Rozdział 10

495 28 2
                                    

Zayn szybko wyskoczył z auta i otworzył nam drzwi. Dom był piękny. Był naprawdę ogromny, teraz nie dziwię się dlaczego codziennie odbywają się tu imprezy.

- Zapraszam do naszej posiadłości, drogie Panie. - powiedział Zayn głosem prawdziwego szofera.

Weszliśmy do środka, a tam kręciło się kilka sprzątaczek.

- Jesteś tu pierwszy raz? - zapytała Sophie, a ja przytaknęłam.

- Chodź! Jak na razie przez najdłuższy czas jestem z Louisem i to zawsze ja oprowadzam ich nowe dziewczyny po domu. - powiedziała Eleanor.

- Ale ja nie jestem jego dziewczyną! - krzyknęłam, a za mną pojawił się Zayn. Kiedy się obróciłam zobaczyłam na jego policzkach różowe rumieńce i mały uśmieszek. Z powrotem odwróciłam się do Eleanor, która też się śmiała. Popatrzyłam na nią groźnym wzrokiem.

- Dobra, dobra, już się nie odzywam, chodź pokaże Ci co i jak.

Obróciłam się tylko, żeby powiedzieć Sue, że zaraz wrócę, ale ona była bardziej zajęta rozmową z Niallem.

Dom zrobił na mnie ogromne wrażenie. Każdy z chłopaków miał wielki pokój z łazienką. Kuchnia była również duża, a w salonie można byłoby zrobić imprezę na 100 osób. Poza tym za domem znajdował się ogród, a w nim duży basen.

Zatrzymałyśmy się w ogrodzie i rozmawiałyśmy. Nie znałam jej długo, ale wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy, bo dogadywałam się z nią tak jak z Grece i Sue, choć nie wiedziała o mnie za wiele.

- Czy to prawda, że przez ten dom przewija się co noc inna dziewczyna? - nie wiem skąd we mnie tyle odwagi, ale zapytałam ją o to.

- Normalnie powiedziałabym, że nie, no co Ty, ale skłamałabym. Wiesz, Louis ma mnie, a Liam ma Sophie. Ale Harry już od dawna nie miał dziewczyny, natomiast Niall zerwał ze swoją niedawno.

- A co z Zaynem? - zapytałam spontaniczne.

- Oh Zayn...wszystkie ślinią się na jego widok i on o tym wie, ale nie ciągnie każdej do łóżka, najpierw je trochę poznaje. - odpowiedziała i czekała jak na to zareaguje. Nic nie odpowiedziałam, więc kontynuowała dalej.

- ...ale jeżeli chcesz wiedzieć to z Tobą wydaje mi się, że jest inaczej, on ...

- Dobra, nie kończ. - jest tylko moim kolegą, więc nie obchodzi mnie to. - zapewniłam choć w sercu czułam co innego. Czym więcej razy się z nim spotykałam, tym bardziej mi się podobał. Przy nim zupełnie zapominałam o chorobie. Nawet ostatnio czułam motylki w brzuchu.

Potem zjawił się Zayn.

- El, oddaj mi ją chociaż na trochę. - zaśmiał się i zrobił minę błagającego pieska.

Kiedy siedziałam w kuchni, a on robił drinki przyglądałam się uważnie Sue. Dawno nie widziałam jej takiej radosnej. Czasem aż podskakiwała z radości, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.

- Komu się tak przyglądasz? - zapytał.                 

- Myślisz, że Niallowi podoba się Sue? - nie zważając na jego pytanie, zapytałam.

Usiadł obok mnie i przez chwilę siedzieliśmy w ciszy przyglądając się im.

- Tak. - odpowiedział krótko.

Obróciłam się do niego, a on ciągle patrzył uważnie, próbowałam wyczytać z jego twarzy skąd wziął odpowiedź.

- Patrz. - powiedział Zayn. -Niall! - zawołał go, a chłopak w tym momencie wciskał jakiś żart Sue i rzucił krótko "zaraz!"

- Widzisz? Normalnie już by tu przybiegł.

Kiedy Sue siedziała już na kanapie, uginając się ze śmiechu, Niall po chwili przyszedł. Zayn już chciał coś powiedzieć i widziałam, że będzie to coś w stylu "chociaż ktoś śmieje się z Twoich sucharów", więc szybko przyłożyłam swoją rękę do jego ust i sama powiedziałam:

- Nie zrań jej, dobrze? - a on tylko uśmiechnął się lekko i wrócił do Sue.

Cały wieczór bawiłam się doskonale. Nawet zapomniałam o sytuacji w kinie. Wypiłam kilka drinków, ale nie chciałam na drugi dzień cierpieć z bólu głowy, więc odmawiałam. Tego wieczoru dużo rozmawiałam z Zaynem i Eleanorą. Bardzo dobrze czułam się w ich towarzystwie. Nawet zaprosiłam Zayna na jutro u mnie. Sama nie wiedziałam czemu, to była propozycja wbrew mojej woli. 

________________________________________

Nudny rozdział, ale mam nadzieję, że następny będzie ciekawszy :/ 

Do następnego! ;) 

Farewell z.m.Where stories live. Discover now