Kolejnego dnia rodzice Alice dużo się kłócili co do decyzji o operacji. Matka mówiła, że to na pewno się nie uda, więc chcę chociaż te kilka dni pobyć z córką, natomiast ojciec przekonywał, że nie mają nic do stracenia, bo i tak ich jedyny skarb niedługo umrze.
Popołudniu znów wrócili do szpitala. Spotkali tam Zayna, który jak zwykle czekał przed salą dziewczyny. Chłopak próbował ich jeszcze raz namówić na operację.
- Jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Myślę, że musimy też zapytać Al. - odpowiedziała, a Zayn lekko się uśmiechnął i przytaknął.
Przez kolejne 15 min siedzieli wokół jej łóżka, kiedy ona się poruszyła. Zayn odruchowo wstał z krzesła, a matka zakryła dłonią usta. Alice jeszcze raz się poruszyła.
- Może wezwiemy lekarza?! - powiedziała szybko zdenerwowana Pani Wilson. W tym momencie jej mąż podniósł się i zaproponował, że pójdzie go poszukać. Kiedy wyszedł dziewczyna powoli otwierała oczy. Jej mama i chłopak skanowali każdy jej ruch.
- Alice, kochanie... - odezwała się cichutko. Dziewczyna powoli odwróciła głowę w jej stronę. W tym momencie wszedł lekarz.
- Panno Wilson, jeżeli mnie Pani słyszy, proszę przytaknąć głową. - odezwał się jak zwykle z poważnym głosem. Natomiast ona patrzyła ciągle na swoją mamę.
- Panno Wilson? - podgłośnił swój ton, aby go usłyszała. Dziewczyna odwróciła głowę w stronę Zayna. Patrzyła chwilę na niego, a na jej twarzy pojawił się maleńki uśmiech.
- Alice potrzebuje chwili spokoju. Proszę Państwa, abyście opuścili pomieszczenie. - powiedział dr Smith. Matka dziewczyny powoli wstała i skierowała się w stronę wyjścia, kiedy jej mąż objął ją ramieniem.
- Do Pana też mówię. - zwrócił się do Zayna z nieco groźniejszym tonem. Chłopak posłał jej ciepły uśmiech i wyszedł z sali, a Alice odprowadziła go wzrokiem.
- Jeszcze raz się pytam, czy mnie Pani słyszy?
- T...a...k - powiedziała cichutko, jakby wypowiedzenie jednej literki, sprawiało jej kłopot.
Kiedy lekarz zajmował się swoją pacjentką, Zayn zadzwonił do profesora z Kanady, a mama do Sue. Oboje zjawili się w ciągu 30 min. Dziewczyna z powodu radości przytulała się do wszystkich, nawet do przechodzących pielęgniarek. Natomiast lekarz spokojnym głosem zapytał rodziców:
- Podjęli już Państwo decyzję?
- Myślę, że ostateczną decyzję podejmie Alice. - odpowiedział się Pan Wilson. - Mam jeszcze jedno pytanie, ile pieniędzy...
- To już jest załatwione. - przerwał mu Zayn.
- Ale przecież taka operacja jest bardzo droga, musimy...
- Najpierw zapytajmy Al czy się zgadza. - znowu mu przerwał.
Po chwili na korytarz wyszedł dr Smith, który bardzo się zdziwił, widząc profesora Dolinsa. Musiał być naprawdę sławny w medycynie, jeżeli cały szpital go znał. Wyjaśnił lekarzowi po co przyjechał. Z początku dr Smith był oburzony, że to w jego szpitalu ma być wykonywana tak ryzykowna operacji i nie życzy sobie tego, ale czym więcej profesor go przekonywał tym doktor ulegał.
- Muszę się jeszcze nad tym poważnie zastanowić. - oznajmił spoglądając na wszystkich dumnie, jakby chciał pokazać, że to on "rządzi" w tym szpitalu. - A teraz możecie wejść do Alice, tylko proszę pojedynczo. - po tych słowach Zayn spojrzał na rodziców dziewczyny pytająco, czy to on może wejść pierwszy.
- Witaj Alice. - powiedział cichutko, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, ale on przerwał szybko:
- Ciii...nic nie mów. Chciałem Ci powiedzieć, że przeczytałem list... - zaczęła się denerwować, a jej oczy nie były już takie wesołe. - ...i ja też...to znaczy...ja też Cię kocham...
Siedzieli w ciszy patrząc sobie w oczy dopóki do pokoju weszła mama.
- Mogę? - zapytała ze łzami w oczach. Zayn puścił rękę Alice i wyszedł z gabinetu.
- Jak się czujesz, kochanie?
- D-d-obrze-e. - powiedziała powoli.
- Wiesz, Zayn sprowadził tutaj jednego z najlepszych lekarzy w Ameryce i on chce Cię operować, tylko że to bardzo ryzykowna operacja. Bardzo - powtórzyła. - Proszę, przemyśl to. Ja i tata pogodzimy się z Twoją decyzją. - zapewniła uśmiechając się lekko. - A teraz zostawię Cię, bo przed gabinetem stoją ze zniecierpliwieniem Sue i Grece oraz 4 kolegów Twojego chłopaka. - tym razem nie zaakcentowała słów "twojego chłopaka" tak jak to robiła zwykle.
___________________________________________
W następnym rozdziale dowiecie się, czy Alice zgodziła się na operację :D
Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach :)
YOU ARE READING
Farewell z.m.
FanfictionŻycie Alice niedługo się skończy... Ale czy z pomocą przyjaciół i rodziny poradzi sobie z tą wiadomością? Czy spełni wszystkie zadania z listy "Najlepsze 30 dni życia Alice"? Czy pozna swojego wymarzonego chłopaka?