tak bardzo tęskniłam
Tomek: Siema młoda
Jakub: No cześć królik. Widzę, że rośniesz jak na drożdżach
{Zuza}
Po czułym przywitaniu zawiedliśmy do wspólnego obiadu, który przebiegł w dość dziwnej i niezręcznej atmosferze, podczas którego przynajmniej mi dało się to mocno odczuć, że Kubę i Natalie cały czas coś łączy oraz czują do siebie silny pociąg a moja osoba w życiu Kuby oraz ten cały ślub Natalki z Antonim jest dużym błędem. Na początku były to tylko moje przypuszczenia, które miały się potwierdzić tamtego dnia w środku nocy kiedy to Kuba mi zniknął z łóżka. Pomyślałam początkowo, że poszedł do toalety. Dopiero kiedy długo nie wracał poszłam go szukać. Odnalazłam go w ogródku, kiedy spacerował i nagle podeszła do niego Natalia i zaczęła rozmowę
Natalia: No kogo to moje piękne oczy widzą. Co spać nie możemy mój drogi?
Kuba: Jak widać. Wyszedłem się przewietrzyć. Świeże powietrze mi pomaga
N: Wiesz że mi też, chyba może to prawda że w dalszym ciągu dużo nas łączy poza jedynie nazwiskiem?
K: Możliwe
Udali się na spacer, postanowiłam podążać za nimi. Może nie powinno się podsłuchiwać bo to niegrzeczne, ale później cieszyłam się, że to zrobiłem bo ta czynność dała mi dużo do myślenia
N: Wiesz nie myślałam jeszcze że kiedykolwiek ponownie wyjdę za mąż. Nie wydaje Ci że jestem już na to trochę za stara?
K: Nie no co ty. Skądże absolutnie. Wiek to tylko liczba przecież. Z resztą ty przecież jesteś jeszcze młoda. To ja prędzej wyglądam jakbym był twoim ojcem
N: No co ty. Przypominam Ci mój drogi, że jestem od ciebie rok starsza
K: Tak naprawdę? A wyglądasz jakbyś była z 15 lat młodsza
N: No co ty głuptasie:) Wiesz, brakowało mi tego naprawdę
K: Czego?
N: No twojego bajeru. Ty zawsze potrafisz mi potrafić humor bez wyjątku. Antoni jest wspaniałym mężczyzną, ale on tego nie ma. Nie ma tego czegoś co ty masz
K: Ta? Masz na myśli bycie dupkiem przez ostatnie 10 lat?
N: No widzisz i znowu to robisz. Chyba za to Cię między innymi tak bardzo pokochałam. Całkiem dobrze nam było razem nie uważasz?
K: No idealnie wręcz. Pasowaliśmy do siebie jak dwie połówki jabłka jak to Tomek zawsze określał
N: Dokładnie. To co nie wyszło?
K: Chyba po prostu... za dużo rzeczy spieprzyłem
N: Ja nie byłam lepsza
K: Nie no co ty. Absolutnie tak nie mów. Ty jesteś i pozostaniesz dla mnie ideałem
N: Nie no przestań co ty. Ideałów podobno nie ma
K: Dla mnie są. Naprawdę zazdroszczę temu Antoniemu. Ma ogromne szczęście facet z kim przychodzi mu żyć
N: Naprawdę tak myślisz?
K: No pewnie i powiem Ci więcej. Życzę Ci, żebyś miała z nim dokładnie odwrotnie jak było ze mną. Żebym się przede wszystkim troszczył o to, żeby niczego nie zabrakło tobie i dzieciakom bo w pełni na to zasługujesz
N: Dzięki, to naprawdę miłe
Zbliżyli się do siebie, w ostatniej chwili się odsunęli, tuż przed pocałunkiem
N: Przepraszam Cię. Widzę, że to idzie w złym kierunku
K: Nic się nie stało. Nic nie szkodzi naprawdę
N: A ta twoja Zuzka naprawdę ładna, miła, mądra, widać że z niej typowa pani doktor, wydaje się naprawdę fajna. Mam nadzieję, że Ci z nią dobrze?
K: Jasne. Wspaniale wręcz. Jest cudowna
N: Słuchaj, a powiedz mi tak szczerze jak przyjaciółce. Myślisz, że dobrze robię wychodząc za mąż za Antoniego?
K: A co masz jakieś wątpliwości?
N: Troszeczkę. Po prostu boje się, że wszystko się znowu popsuje i znowu będę nieszczęśliwa
K: To chcesz radę od serca taką typową przyjacielską
N: No jasne
K: To powiem Ci, że według mnie robisz bardzo dobrze, ponieważ Antek może nie jest jakimś super ideałem ale widać, że koleś naprawdę Cię kocha i ostanie co by mógł Ci zrobić to właśnie sprawić Ci przykrość. Także możesz mi naprawdę zaufać, że nie masz się czego obawiać
N: Dzięki Kuba
Przytulili się do siebie. Już jak prawie doszło do pocałunku między nimi to byłam pewna, że ta dwójka dalej siebie bardzo kocha i nigdy nie przestanie. Oni są po prostu sobie przeznaczeni i ani ja ani ten Antoni nie powinno stać temu na drodze...













Kuba Roguz- 39 i pół tygodniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz