Kiedy zeszliśmy na dół Zayn zaproponował mi drinka i nie oczekując na moją odpowiedź poszedł do barku. Choć omijałam tego wieczoru alkoholu jak ognia, pomyślałam, że już nie długo będę leżeć w piachu, więc co mi szkodzi.
Ściągnęłam wysokie obcasy, bo moje stopy nie były do nich przyzwyczajone. Zauważyłam, że ilość bawiących się ludzi, znacznie się zmniejszyła. Kilka par kierowało się do wyjścia na ogród, a ja poszłam za nimi. Coraz głośniejsze hałasy stamtąd dochodziły. Basen. Kilka kwiczących dziewczyn i kilkanaście pijanych chłopaków śmiali się i oblewali wodą. Podeszłam bliżej i stanęłam z dwa metry od basenu. Zobaczyłam Sue, która znakomicie się bawiła, a Niall trzymał w ręku jej sukienkę. Coś czuje, że ta impreza powinna się zakończyć jakąś godzinę temu, bo wszystko zmierzało w złym kierunku. Po drugiej stronie zobaczyłam Grece i Toda, z którymi nawet nie zdążyłam dzisiaj pogadać.
- Niall! - pokiwałam mu, żeby mnie zauważył - oddaj mi proszę tą sukienkę - powiedziałam spokojnym głosem, żeby mi ją oddał, ale on zaśmiał się i zanurkował udając, że nic nie słyszał. Mogło mnie to nie obchodzić, ale bałam się o Sue. Nie to nie - pomyślałam - prosić się nie będę. Odsunęłam się od brzegu basenu, żeby mnie nie pochlapali. I nagle czułam jak ktoś podnosi mnie na rękach i biegnie w stronę basenu. Nawet nie zdążyłam zorientować się kto to był. Byłam już pod wodą. Przez chwilę straciłam orientację, ale ktoś pociągnął mnie ku górze. Usłyszałam tylko jak wszyscy klaskają. Miałam nadzieje, że nie z mojego powodu. Kiedy złapałam oddech, zobaczyłam przed sobą uśmiechniętego Zayna. Czułam się okropnie, bo nie miałam dna, a moja przemoczona sukienka ważyła chyba z tonę. Ja w przeciwieństwie do niego nie miałam powodu do radości. Wyobrażałam sobie jak teraz wyglądam, ze spływającym po mnie makijażem. Byłam wściekła! I wiem, że Zayn to widział, więc przytulił się do mnie, ale ja z powodu mojej złości miałam w sobie tyle siły, że odepchnęłam go. Zauważyłam niedaleko drabinkę i popłynęłam do niej. Czułam na sobie wzrok tych wszystkich, którzy tam stali. Wzięłam do ręki buty i weszłam do domu, kierując się do łazienki Zayna.
Ściągnęłam z siebie sukienkę, aby wycisnąć z niej grubą warstwę wody. Potem zmyłam makijaż. Znalazłam w jego szafce suszarkę i osuszyłam się nią łącznie z sukienką. Kiedy mogłam z powrotem założyć ją na siebie, nałożyłam na siebie makijaż i rozczesałam włosy. Nie wyglądałam tak jak na początku, bo nie da się ogarnąć tego wszystkiego w 15 minut. Byłam już gotowa i wyszłam z toalety.
- No już myślałem, że nigdy stamtąd nie wyjdziesz. - powiedział Zayn, który leżał na łóżku i wpatrywał się w ekran telefonu. Musiał siedzieć już tu od dłuższego czasu, bo miał na sobie świeże, suche ciuchy. Nie odezwałam się do niego, tylko skierowałam się do drzwi. Nagle zagrodził mi drogę i dstęp do wyjścia, uśmiechnął się chytrze i cmoknął w usta. Nie sprzeciwiałam się, bo omówić pocałunku od Zayna, to jak odmówić wielkiej wygranej w totolotka.
- I tak jestem zła. - opowiedziałam krótko, ze złością w oczach. Po chwili oddał mi kolejnego całusa tylko, że bardziej namiętnego.
- Nadal jestem. - odparłam, choć czułam jak złość znika, a on złapał mnie za ręce i zaczął całować trzy razy dłużej. Uwielbiałam jego pocałunki. Czułam wtedy jakbym unosiła się do góry.
- No dobra już nie. - powiedziałam, a on uśmiechnął się radośnie. - Ale to nie znaczy, że możesz przestać mnie całować. - staliśmy tam jeszcze z kilka minut, a ja modliłam się, żeby moje serce nie wyskoczyło.
- No ładnie, ładnie! Zostawić Was na chwilę samych! - usłyszałam głos El. Momentalnie się zarumieniłam, a Zayn uśmiechnął się i spuścił głowę.
W salonie zobaczyłam Sue, która spała na kanapie. Podeszłam do niej. Obok stanęła Grece.
- Och, co my mamy z tą naszą Sue... Trzeba było by ją zabrać do domu. - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Tylko nie wiem jak dojedziemy do domu, bo na tej imprezie chyba nie ma żadnej trzeźwej osoby.
- A tu Cię zaskoczę...Tod nas zawiezie. - spojrzała na mnie, a ja ucieszyłam się, bo już myślałam, że będę musiała wracać pieszo na moich niewygodnych obcasach.
Niall, Tod i Zayn włożyli śpiącą Sue do samochodu, która nawet nie drgnęła. Blondyn pocałował ją czule i wtedy zobaczyłam, że bardzo mu się podoba. Patrzył na nią jak na najdroższy diament świata. Kochał ją, a ja byłam bardzo szczęśliwa, kiedy widziałam ich razem. Za mną pojawił się Zayn, który mocno mnie przytulił. Pożegnałam się z nim i wsiadłam do auta. Tod odwiózł mnie, a potem pojechali do domu Sue.
_________________________________________
Uwaga! W kolejnym rozdziale będzie się działo...! Coś czego pewnie się nie spodziewaliście, ale nie zdradzę więcej :D
Więc do następnego <3
YOU ARE READING
Farewell z.m.
FanfictionŻycie Alice niedługo się skończy... Ale czy z pomocą przyjaciół i rodziny poradzi sobie z tą wiadomością? Czy spełni wszystkie zadania z listy "Najlepsze 30 dni życia Alice"? Czy pozna swojego wymarzonego chłopaka?