Rozdział 26

5.2K 176 1
                                    

Natali

- Eva! Eva!

- Alec, zabierz ją stad i sprowadź samochód na tyły!

- O Boże, Alec co z nią będzie? Powiedz, że ona żyje. Proszę, błagam...

- Ciii spokojnie mała. Będzie dobrze.

Alec złapał mnie za rękę. Zadzwonił do kierowcy i nim doszliśmy na tyły auto już na nas czekało.

- Wsiadaj. Pójdę pomóc Armando.

Klapnęłam na siedzenie, ciągle myślałam o Evie. W przeciągu ostatnich kilku dni jakby odżyła. Czuła się naprawdę szczęśliwa z Armando. On też był nią zauroczony. Po tym wszystkim co przeszła z tym ruskim dziadem zasłużyła na szczęście i spokój. Alec opowiedział mi coś o skradzionym towarze i o wymianie. Ale patrząc na Armando od razu było wiadomo, że jej nie odda. A ten mały smyk Fabio. Nie przepadam co prawda za dziećmi, ale patrzył na Evę z taką miłością i nadzieją.

Przypomniało mi się jak ją poznałam. Siedziała na ławce i sprawiała wrażenie pustej. Nie sądziłam, że tak szybko się z nią zaprzyjaźnię. Pokochałam ją jak siostrę. Łza spłynęła mi po policzku.

- Mała, co ci? Mówiłem, że będzie dobrze.

Nawet nie wiem skąd, Alec się wziął przy moim boku.

- Posuń się trochę, Armando idzie już z Evą i będziemy spadać. Lekarz już jedzie. I spokojnie wiem, że się martwisz. Eva żyje.

Uff kamień spadł mi z serca. Rzuciłam się w ramiona Aleca.

- Dziękuję, dziękuję. Ściskałam go i dawałam całusy gdzie popadnie.

- Nie moja zasługa ale dzięki. Przestań mnie całować bo znowu mi stoi jak maczuga. Odwdzięczysz się później.

Alec znacząco unosił brwi.

- No wiesz, moja przyjaciółka została zaatakowana a ty masz ochotę na numerek?

- Przy tobie zawsze mam ochotę.

Ciepło rozlało się po moim sercu i nie tylko. Nie sądziłam, że kiedykolwiek spotkam kogoś takiego jak Alec. Był odważny, zabawny i te jego słodkie dołeczki kiedy się uśmiechał. Włosy miał krótkie, oczy zielone, mocno zarysowana szczęka dodawała mu seksapilu. Szerokie ramiona, wąska talia, seksowny tyłeczek. I ten jego boski tatuaż ciągnący się z żeber w kierunku pleców. Jeszcze chwila i ślina zacznie mi kapać.

Jest idealny. Mogłabym się na niego gapić godzinami.

- Przesuń się. Warknął Armando wsiadając z nieprzytomną Evą do auta.

Wyglądała strasznie. Owinięta była marynarką Armando. Ranę miała zakrytą chusteczką a twarz bladą jak ściana. Mężczyzna trzymał ją w objęciach i patrzył wzrokiem takim jakby trzymał w objęciach najcenniejszy skarb. Włosy miał potargane, koszulę poplamioną krwią. Wyglądał koszmarnie.

- Armando. - zapytałam półszeptem- co z nią.

- Nie wiem, jest mocno poturbowana i ranna. Kurwa! Szybciej jedź.

W pewnym momencie Eva jakby się ocknęła.

- Armando

Tyle powiedziała i ponownie straciła przytomność. Droga dłużyła się coraz bardziej. Cała nasza trójka patrzyła na Evę. Alec złapał mnie i wsunął sobie na kolana.

- Rana nie jest głęboka. Wygląda to tak jakby ruski chciał ją tylko nastraszyć. Gdyby chciał ją zabić wiedziałby gdzie i z jaką mocą wbić ostrze. Na pewno jest mocno poturbowana. Sądząc po rozdartej sukienki obawiam się, że mógł zrobić je krzywdę.

Zakryłam usta dłonią i zaczęłam szlochać. Alec mocniej mnie przycisnął do swojej klatki piersiowej.

- Nie płacz mała. Lekarz ją zbada i wszystko będzie wiadomo.

Jak będziemy na miejscu zaprowadzę cię do naszego pokoju a sam muszę załatwić kilka spraw. Tobie też lekarz da coś na uspokojenie i się położysz spać. Nim się obudzisz będę już z powrotem.

- Nie ma mowy, zostaję z Evą. Nie opuszczę jej nawet na chwilę. I nie próbuj mnie faszerować jakimiś tabletkami na uspokojenie. Wiedz, że na mnie to nie działa.

Odpowiedziałam obrażona.

- Dobra, to chociaż napij się wody.

- Okej.

W sumie chciało mi się pic. Pociągnęłam kulka łyków. Oparłam się o Aleca i poczułam się dziwnie zmęczona. Spojrzałam na Aleca i to jak się uśmiechnął. Widziałam! Wiedziałam! Dziad wstrętny specjalnie to zrobił. Wsypał mi coś na sen

- Zabiję cię ty wstręciuchu! Padłam jak mucha.,

Słyszałam tylko głosy jak Alec mówił do Armando, że nie będę sprawiała kłopotu i prześpię się trochę, żeby Eva mogła dojść do siebie. Koniec. Film mi się urwał. Nie wiem co było dalej.

Uwolnij mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz