Rozdział 1- Szkarłatne odbicie cz.1

1.7K 130 122
                                    


Oto początek mrocznej historii o wampirzycy, która w poszukiwaniu własnej tożsamości, odkrywa swą bolesną przeszłość, prowadzącą ją do niebezpiecznego przeznaczenia. Czy zdoła przezwyciężyć potęgę, będącą silniejszą od niej samej? Czy da się stłamsić autorytarnej władzy?

Jeśli rozdziały Wam się spodobają, proszę pozostawcie po sobie znak w postaci gwiazdki lub komentarza :) Czekam na wasze opinie ;) Zachęcam do obserwacji profilu <3

UWAGA! TEN ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY SEKSU I PRZEMOCY +18

Dziękuje za edycje: Krejtek


     Wrześniowa noc była odświeżająca. Po upalnym dniu i całej nocy spędzonej w klubie, chłodne powietrze było niezwykle rozbudzające. Światło ostro wbiło się w źrenice, na chwile ją oślepiając. – Już tak jasno – pomyślała zerkając na zegarek w swoim telefonie. Dudniło w niej pobudzenie, mimo że nie spała od wielu godzin. Wciąż czuła posmak gorzkiego alkoholu w ustach, udzielającego się także w niesfornych nogach. Ktoś ją chwycił i pociągnął za ramię. Mężczyzna bardzo wysoki, musiała zadrzeć głowę, by go ujrzeć. Miał włosy o kolorze, który przypominał mahoń, niezdarnie ułożone zapewne pod wpływem nocnej zabawy. Jego zielone, przeszywające spojrzenie doprowadzało ją do dreszczy płynących wzdłuż kręgosłupa. Miał smukły, nie za duży jak na mężczyznę nos, co w zasadzie bardzo jej się podobało. Usta o ciemnym, wyraźnym zabarwieniu świadczyły o tym, że przed chwilą musiał się z nią całować. Nie pamiętała tego zbyt dobrze, ale była pewna, że robił to z nią. Miała ochotę zrobić to znowu i znowu. Nie rozumiała dlaczego. Działał na nią iście hipnotycznie. Mężczyzna wydawał się być piekielnie atrakcyjny, pomimo odoru wódki pomieszanego z ostrym zapachem paczuli i gałki muszkatołowej, ciągnącym się za nim jak ogon za psem.

     - Przyjdziemy do mnie – zaproponował. Bez grama emocji, spokojny, jednocześnie nie znoszący sprzeciwu. Nie uraziło ją to i zaufała mu bardzo naiwnie, bez większych refleksji. -Co się ze mną dzieje. - analizowała to, nie mogąc zatrzymać nóg które za nim podążały. Był zbyt hipnotyzujący, w tym swoim miłym, wiercącym spojrzeniu. Jakiś czas prowadził ją za rękę, nawet nie pamiętała drogi, którą z nim przebyła.

     Nagle znalazła się w jakimś domu i dopiero tam po raz pierwszy poczuła strach. W jej głowie pojawiło się wiele niepewnych uczuć i przeczucie nadchodzącego zagrożenia. - Co ja tu robię? - Spięła całe swoje ciało od tej myśli, lecz nadal ulegle przy nim była, kompletnie ignorując głos swojej intuicji. To nie tak, że była na nią głucha, po prostu nie była w stanie się cofnąć, jakby fizycznie coś trzymało ją w miejscu. Już przy wejściu, obok wielkich mosiężnych drzwi, stał mężczyzna średniego wzrostu, ale bardzo potężnej postury. Nie był tak zgrabny jak jej towarzysz, wydawało się, jakby ważył co najmniej tonę, a może i więcej. Spod białego T-shirtu mocno przebijały się silnie uformowane mięśnie. - Kim jest ten mężczyzna? - pomyślała w swym zdezorientowaniu. On skinął głową w geście, który zapewne miał być przywitaniem. Nie spojrzał na dziewczynę, ale porozumiewawczo wbił wzrok w swojego znajomego. Zamknął za nimi drzwi, pamiętała dobrze ten drżący huk ciężkich, starych wrót. Zaraz po tym drobnymi stukotami usłyszała, jak klucz przekręca zamek i już na zawsze oddziela ją od świata zewnętrznego. Tego, który tak dobrze znała i tak bardzo kochała.

     Mężczyzna wprowadził ją do pokoju, który był salonem. Przepięknie ozdobionym, dużym pokojem z historią. Na ścianach dostrzegła dwa obrazy, jeden przedstawiał martwą naturę, a drugi - górski pejzaż. Oba były zapewne kupione na pobliskim targu. Na środku pokoju stała czerwona kanapa obita skórą, z zawieszonym na niej czarnym kocem i kilkoma poduszkami tego samego koloru. Obok stał fotel w podobnym stylu, a naprzeciwko bardzo stary, dębowy stolik kawowy, który pośrodku miał szklane wykończenia. Nie było telewizora, ale najwyraźniej kiedyś wisiał naprzeciwko kanapy, bo pusta ściana aż się o niego prosiła. Każdy krok, jaki stawiała, łączył się z dźwiękiem skrzypienia ciemnych paneli, które w delikatny sposób przechodziły w jasnobeżową farbę na ścianie.

Szkarłatne odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz