Rozdział 11

500 28 1
                                    

Sophia odwiozła mnie i Sue do domów. Bardzo trudno było mi ją oderwać od Nialla. Nawet zaproponował, żeby została u niego na noc, ona była oczywiście bardzo szczęśliwa, ale jeszcze tego by brakowało!

Następnego dnia leżałam na łóżku od 15 minut gapiąc się w sufit. Rozmyślałam o wczorajszym dniu. Tak bardzo cieszyłam się, że nic się nie wydało. Dużo myślałam też o tym co powiedziała mi El i nie mogłam zapomnieć radosnej twarzy Sue. Tyle się wczoraj wydarzyło.

Moje rozmyślanie przerwała mi mama, która weszła do pokoju. Wydawało mi się, że wygląda lepiej niż ostatnio, ale może się myliłam, bo mogła przykryć swoją opuchniętą twarz makijażem.

- No i jak tam było wczoraj w kinie, skarbie? - zapytała całując mnie w czoło i kładąc sie obok.

Streściłam jej w skrócie wszystkie wczorajsze wydarzenia, a ona ze zniecierpliwieniem słuchała uważnie.

- Mam nadzieję, że nie będziesz zła, ale zaprosiłam dzisiaj mojego kolegę do nas. - oznajmiłam z nutką obawy w głosie, bo nie wiedziałam jak mama zareaguje.

- Bardzo się cieszę córeczko. - odpowiedziała z radosnym uśmiechem na twarzy i mówiła dalej. - Wiesz, jestem z Ciebie naprawdę dumna... Nie myślałam, że jesteś tak dzielna, żeby podnieść się po tym co ostatnio przeszłaś. Widocznie jestem słabsza od Ciebie, bo jeszcze się z tym nie pogodziłam. - powiedziała cienkim głosem, a przy tym spłynęła jej jedna łezka.

- Mamo... - chciałam coś powiedzieć, cokolwiek, ale nie mogłam nic z siebie wydusić i również się rozpłakałam. Przytuliłam ją mocno. Leżałyśmy tak kilka minut dopóki nie przypomniało się jej, że musi iść do pracy.

- Baw się dobrze, ale pamiętaj, że ja też chce poznać Twojego kolegę. - podniosła nieco głos kiedy mówiła "kolegę" i uśmiechnęła się.

Była dopiero godzina 8:00, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby opowiedzieć o wszystkim Grece. Rozmawiałyśmy z godzinę, bo ona również zdawała mi swoją relacje z wypadu nad jezioro.

Potem zadzwoniłam do Sue. Okazało się, że nie pamiętała za wiele z wczorajszego wieczoru, więc spędziłam kolejną godzinę na streszczaniu go.

W końcu mogłam zjeść śniadanie. Kiedy siedziałam w piżamie na kanapie w salonie dostałam sms'a od Zayna.

*Czy zaproszenie nadal aktualne? :D Zayn *

Wczoraj wspomniałam coś, że moi rodzice wychodzą wieczorem i cały dzień będę sama i tym samym zaprosiłam go do siebie. Jednak ten fakt spowodował u mnie motyki w brzuchu, a na twarzy pojawił się uśmiech.

* Jasne :) Wpadnij kiedy tylko chcesz. Alice *

Zanim przyjedzie, zdążę jeszcze obejrzeć mój serial. - pomyślałam. Wzięłam do ręki jabłko i nagle ktoś zadzwonił. To była Eleanor.

- El?! Skąd masz mój numer?

- Jak trochę pomęczyłam Zayna, to mi go dał. - zaśmiała się.

Naszym głównym tematem byli Sue i Niall.

- Oni muszą być razem! I my im w tym pomożemy, Alice! - wykrzykiwała mi do słuchawki. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Wstałam z głową skierowaną w TV, w jednej ręce trzymałam przy uchu telefon, a drugą wkładałam jabłko do buzi. Kiedy stanęłam przed drzwiami zorientowałam się, że nie mam jak otworzyć drzwi, więc z pełną buzią powiedziałam "p-o-sz-e". Drzwi się otworzyły i zobaczyłam Zayna, który trzymał jedzenie z McDonald'a. Prawie udławiłam się tym głupim jabłkiem. Byłam w piżamie, moje włosy wyglądały gorzej niż źle, bez makijażu, a przede mną stał chłopak, który mi się podobał. Tak, mogę to powiedzieć - Zayn mi się podoba, bo przy byle jakim chłopaku moje serce nie bije jak oszalałe.

Widziałam tylko uśmiech na jego twarzy. Szybko przegryzłam jabłko i powiedziałam:

- Tak bardzo Cię przepraszam, zupełnie straciłam poczucie czasu.

- Nie martw się, nawet w tej obciachowej różowej piżamce i rozczochranych włosach wyglądasz pięknie. - odezwał się, a jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.

- Dosyć tych słodkości, nie chcę już tego słuchać, rozłącz się w końcu, Alice. - nagle odezwał się głos El w moim telefonie, zapomniałam się rozłączyć. Cała nasz trójka wybuchła śmiechem.

- Zadzwonię później, pa pa. - powiedziałam do telefonu.

 - To wpuścisz mnie w końcu czy będziemy tu tak sobie stali? - zapytał podnosząc jedną brew do góry.

____________________________________

Uhuhu :333 Nasza Alice się zakochała! 

Piszcie komentarze, chętnie poczytam Wasz opinie :)

Gwiazdki, gwiazdki, gwiazdki! :) 

Farewell z.m.Where stories live. Discover now