Dzisiaj piątek weekendu początek, jednak u nas weekend był dopiero w niedzielę.
Jedyny dzień kiedy nie mieliśmy 2 treningów dziennie oraz innych zajęć.Na szczęście dyżur mieli dzisiaj Diego i Klaus.
Każdy był podzielony i podczas tych dyżurów myli naczynia, łazienki, sprzątali dziedziniec, oraz sprzątali salon.
Masakra.- AUDREY!!! - usłyszałam przeciągły ale stłumiony krzyk.
Klaus, ehhh.
Wstałam i otworzyłam drzwi
- Proszę pomóż mi. - chłopak klęknął przedemną i złożył ręce jak do modlitwy.
- W czym? - zapytałam cicho się śmiejąc, jego mina opisywała wszystko.
- Umyć łazienkę. - zrobił tak wielkie oczy jak ten kot ze Shreka.
Wybuchłam śmiechem.
- Nie mój drogi, nie ma takiej mowy. - chciałam już zamykać drzwi gdy nagle zatrzymał mój ruch, wciskając nogę między framugę a drzwi.- Proszeeeeeee.
- Nie nie ma mowy, ja swój dyżur miałam wczoraj.Jeszcze długo się sprzeczaliśmy, jednak postanowiłam mu pomóc.
Za to jak będzie moja kolej, chłopak pomoże mi.Było 12* łazienek, czyli każdy dzielił się po 6, jak na 2 osoby było tego o wiele za dużo.
Płytki miały być wyszorowane, jednym słowem wszystko miało ślinić.
Dyżur ten zajmował cały dzień, co było wycieńczające.
Nie było nawet mowy o odpoczynku, ponieważ mamy się z tym wyrobić do godziny 20, co było dość ciężkie.Nagle przypomniałam sobie że są kamery, ale chwila chwila, przecież nie zamontował by kamer w łazience.
- Klaus?
- Tak?
- Zaraz przyjdę, muszę coś załatwić. - powiedziałam i skierowałam się do gabinetu ojca.- Proszę. - powiedział swoim lodowatym tonem.
Chwilę stałam pod drzwiami zanim zdecydowałam się nacisnąć klamkę. Gdy to zrobiłam znalazłam się w pokoju ojca.
Był to bardzo elegancki gabinet, po prawej stronie była skórzana kanapa, na środku stało duże drewniane biurko, nad nim wisiała głowa dużego jelenia.*
Z podziwiania pokoju wyrwał mnie jego głos.
- Co cię tu sprowadza? - zapytał widocznie zaciekawiony.
- Emm, więc ten bo ja przyszłam się o coś zapytać. - stałam tak i bawiłam się palcami.
- Może usiądziesz? - zapytał a jego głos stał się milszy.
Wow.
- Więc?
- Zamotowałeś kamery w łazienkach?
- Nie, są one jedynie w kuchni, salonie i na dziedzińcu. Jednak pogo już je ściąga. A coś się stało ? - jego głos brzmiał naprawdę miło, byłam mega zdziwiona.
- Porostu chciałam się zapytać.
- Rozumiem, nie jestem aż takim psychopatą za jakiego mnie uważacie, były one tylko dlatego że was nastraszyć, nie ma się już czego bać. - po tych słowach wyprosił mnie z gabinetu.
Czekaj chwila, czemu on był dla mnie taki miły?! WTF.- Już jestem.
- Gdzie byłaś? - widać było że się obijał.
Opowiedziałam mu a w między czasie zaczęliśmy sprzątać łazienkę.Po godzinie uwineliśmy się z 6 łazienkami.
Diego pewnie zaczynał 3 albo 4.Zmęczona padłam na łóżko i zamknęłam na chwilę oczy. Po chwili usłyszałam krzyk mamy który był przepełniony miłością i wcale nie brzmiał jak krzyk.
- Dzieci kolacja!!
Zwlekłam się z łóżka, związałam włosy w niskiego kucyka i zeszłam na dół.
Wieczorny posiłek minął jak zwykle, a jedzenie było przepyszne.
Wróciłam do pokoju, zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyłam w kierunku łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i wróciłam do łóżka.Odpaliłam sobie jakiś film leżąc w kuli zawieszonej u sufitu.
Gdy przyjechałam do akademii już na 2 dzień zabrałam się za dekorowanie pokoju.
Kupiłam ledy, światełka, między innymi tą kule, puchaty dywan oraz wiele innych.
Na szczęście ojciec nie miał nic przeciwko temu.Teraz mój pokój miał taki vibe aż nie chciało się go opuszczać.
Po kilku minutach wyłączyłam film i położyłam się spać.
*12 łazienek - jeśli się nie myle chyba w którymś rozdziale napisałam coś ile ich było w akademii, jednak nie jestem pewna.
*Gabinet został opisany tak jak wyobraziłam sobie go ja, w tej książce są rzeczy opisane jak w serialu ale jest też dużo rzeczy które zmieniam.
Dzisiaj rozdział jest bardzo króciutki ponieważ bardzo boli mnie głowa. :c
Mam nadzieję że niedługo napiszę wam coś dłuższego.
Wiem wiem, jest on OKROPNY nic się nie klei. Jednak ból głowy ma swoje wady hehe.Dziękuję wam bardzo za taki odzew pod tą książką, jestem wam bardzo wdzięczna.
Do zobaczenia.Zapraszam również do komentowania i gwiazdkowania. Będzie mi bardzo miło. :)
- 659 słów -
CZYTASZ
N𝕚𝕖𝕠𝕕𝕨𝕫𝕒𝕛𝕖𝕞𝕟𝕚𝕠𝕟𝕒 𝕞𝕚ł𝕠ść
Fanfic-Od teraz nazywasz się numer 8.- powiedział jakiś stary człowiek który uważał się za mojego tatę.