Siedzieliśmy przy tym jeziorze już jakieś dobre trzydzieści minut, Theo jest rozluźniony, rozmawiamy, żartujemy mam wrażenie jakby był kimś zupełnie innym niż jest na co dzień. Ten chłopak jest jedną wielką nie wiadomą jak chodząca bomba, nie wiadomo za ile i co sprawi, że wybuchnie. Zaczyna robić się późno a ja muszę jeszcze pojechać spod hali do domu ,, to nie byłby żaden wyczyn gdyby nie to, że zaczyna łapać mnie zmęczenie.
-Możemy wracać robię się zmęczona.
Chłopak spojrzał na mnie a gdy nasze spojrzenia się spotkały widziałam tylko go i jego hipnotyzujące oczy jak w jakimś oklepanym romansidle. Theo zbliżył się do mnie, ujął za policzek i złożył pocałunek na moim czole na co mi rozszerzył się oczy z szoku. Czemu to robi, czemu miesza mi w głowie i powoduje tam nieźle popaprany huragan. Nic nie mówiąc wstał ruszył ze dwa metry do przodu po czym zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
-Zaproszenie z melodyjką trzeba ci wysłać, Chandler.
Jego słowa wybudziły mnie z oszołomienia i automatycznie się podniosłam.
-Jakbyś mógł byłoby super. - uśmiechnęłam się zadziornie.
Co zauważył bo i mu kącik ust drgnął. Wyprzedziłam go a on ruszył za mną. Szliśmy już jakiś czas, zmęczenie było odczuwalne coraz bardziej. Gdy usłyszałam chrumknięcie odwróciłam się do mojego towarzysza wyprawy i zgromiłam go wzrokiem co zauważył bo nasze oczy już dawno przyzwyczaiły się do ciemności.
- Bardzo kurwa śmieszne, nie żartuj sobie.
On sam stanął i zaczął przyglądać się drzewom jakby czegoś tam szukał, a ja zdałam sobie sprawę, że to wcale nie był Theo. Chłopak ruszył w moją stronę, a ja usłyszałam szmer z trawy pomiędzy drzewami. Złapał mnie za rękę i zaczęliśmy uciekać. Bez problemu dotrzymywałam mu tempa, a na twarzy Theo gdy zerknął na mnie aby sprawdzić czy wszystko w porządku, namalowało się zaskoczenie. Dobiegliśmy do auta szybko wsiedliśmy i odjechaliśmy z tego miejsca. Zaczęłam się głośno śmiać, chłopak tak samo jak i ja był cały w błocie mamy jesień przez co w lasach jest błoto od deszczu, a on sam zaczął się śmiać razem ze mną gdy zerknął w moim kierunku.
- Moje życie jest naprawdę pełne wrażeń, ale jeszcze nigdy nie uciekałem przed dziką zwierzyną, Chandler umiałaś dotrzymać mi tempa jestem pod wrażeniem.
A mi zrobiło się miło na jego uwagę, zawsze dbałam o swoją kondycje. W końcu się przydała i pewnie przyda się jeszcze nie raz.
- Lata wysiłku, opłaciły się na coś White. - i uniosłam brodę w znak triumfu.
Widać, że jesteś wysportowana ale nie wiedziałem, że na wysokim poziomie trenowałaś bo wiesz to nie było tępo przeciętnej biegającej dziewczyny. Dorównałaś starszemu i wytrenowanemu gangsterowi.
A na te słowo automatycznie posmutniałam, właśnie był gangsterem.
- Czemu to robisz?
-To, to znaczy co ?
- Z własnego wyboru się tym wszystkim zajmujesz?
-Chciałem się tym zająć tak czy siak, czas sprawił po prostu, że wszedłem w ten interes znacznie szybciej niż inni. Gdyby nie chłopaki i Jess to nie wiem jak by to wyglądało, są dla mnie jak rodzina.
-A mogę zapytać co się stało?
-Nie, nie możesz.- wyczułam irytacje w jego głosie. Nie chce naciskać więc obracam się w stronę okna i przyglądam się drzewom.
***
Obudziłam się i dalej siedziałam w aucie chłopaka, staliśmy pod halą. Theo stał na zewnątrz i rozmawiał przez telefon spojrzałam na zegarek który pokazywał już po pierwszej. Zapukałam w szybę, podszedł do drzwi otworzył je i chciał coś powiedzieć ale mu nie pozwoliłam.
- Czemu mnie nie obudziłeś?
-Sama mówiłaś, że jesteś zmęczona wolałem żebyś sama z siebie się obudziła bo jeszcze byś mnie zagryzła na śmierć, Chandler.
- Może ale musiałabym porządnie zdezynfekować twarz po tym wybryku. - uśmiechnęłam się do niego na co on zmarszczył brwi.
-A to czemu niby? - podniósł jedną brew.
-Nikt nie wie czym się zaraziłeś od Anny.
- Od niej będziesz miała już spokój o to się nie martw, załatwię to .
- Zobaczymy White. - wysiadłam i ruszyłam do swojej perełki.
Droga do domu była ciężka, chłopak towarzyszył mi w myślach na długo po naszym spotkaniu. Ten cholerny debil siedzi w mojej głowie i nie chce wyjść. Postanowiłam, że przed powrotem do domu zajadę na stacje wezmę sobie jakieś rzeczy do zjedzenia przy jutrzejszym leżakowaniu i oglądaniu Netfixa. Do domu weszłam trochę po drugiej, wszyscy już spali. Zaczęłam kierować się bezpośrednio do mojej sypialni i gdy leżałam w łóżku myśli uciekały mi tylko do bruneta, póki nie zasnęłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miłego <3
FirstTheSky
CZYTASZ
Love Me
Teen FictionNigdy bym nie powiedziała, że wpierdolę się w takie bagno. Chciałam zacząć od nowa a wpadłam w coś jeszcze gorszego. Książka zawiera wulgaryzmy. #dlanastolatków 3 miejsce 02.01.2021 #dlanastolatkow 3 miejsce 03.01.2021 #hope 2 miejsce 28.06.2021 ...