🌻2

1.2K 59 8
                                    

Dzieci , kolacja!- zawołała  Grace.
Wygramoliłam się powoli z łóżka , poprawiłam włosy i zeszłam na dół.
Wszyscy stali wokół dużego stołu , wpatrując się we mnie , czułam się strasznie nie zręcznie.
Wreszcie przyszedł tata i rozkazał wszystkim usiąść.
Jadłam w spokoju od czasu do czasu czując spojrzenia innych osób zebranych przy stole.

Po skończonej kolacji poszłam do mojego pokoju , ledwo zamknęłam drzwi gdy ktoś do nich zapukał.

-Proszę.- odparłam z niechęcią.
-Hej , pomyślałem że może chciała byś poznać swoje rodzeństwo?- zapytał chłopak.
-Bardzo chętnie.
-To cudownie , chodź ze mną do salonu.- powiedział zadowolony.

Gdy weszliśmy do pokoju o którym wspominał chłopak , kazał mi się rozsiąść wygodnie na kanapie i dać mu chwilkę.

-Familia , ruszcie się ze swoich nor i skierujcie się w stronę salonu!- krzyknął chłopak.

Po chwili do salonu weszło kilka dzieci.

-A więc chciałem wam przedstawić... Psst jak się  nazywasz?- zapytał półgłosem.
-Audrey Williams.- powiedziałam lekko się śmiejąc.
-Dobrze a więc jak wcześniej wspomniałem przedstawiam wam Audrey Williams, od teraz numer 8.- powiedział.

-Hej.- powiedzieli równo.

-Ja jestem Luther inaczej numer 1 .- powiedział blondyn i podał mi rękę , był mega silny.

-Diego , numer 2.- powiedział puszczając oczko , na co przewróciłam oczami.

-Allison , numer 3 , bardzo się cieszę że mamy kolejną dziewczynę w akademii.- powiedziała uśmiechając się , na co też się uśmiechnęłam.

-Klaus numer 4 , czyli w skrócie ten najfajniejszy i najlepszy w ekipie.- na co wszyscy zaczęli się śmiać.

-Emm jest jeszcze numer 5 , którego z nami nie ma, trudno jest on nudziarzem oraz mega chamski , lepiej się z nim nie zadawać.- powiedział Klaus.

- Ben , numer 6.- uścisnął mi dłoń.

-Vanya , numer 7.- uśmiechnęła się lekko.

-I teraz numer 8 , czyli ty. Uprzedzając pytanie , sami nie wiemy czemu jesteśmy nazywani numerkami skoro mamy imiona.- wzruszył ramionami Klaus.

Po krótkim przywitaniu , wytłumaczyli Audrey, zasady które są w tym domu np , zawsze czekamy aż przyjdzie ojciec i każde nam siadać do stołu, w które dni mamy wolne , a jest to sobota od 10 do 12 i cała niedziela, od poniedziałku do piątku śniadanie jest o 8 a trening zaraz po nim czyli o 9 i inne drobne zasady których lepiej przestrzegać.

Po takim małym spotkaniu wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.

A więc taki krótki rozdział na umilanie nocy , mam nadzieję że wam się spodobał!
Mam nadzieję że następny będzie dłuższy i ciekawszy.
A teraz dobranoc i do zobaczenia niedługo :)
- 390 słów -

N𝕚𝕖𝕠𝕕𝕨𝕫𝕒𝕛𝕖𝕞𝕟𝕚𝕠𝕟𝕒 𝕞𝕚ł𝕠śćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz