- Wiem, że chcecie się z nią zobaczyć, ale dajcie kilka minut pielęgniarkom na sprzątnięcie sprzętu. Uprzedzam, że Panna Wilson jeszcze śpi, więc proszę zachowywać się cicho. Ta operacja ją wyczerpała. Musi teraz odpoczywać.
- Jak się to Panu udało? - zapytała łagodnie mama Alice.
- Spróbowałem ryzykownego sposobu usunięcia jej choroby, który stosują nieliczni lekarze i około 20 % tych operacji się udaje. Pomimo, że choroba rozprzestrzeniła się w całym jej ciele, nie zaczepiła się mocno do różnych narządów, więc łatwo było ją usunąć. Oczywiście nie oznacza to, że Alice jest w pełni zdrowa. Za tydzień musimy zrobić jej kilka badań, jeżeli wszystko będzie dobrze, to za kolejny miesiąc, a potem co pół roku. - tłumaczył spokojnie lekarz.
- Jeszcze raz ogromnie Panu dziękujemy. Uratował nam Pan córkę. - po jej policzku spłynęła łza szczęścia. - A ile jesteśmy Panu winni pieniędzy?
- To ja się cieszę, że zgodzili się Państwo na moje działania. A co do pieniędzy to dostałem już odpowiednią sumę od rodziców Zayna. Nie mówmy już o pieniądzach, proszę możecie odwiedzić Alice. - wskazał ręką na drzwi.
Pierwsza podeszła do niej mama. Była cała zapłakana, ale to były łzy radości. W jej oczach pojawił się spokój i szczęście. Tata przyglądał się uważnie swojej córce, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Później podszedł Zayn, który położył swoją rękę na jej policzku. Wokół łóżka stali również Sue, Grece, Caroline i Niall.
- Proszę, obudź się, bo już chcę Cię uściskać, Al. - odezwała się Grece. Po chwili zjawili Louis, Harry i Liam. Całe 10 osób pochylało się nad jej łóżkiem i uśmiechało się. To było dla nich ogromna radość widząc śpiącą Alice. Słychać było tylko ciche szepty, kiedy dziewczyna zaczęła otwierać oczy.
___________________________
Moje powieki ważyły z tonę. Ledwo je otworzyłam i widziałam mnóstwo zamazanych twarzy. Powoli zaczęłam je rozpoznawać, mama...tata...Zayn. Wszyscy się do mnie uśmiechali, a ja nie wiedziałam co się dzieje.
- Witaj, Alice. - powiedziała radośnie mama. Leżałam na łóżku, nade mną pochylało się dużo ludzi, a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi. Operacja! Miałam operację!
- Przeżyłam? - odczytałam swoje myśli zdezorientowanym głosem na co wszyscy wybuchli śmiechem, a Zayn przytaknął. Naprawdę żyję! Tyle płaczu, tyle cierpienia, tyle pożegnań, a ja nadal żyję. Czułam jak w całym ciele robi mi się ciepło. W tym momencie odzyskałam wszystkie siły. Zaczęłam oglądać swoje ręce, poruszałam nimi i wtedy dopiero to do mnie dotarło. Rozłożyłam ręce i wszystkich mocno uściskałam.
- Dziękuję, że byliście przy mnie. Kocham Was wszystkich bardzo! - uśmiechnęłam się najlepiej jak mogłam. - Mogę porozmawiać z profesorem Dolinsem? - zapytałam po chwili. Później pojawił się lekarz, skrócił mi przebieg operacji i powiedział, że jeszcze kilka dni będę musiała tu zostać. Podziękowałam mu przytulając się do niego. Byłam ogromnie szczęśliwa.
Była godzina 7:00 rano, więc nakazałam wszystkim wracać do domu i ku mojemu zdziwieniu posłuchali mnie. Chciałam, żeby chociaż na chwilę ode mnie odpoczęli.
Zostałam przewieziona z powrotem do mojego pokoju. Przez kolejną godzinę rozmawiałam z Caroline, która opowiadała mi co się działo podczas mojej operacji i o tym jaki świetny jest Niall.
- On naprawdę jest taki słodki! - mówiła już to chyba piąty raz.
- W sumie to powinnam czuć się zazdrosna, bo teraz nie przychodzi mnie odwiedzać tylko Ciebie. - próbowałam zrobić smutną minkę. Jeszcze nigdy nie wysłuchałam więcej komplementów o jakimś chłopaku do teraz. Dobrze, że Sue i Niall się przyjaźnią i nic więcej, bo to nie wróżyło by nic dobrego.
YOU ARE READING
Farewell z.m.
FanficŻycie Alice niedługo się skończy... Ale czy z pomocą przyjaciół i rodziny poradzi sobie z tą wiadomością? Czy spełni wszystkie zadania z listy "Najlepsze 30 dni życia Alice"? Czy pozna swojego wymarzonego chłopaka?