🌻14

811 46 16
                                    

- Więc? - zapytała mnie Vanya.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. - ciągle stawiałam na swoim. - Nie pójdę do niego.
- Co Ci szkodzi?
- Chce dożyć starości.
- Napewno cię nie zabije, wyluzuj.
Westchnęłam. Położyłam się na plecach. Nie wiedziałam czy tam iść, czy może sobie odpuścić.
- Ehhhhh, no dobra.
- Świetnie, jak coś się będzie dziać, to wkroczę i cię ochronię. - skoczyła na łóżko i zaczęła udawać superbohatera.
Zaczęłyśmy się śmiać i wygłupiać, dodało mi to otuchy.
Plan był taki:
Po obiedzie miałam iść za nim do jego pokoju, i porozmawiać.
Tak wiem cudowny plan lepszego wymyślić nie mogłyśmy.

~•~
- Dzieci obiad! - woła Grace.
Bałam się, bardzo się bałam.
Spokojnie, przecież nic ci nie zrobi, Vanya będzie zaraz pod drzwiami. Spokojnie.

Dzisiaj z nikim nie rozmawiałam. Ciągle coś mi spadało, wysypywało się, co nie uszło uwadze rodzeństwu oraz ojcu.
Co chwilę czułam kogoś spojrzenia na sobie, co jeszcze bardziej mnie stresowało

Chłopak odszedł od stołu. Vanya posłała mi znaczące spojrzenie i razem poszłyśmy zrealizować nasz „plan".

- Cel wszedł do pokoju, teraz twoja kolej. - powiedziała dziewczyna.

Stanęłam przed drzwiami i już miałam nacisnąć klamkę, gdy odwróciłam się.
- Nie mogę tego zrobić.
- Ależ możesz. - Vanya wstała i popchnęła mnie, otworzyła drzwi i chwilę potem stałam jak wryta po ich drugiej stronie.

- Co ty tu robisz?! - zaskoczony chłopak wstał z łóżka i podszedł do mnie kawałek.
- Eee, bo bo ten, ja ja chciałam z tobą porozmawiać. - zaczęłam jąkając się.
- O czym ty chcesz ze mną porozmawiać?
Zatkało mnie, sama nie wiedziałam, no wiedziałam ale nie wiem jak się wysłowić.
- Więc ? - ponaglił mnie.
- Czemu ty jesteś dla mnie taki chamski?! - nagle coś mnie tknęło i dostałam zastrzyk pozytywnej energii.
- Ja?! Przecież ja ci nic nie zrobiłem.
Stałam tak przed nim i nie wytrzymałam, porostu uderzyłam go w ten policzek.
- Za co to było?!
- DOBRZE WIESZ ZA CO. MAM JUŻ TEGO DOŚĆ ŻE OD POCZĄTKU MOJEGO PRZYJAZDU, JESTEM JAKIMŚ ZASRANYM POPYCHADŁEM. WYŁADOWYWUJESZ SIĘ NA MNIE! - wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
Po tych słowach wyszłam z pokoju i trzasnęłam drzwiami.

- Audrey, co się stało?

Nie odpowiedziałam, pobiegłam do pokoju. Nie chciałam z nikim rozmawiać.

Rzuciłam się łóżko, nagle przypomniałam sobie że mam pokój koło niego.
Super lepiej być nie mogło. :)

Przez kilkanaście minut rodzeństwo dobijało się do mnie. Nie dziwię się, naszą kłótnie słyszała cała akademia.

~•~
- Dzieci kolacja!

Podbiegłam szybko do mamy. Nie chciałam iść na kolację i patrzeć się na ich wszystkich.
- Mamo.
- Tam skarbie? - uśmiechnęła się szeroko i czekała na moją odpowiedź.
- Mogłabyś mi przynieść kolację do pokoju ? Nie czuję się za dobrze.
- Oczywiście skarbeńku.- uśmiechnęła się poszła wołać resztę rodzeństwa.

- Proszę twoje jedzenie.
- Dziękuję ci bardzo.
- Jeśli czuła byś się gorzej wiesz gdzie mnie szukać.
Skinęłam głową i zabrałam się za grzanki z dżemem.

- Możemy wejść? - zapytało mnie rodzeństwo, mniej więcej jednocześnie.
- Możecie.
- Prosto z mostu. Co się do cholery stało? - zapytała Allison głosem pełnym wyrzutów. - I nie próbuj mówić że nic, bo każdy to słyszał.

Zaczęłam im opowiadać co się między nami stało, niczego nie pomijając.

- Co za huj jebany. - skwitował Klaus. Reszta mu tylko przytaknęła.
- Więc co z tym zrobimy? Nie mam zamiaru żeby ktoś tak poniewierał moja siostrą. - powiedział stanowczo Luther.

- Napewno nie porozmawiać. - stwierdziła Vanya, wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

- O takiej godzinie napewno coś wymyślimy. - powiedziała sarkastycznie mulatka.
Faktycznie była już 1 w nocy.
Niby nie tak późno, ale jutro miał być wcześniej trening, więc każdy chciał się wyspać.

- Dobranoc.
Pożegnaliśmy się wszyscy i każdy rozszedł się do swoich pokoi.

Hej, hej, dzisiaj wbija kolejny rozdział, trochę nudny jak flaki z olejem, ale lepiej taki niż żaden.
Wiem że dużo rozdziałów ma drobne błędy, jednak próbując je poprawić, prawie usunęłam całkowicie rozdział 🤦🏼‍♀️. Więc narazie będą z błędami, jeśli nauczę się z tym robić to od razu się za nie zabiorę :).
Do zobaczenia.

- 622 słowa -

N𝕚𝕖𝕠𝕕𝕨𝕫𝕒𝕛𝕖𝕞𝕟𝕚𝕠𝕟𝕒 𝕞𝕚ł𝕠śćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz