Armando
Kiedy mi się tak przyglądała od razu wiedziałem o czym myśli. Jej poliki i ten błysk w oku ją zdradziły. W sumie to byłem bardzo ciekaw, w jaki sposób to sobie wyobraża. Byłem ciekaw jak smakują jej piękne usta. Gdy wkładała deser do ust i czekolada skapnęła z jej widelca wyobrażałem sobie jak zlizuję ją wprost z jej gorącej cipki. Jak leży i wije się pode mną z rokoszy, a ja doprowadzam ją do granic przyjemności raz za razem. Następnie wszedłbym w jej wilgotne wnętrze i drażniąc jej sutki i podgryzając je co chwilę doznalibyśmy spełnia wykrzykując swoje imiona....
Cała krew momentalnie spłynęła mi do fiuta. Myślałem, że spodnie mi rozerwie. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam, najchętniej wziąłbym ja, wsadził do auta i zawiózł do swojego domu, nie wychodzilibyśmy z sypialni przez najbliższe kilka dni, a nawet miesięcy.
Podobało mi się jak naskoczyła na mnie, gdy oświadczyłem jej, że Alec po nią przyjedzie i przywiezie do nas. Nie sądziłem, że jest taka zadziorna.
Źle zrobiłem, że najpierw nie zapytałem, ale jeszcze nigdy, żadna mi nie odmówiła i nie miała nic przeciwko, gdy jej coś nakazywałem.
Dobrze, że Alec zajął się jej przyjaciółką to mieliśmy chwilę na rozmowę.
Nagle poczułem wibracje telefonu w kieszeni. Zerkając dyskretnie zauważyłem, że dzwoni Gabrielo. Dziwne. Przecież kilka godzin temu się z nim widziałem i było wszystko ok.
Z niechęcią przeprosiłem Evę. Odszedłem na kilka metrów i odebrałem, wciąż wibrujący telefon.
- Mów! - nakazałem.
- Mamy problem szefie.
- Streszczaj się, bo nie mam czasu.
- Podobno, któryś z naszych ludzi widział jak niejaki Kilimow wylądował jakieś trzy godziny temu na nieużywanym lotnisku i zameldował się w hotelu SLS Lux Brickell.
- Co ty pierdolisz? Skąd się on niby nagle wziął w Miami w dzień transportu? Musimy mieć kreta. Załatwię jedną sprawę i zaraz się zjawię w magazynie.
Ten telefon wyprowadził mnie z równowagi. Po jaki chuj ten pierdolony rusek zjawił się w Miami. To nie może być przypadek. Muszę jakoś przeprosić Evę i załatwić tę sprawę. Z żalem w sercu podszedłem do niej.
- Przepraszam cię, ale niestety musimy zakończyć naszą kolację. - zrobiła zaskoczoną minę.
- Muszę załatwić sprawy służbowe i jeśli uda mi się zrobić to szybko, to w ramach przeprosin, za niedokończenie dzisiejszego wieczoru zapraszam Cię jutro do jednej z moich restauracji. Poznasz wtedy Fabio. - Musiałem jakoś złagodzić jej zaskoczoną minę.
- W porządku. Rozumiem. Mogę sama wrócić do domu skoro się spieszysz.
- Nie ma takiej możliwości. Pozwól, że przeproszę Cię na chwilę i porozmawiam z Alecem.
Szybkim krokiem podeszełm do Aleca.
Od razu wiedział, że coś jest nie tak. Odchodząc trochę od stolika, przy którym siedział z Natali wyjaśniłem mu po krótce problem.
Tym razem, dziewczyny posadziliśmy z tyłu, a ja zająłem miejsce pasażera.
Nadal nie mogę uwierzyć, że jak już udało mi się spędzić czas z Evą,to nagle pojawił się ten rusek. To jakiś pierdolony pech.
Podjeżdżając pod dom, w którym mieszkały panie miałem dziwne przeczucia.
I nie myliłem się. To co ujrzeliśmy w środku domu spowodowało, że zawrzałem ze złości.

CZYTASZ
Uwolnij mnie
RomanceEVA Dwudziestopięcioletnia letnia Eva Salvini wiodła spokojne życie wraz ze swoimi rodzicami oraz młodszą siostrą, dopóki jej najbliżsi nie zginęli w tragicznym wypadku samochodowym, w którym cała trójka straciła życie. Sprawcy nie udało się znaleźć...