36: Wyczekiwana, ujawniona szokująca wiadomość

134 9 9
                                    

Kiedy pewnego razu zachwycałem się tym wyjątkowym miejscem jakim był stadion narodowy i byłem szalenie dumny z tego, że mogę na nim grać to akurat zadzwoniła do mnie prosto z Paryża moja ukochana Kasieńka
Kuba: No siema królik co tam skarbie?
Kaśka: No hej. Tak dzwonię, żeby zapytać co słychać?
Jakub: O jak Ci powiem co u mnie słychać to musisz usiąść bo Cię normalnie z nóg z wali jak usłyszysz gdzie jestem
K: No gdzie jesteś mów!
J: Ale siedzisz na pewno kochana?
K: Tak pewnie. No gadaj bo umieram z ciekawości
J: Oj tylko mi nie umieraj. Uwaga bo zara Ci szczęka opadnie. Włączam połączenie video i...
K: Nie wierzę! Na stadionie narodowym jesteś!
J: Dokładnie. Widzę, że się zna ważne ojczyste obiekty. Dobrze dobrze. Ale nie jestem tu tylko w celach turystycznych królik
K: A w jakich jeszcze?
J: Wyobraź sobie, że twój ojciec normalnie, legalnie zagra na nim niebawem!
K: Nie wierzę! Wkręcasz mnie?! Zgrywasz się na pewno, powiedz!
J: Nic z tych rzeczy królik. To najprawdziwsza prawda
K: Łał, ale super. Czad normalnie! A kiedy to będzie?
J: Dokładnie za tydzień. Także szykuj gitarę, bo czeka Cię wielki debiut muzyczny na takim niesamowitym wydarzeniu. W końcu do mojego śpiewu potrzebuje twojej gry, prawda?
K: Kurcze, tylko wiesz co. Bo my jutro wyjeżdżamy do Tajlandii na podróż poślubną mamy i Antoniego. Obiecali mi też, że będę mogła adoptować małe słoniątko z sierocińca na co tak bardzo się ucieszyłam
J: Ojeja, no nawet nie wiesz jaka szkoda. Ale no cóż, nie dało się tego przewidzieć w końcu. No cóż, może na inny koncert z pewnością się załapiesz. Jak zobaczą jak twój tata zajebiście gra, to będą chcieli, żeby częściej to robił z pewnością
Cóż, delikatnie mówiąc nie byłem zadowolony z tego powodu, że tak ważnych dla mnie osób nie będzie na bądź co bądź tak istotnym bo w tak niesamowitym miejscu i ostatnim moim koncercie, ale musiałem się pogodzić, choć z wielkim trudem z tym, że nie wszystko kręci się wokół mnie i inni ludzie mają też swoje plany w życiu
K: Kurcze, nawet nie wiesz jaka jestem zawiedziona. Może ja pogadam z nimi, żeby dało się to jakoś przełożyć?
J: Nie, daj sobie spokój królik. Nie psuj mamie planów przeze mnie. Ty w końcu też się cieszysz na te podróż to szerokiej drogi. Trzymaj się. Kocham Cię bardzo!
K: Ja ciebie też tato. Hej!
{Zuza}
W trakcie kiedy w pocie czoła trwały gorączkowe przygotowania do koncertów (robienie zachęcających reklam i zaproszeń, żeby na to wyjątkowe dla Kuby wydarzenie ściągnąć jak najwięcej ludzi i namawianie także najbliższych przyjaciół żeby odwoływali swoje plany na najbliższy tydzień, wszystko ogarniali Tomek, Stefan i Magda) ja postanowiłam, po tym jak dowiedziałam się od Kuby, że Natalka wraz z Kaśką znikają na niewiadomo ile i przez to nie będzie ich na koncercie pomyślałam, że to najlepszy moment, żeby wreszcie poznały całą prawdę o tym, że Kuba jest chory i ten koncert jest dla niego ważny, bo może być tym ostatnim. Próbowałam przekonać tego upartego barana Roguza, żeby wreszcie im wszystko wyjawił. Jednak jemu w głowie był tylko koncert i o niczym innym nie chciał słuchać absolutnie. Także wiedziałam, że to było trochę nie w porządku z mojej strony, ale czułam, że muszę to zrobić i pod pozorem wyjazdu na ważny zlot ortopedów do Szczecina choć Kuby był widać, że lekko zasmucony, bo obiecałam, że w te jego ostatnie dni cały czas będę przy nim kupiłam bilet do Paryża i byłam tam jeszcze tego samego dnia. Kiedy Natalia, Kasia i Antek, którzy byli w samym środku pakowania mnie zobaczyli to byli naprawdę zaskoczeni
Zuza: Hej witam was
Natalia: O Zuza to ty. Co tam słychać?
Z: Przepraszam Cię Natalia, że tak bez uprzedzenia, ale musimy porozmawiać. Na osobności
Kiedy przeszłyśmy do drugiego pokoju to zagrałyśmy w otwarte karty. Kiedy Natalka poznała całą prawdę to wyglądała tak, jakby się miała rozpłakać. Widać było, że z trudem się powstrzymywała, żeby się nie rozryczeć. Początkowo patrzyła na mnie z dużym niedowierzaniem. Dopiero po chwili dotarło do niej, że to co mówię. Mówię zupełnie poważnie
N: No nie wiem co powiedzieć mówię Ci, że zatkało mnie wręcz. Chyba to jest ostatnia rzecz jaką bym pomyślała, że usłyszę. No nie wierzę. A powiedz, od kiedy... przepraszam... od kiedy on wie?
Z: Pierwsze badania tomografem mają styczniową datę
N: Styczeń... I wszystko jasne. Wtedy na chwilę do siebie wróciliśmy. A potem, zaczął się zachowywać jakoś tak dziwnie, jakby specjalnie...
Z: Cokolwiek zrobił, to zrobił to żeby was chronić. Ciebie i dzieciaki
N: Za to, że tego wtedy nie zrobił. To zabije go chyba...
Z: No nie wiem czy zdążysz zanim zrobi to guz. Z resztą to sam Kuba mnie zabije za to, że Ci o tym powiedziałam. Ale nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdybyś się o tym nie dowiedziała. Czułam, że muszę to zrobić. Natalka on ten czas powinienen ten czas spędzić z wami
N: I z tobą
Z: Natalia. Ze mną może spędził fajnie czas. Ale to wy jesteście i pozostaniecie dla niego najważniejszi. Chyba rozumiesz, że ze względu na niego powinnyście być na tym koncercie. To dla niego bardzo ważne. Ja oczywiście doskonale rozumiem, że macie już plany...
N: Nie, już nie mamy. Już nie mamy. A przynajmniej teraz je zmieniłyśmy w jednej chwili. Nie możemy już marnować czasu na to bezsensowne pogaduchy tylko pakujemy najpopularniejsze rzeczy i łapiemy najbliższy samolot do Warszawy. Choć
Z: Jasne
Natalka została mocno zmobilizowana. Czym prędzej chciała się znaleźć w samolocie. Szybko wytłumaczyła Antoniemu i Kasi jak wygląda cała sytuacja. Kasia przyjęła to wyjątkowo spokojnie i dojrzale jak na swój wiek, także wiedziała, że teraz musi być już być tylko i wyłącznie przy swoim ojcu. Antek także okazał pełną wyrozumiałość i pomógł trochę rozstrzęsionej po usłyszanej przed chwilą wiadomości Natalii się przepakować i zarezerwować bilety na najbliższy lot
N: Antoni kochanie, ja Cię bardzo przepraszam. Jak tylko wrócę to obiecuje Ci, że wszystko sobie odbijemy koniecznie...
A: Spokojnie Natalko. Bo zaraz tu na zawał zejdziesz z tych nerw. W tym momencie wszystko schodzi na dalszy plan wiadomo. To jest teraz priorytet. I wiesz co...
N: Co takiego?
A: Ja zawdzięczam Kubie dużo więcej niż mogło by się wydawać. Bo on pomógł mi ciebie zdobyć
N: Co ty powiesz? W jakim sensie?
A: No normalnie dawał wskazówki i szkolił mnie jak mam postępować, żeby być dla ciebie tak idealny jak on
N: No nie wierzę. Niesłychane
Z: Coś podobnego. To bardzo szlachetne z jego strony, ale także rzadko spotykane, żeby facet pomagał swojemu rywalowi. Na to wygląda, że pewnie robił wszystko, żeby doprowadzić do tego, żebyś wyleciała do Francji oraz odsunęła się od niego i tym samym jego choroby
A: No tak. Teraz wszystko jasne. Także zostańcie tam tyle ile będziecie potrzebować oraz koniecznie dajcie znać jak dolecicie, okej?
Po tym jak Natalia posłała Antoniemu namiętny pocałunek (byłam pewna, że nie zrobiła tego z miłości. Bynajmniej z sympatii najwyżej) to on odprowadził nas do mojego samochodu, którym wspólnie pojechałyśmy na lotnisko...







Kuba Roguz- 39 i pół tygodniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz