- Gdzie znowu idziesz? - zapytał Five wchodząc mi w drogę.
- Spotkać się z Danielem. A co?
- To nie jest partia dla ciebie. Znam kogoś o wiele lepszego, piękniejszego...
- O też go znam, ale wcale taki nie jest:) - ominełam go i wyszłam z akademii.
- Audrey czekaj!
- Co chcesz? Nie mam czasu.
- Kto to wogule jest?
- Daniel? To jest mój kolega z tamtego miasta. Przeprowadził się miesiąc przed tym jak tata mnie kupił. A teraz elo spadam.Z Danielem spotykałam się około tygodnia, dzisiaj był 15 kwietnia, czyli jego urodziny.
Jeden problem był taki że on chyba chciał czegoś więcej niż przyjaźń.
Nie żebym go nie lubiła, lubiłam go bardzo, tylko że nie wiem czy chciałabym już mieć chłopaka.- Hej, wreszcie jesteś.
- Hejka, przepraszam za spóźnienie. Musiałam coś jeszcze załatwić. A tutaj masz prezent.
- Dziękuję ci bardzo. Dobrze wiesz że nie musiałaś, wystarczy że je ze mną obchodzisz.Poszliśmy do restauracji a potem na przystanek, nie mogliśmy dłużej się spotkać ponieważ rodzina zrobiła mu imprezę. A głupio by było żeby cała rodzina spotkała się a on szlaja się że mną po mieście.
Tak więc gdy odprowadziłam go do autobusu i poczekałam aż odjedzie, udałam się na pociąg do domu.Była 11 gdy byłam już w akademii.
O dziwo tata zgadzał się abyśmy wychodzili z domu, oczywiście musimy się go pytać.- Co tak szybko? - zapytała mnie Vanya wchodząc do pokoju.
- Rodzina zrobiła mu imprezę więc musiał wracać.
- Rozumiem, co mu kupiłaś?
- Case z naszymi zdjęciami.
- Ale kozak pomysł, zrobię tak dla Bena.Później przyszła jeszcze Allison która oczywiście kazała opowiadać sobie wszystko że szczegółami.
Których ja nigdy nie mówiłam hehe.- Jak ty możesz pić herbatę? To przecież jest OKROPNE.
Smakuje jak nic.
- Chyba jak ty możesz pić kawę? I to każdego dnia, po kilka razy dziennie. Fuj.
- Mam pomysł.
Chłopak zabrał mi herbatę a podał kawę.
- Ty spróbuj tego a ja tego. Co ty na to?
- W sumie można. Ale jak ją ozdobisz. Popatrz jak moja herbata ładnie wygląda, a teraz popatrz na twoją kawę. - podałam mu gorący kubek a ten od razu zabrał się za dekorowanie napoju.Po chwili na górze znajdowała się buta śmietaną razem z posypką i kilkoma żelkami.
- Może być?
- Wow, chociaż tu się postarałeś.
- I jak ci smakuje? - zapytał pożerając mnie wzrokiem.
- Jest dobra, ale nie piłabym jej cały czas. Teraz ty.Five pierwsze wziął niepewny łyk a potem wypił połowę herbaty.
- Ej to jest naprawdę dobre.
- Widzisz a ty unikałeś jej jak ognia.
- Będziesz mi każdego dnia robić herbatkę.
- No chyba nie. - zabrałam kawę i poszłam do pokoju.Wow, Five naprawdę potrafią być miły. Może to przez tą zazdrość że spotykam się z Danielem? Kto wie.
Po kilku minutach usłyszałam
lekkie pukanie.
- Proszę.
Gdy drzwi się otwarły stał w nich Five drapiąc się po karku.- Um bo ten, przyszłem zapytać czy nie oglądnęłabyś ze mną jakiegoś filmu? I z jedzeniem oczywiście.
- A w sumie, czemu by nie.
- Czyli tak?
- Tak. Ale pamiętaj, zero macania itp.
- Dobrze, obiecuję.- Kiedy ty to zrobiłeś? - byłam pod ogromnym wrażeniem. Salon wyglądał świetnie, na ziemi zrobiony był ogromny namiot z kocy, w środku był wiatrak z którego bardzo się cieszyłam bo było tam bardzo gorąco, na środku ułożone było jedzenie oraz picie.
- Zrobiłem to rano gdy wyszłaś z akademii by spotkać się z tym całym Danielem. - powiedział przewracając oczami.
- To ci oglądamy? - zapytałam otwierając żelki.
- Co myślisz o Grinczu?
- Nieee.
- To może Jurassic World?
- O to już będzie lepsze.Na szczęście nic się nie stało gdy oglądaliśmy, pewnie wziął sobie to do serca.
Widać że się stara, czasami może być nawet miły.- Halo, Ziema do Audrey. Nad czym tak myślisz?
- Przepraszam, co mówiłeś?
- Czy oglądamy teraz jakiś horror.
- No chyba cię coś posrało. Nienawidzę horrorów.
- Spokojnie obronie cię.
- Powiedziałam nie.
- Ehhh, no dobra, to co następne?
- Może Gwiazd naszych wina? Kocham ten film.
- Romansidło? Niee.
- Proszeeee.
- Nie.
- No nie bądź taki drętwy. Zobaczysz że ci się spodoba.
- Ugh no dobra.- Ty płaczesz!
- Ja? Nie, ja nigdy nie płacze. - powiedział Five ocierając policzek.
- Tak tak, wmawiaj sobie wmawiaj. Która jest godzina?
- 18.30
- Wow, coś długo nam to zeszło, ja już spadam. Dziękuję za super spędzone popołudnie ale ja już muszę iść.
- Ja też dziękuję, musimy to kiedyś powtórzyć.- CZY TY WŁAŚNIE OGLĄDAŁAŚ FILMY Z FIVE?! - dziewczyny od razu wyparowały do pokoju gdy usłyszały że nasz seans się skończył.
- Dokładnie tak.
- Niemożliwe, jak to się stało?!
- Sama nie wiem, jakoś tak wyszło.
- Opowiedz nam o WSZYSTKIM!
- Przecież słyszałyście i widziałyście wszystko.
- No może i tak ale chcemy to usłyszeć od ciebie.Opowiedziałam im trochę co robiliśmy i kazałam wyjść z pokoju. (Ha bad bitch xddd)
Trochę krótki rozdział jednak pisze to na spotkaniu z rodziną X D , i najprawdopodobniej do niedzieli nie będzie rozdziałów ponieważ chcę spędzić święta z rodziną a nie pisaniem rozdziałów.
Btw, ktoś się pytał ile ok. Mi zajmuje pisanie jednego rozdziału.
Mi wychodzi ok. Godziny, czasami dłużej zależy czy mam wenę czy nie.Chciałbym wam też złożyć życzenia, wiem że trochę późno ale zawsze coś haha.
A więc tak
Zdrowia, szczęścia, dobrych ocen, dobrego chłopaka/dziewczyny, czasu spędzonego z rodziną oraz przede wszystkim zdrowych świąt. Oraz wszystkiego czego chcecie:)Ps. Rozdział nie sprawdzony bo mi się nie chce 😌🖐️
- 850 słów -
CZYTASZ
N𝕚𝕖𝕠𝕕𝕨𝕫𝕒𝕛𝕖𝕞𝕟𝕚𝕠𝕟𝕒 𝕞𝕚ł𝕠ść
Hayran Kurgu-Od teraz nazywasz się numer 8.- powiedział jakiś stary człowiek który uważał się za mojego tatę.