Rozdział 34

5.1K 149 6
                                        

Eva

Przed wyjściem na imprezę postanowiłam się trochę odświeżyć. Weszłam do łazienki i zobaczyłam, że Armando właśnie bierze prysznic. Szybko się rozebrałam i dołączyłam do niego, na samo wspomnienie jego miny, kiedy Natali powiedziała do niego Armi zaczynałam się śmiać. Chyba nikt nigdy tak do niego nie powiedział. Pomyślałam, że trochę się z nim podroczę.

- Może umyć ci plecy Armi?

Odwrócił się i spiorunował mnie wzrokiem a następnie przycisnął swoje usta do moich. Zaczął całować najpierw delikatnie, a następnie coraz bardziej zaborczo. Nasze języki tańczyły i pieściły się nawzajem. Wplotłam palce w jego mokre włosy, przybliżyłam się tak, że moje już twarde sutki stykały się z jego napiętym torsem. Palcami błądził po moim ciele ugniatając pośladki i pieszcząc piersi, które pragnęły jego dotyku. Postanowiłam, że tym razem to ja przejmę dowodzenie. Oderwałam swoje usta od jego i pchnęłam Armando na ścianę. Trochę się zdziwił, ale kiedy się do niego zbliżyłam i klęknęłam przed nim w jego oczach pojawiło się jeszcze więcej pożądania. Rękoma przejechałam po jego twardym sześciopaku, seksownie

oblizałam usta. Jeszcze nic nie zrobiłam Armando już oddychał szybciej niż zazwyczaj. We mnie również wzbierało się pożądanie. Ręką zaczęłam delikatnie pieścić jego mosznę, oraz jądra. Muskałam je delikatnie ustami. Wzięłam twardego jak stal penisa i przejechałam po całej jego długości językiem. Słyszałam tylko jak syknął z podniecenia. Patrzyłam na niego biorąc go

prawie całego w posiadanie. Patrzył się wprost w moje oczy. Pochłaniałam go rytmicznie. Czułam, że jeszcze chwila i nie wytrzyma. Przerwałam pieszczotę i znowu lizałam go w górę i w dół. Naprężył się jeszcze mocniej. Wsadziłam go ponownie do ust tym razem Armando chwycił mnie za głowę i nadawał rytm. Jego penis stykał się z moim gardłem. Łzy płynęły po moich policzkach. Pompował jeszcze szybciej i szybciej.

- Jeśli zaraz nie przerwiemy skończę w twoich ustach.

Kiwnęłam tylko delikatnie głową, po czym pchnął jeszcze kilka razy i poczułam jak w gardle spływa mi ciepła sperma. Momentalnie chwycił mnie tak, że musiałam opleść go w pasie nogami. Sapał wprost do moich ust, następnie pocałował mnie najdelikatniej jak można by tylko sobie wyobrazić. Oddałam mu

pocałunek i poczułam jak jego penis się napręża gotowy do akcji.

- Jesteś niesamowita, a teraz muszę cię poczuć w sobie, inaczej zwariuję.

Wsunął się powoli, rozciągał mnie do granic możliwości. Po chwili był już cały we mnie. Poruszał się powoli i zmysłowo. Kochał się ze mną delikatnie i namiętnie.

Jego ruchy były powolne, co jeszcze bardziej doprowadzało mnie do szaleństwa. Wypychałam biodra w jego kierunku. Wyczuł to i przyspieszył swoje ruchy. Po chwili nasze nagie i mokre ciała obijały się od siebie. Armando wsunął rękę i delikatnie pieścił mój guziczek. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Pragnęłam go więcej i więcej. Byłam już tak blisko spełnienia, ale mój kochanek postanowił przerwać. Zatrzymał się. Wyszliśmy spod prysznica i posadził mnie na brzegu szafki. Nadal bym we mnie. Oparłam się łokciami o meble i prawie leżąc dałam mu dostęp do moich piersi. Całował mnie w usta, szyję pieścił językiem, jedną pierś podgryzał i szczypał druga. Odruchowo dotknęłam ręką swoją nabrzmiałą łechtaczkę i zaczęłam się pieścić. Armando wstał i wchodził we mnie raz

za razem coraz to mocniej i głębiej. Położył swoją dłoń na mojej i razem pieściliśmy moją cipkę. Nawet nie sądziłam, że jest to tak podniecające. W łazience osadziła się para, a nasze przyspieszone oddechy wypełniały przestrzeń. Armando trzymał

mnie jedną ręką za biodro, drugą miał położoną wraz z moją na cipce. Ja natomiast wolną ręką pieściłam swoją piersi. Źrenice mojego kochanka były już rozszerzone, a pożądanie wypełniało pomieszczenie.

- Armando, przyspiesz, zaraz eksploduję, nie dam już rady.

Niemal krzyczałam, Armando pchnął jeszcze trzy razy i doszedł krzycząc moje imię. Ja również doszłam tak intensywnie jak nigdy przedtem. Moje ciało, aż drgało od tego co właśnie doznało. Było mi tak dobrze, że nie miałam ochoty na żadne imprezowanie. Chciałam poczuć to jeszcze raz. Armando wyczuł to w moim spojrzeniu i szepnął wprost moje rozgrzane usta, że będziemy tam tylko chwile i wracamy, obiecał kochać się ze mną całą noc.

Kiedy już doszliśmy do siebie musieliśmy ponownie wziąć prysznic. Armando umył mnie z taką delikatnością i czułością, że po moim sercu rozlała się fala ciepła. Po prysznicu ubrałam na siebie złotą sukienkę, która ledwo zasłaniała mi pośladki.

Sukienka miała wycięte plecy i dość głęboki dekolt, więc postanowiłam nie ubierać pod nią biustonosza. Moje lekko opalone ciało pięknie kontrastowało z mieniącymi się kryształkami na sukience. Do tego delikatny makijaż, szpilki w kolorze sukienki i byłam gotowa. Wszyscy czekali w salonie w zasadzie tylko na mnie. Kiedy mnie zauważył dreszcz podniecenia przeszedł po moich plecach. Podszedł i szepnął, że jak tylko ktoś na mnie spojrzy to od razu go rozwali. A kiedy wrócimy to zedrze ze mnie sukienkę i dokończy to co zaczął w łazience.

- Nie mogę się doczekać. Tyle zdążyłam powiedzieć nim Natali wzięła mnie w obroty. Okręciła mnie kilka razy po czym powiedziała, że wyglądam nieziemsko i że możemy już iść.

- Pójdę jeszcze do Fabio, a wy już powoli się zbierajcie.

- Poczekaj Armando, pójdę z Tobą.

Wiedziałam, że to ich zwyczaj. Zawsze przed snem odwiedza swojego bratanka i daje mu całusa. Nawet jak późno wraca do domu, a mały już śpi to i tak zagląda do pokoju sprawdzić czy wszystko w porządku. Weszliśmy razem do sypialni małego. Nana kończyła mu właśnie czytać. Oczka miał już małe, ale kiedy nas zobaczył od razu je otworzył szerzej.

- Nie poszliście? Zostaniecie ze mną?

- Niestety mały, ale obiecuję ci, że jutro wybierzemy się gdzieś tylko we trójkę. Ty, Eva i ja. Zrobimy sobie mała wycieczkę po wyspie w poszukiwaniu skarbów.

- To na tej wyspie są ukryte skarby i nic mi nie powiedziałeś wcześniej wujku?

Zatem zamykam oczy i nie mogę się doczekać jutra.

- Dobrze, śpij. Nana będzie z Tobą, a my zaglądniemy jak wrócimy.

Daliśmy po buziaku i wyszliśmy z domu, gdzie Alec i Natali obściskiwali się na dobre.

- Może jednak odpuścimy i zorganizujemy własną imprezę?

Wypaliłam z nie nacka. Ja bym tam była za, Armando pewnie też. Ale sądząc po minach Aleca i Natali nie dałoby rady ich przekonać, żeby zostać jednak w domu. Ale, czego to się nie robi dla przyjaciół.

Kiedy dotarliśmy miejsce było już sporo ludzi. Zajęliśmy naszą lożę, po czym kelnerki przyniosły mi i Natali po kolorowym drinku, a naszym towarzyszom szklanki z whisky. Po kilku drinkach postanowiliśmy potańczyć. Z głośników leciała

akurat jakaś zmysłowa piosenka, więc tańcząc z Armando prawie zapomniałam o Sali pełnej ludzi. Kołysaliśmy i ocieraliśmy się naszymi ciałami w bardzo zmysłowy sposób. Jeszcze chwila i bym chyba zaczęła kochać się z nim na środku sali. Niestety wypite drinki dały o sobie znać i pęcherz wzywał. Udałam się niechętnie do toalety. Armando w tym czasie poszedł do loży. Ustaliśmy, że wracamy do domu i tam skończymy zmysłowy taniec naszych ciał. Przy wyjściu z toalety szturchnął

mnie jakiś osiłek. Zachwiałam się i upuściłam torebkę. Kiedy podniosłam wzrok, mężczyzna patrzył na mnie dziwnym wyrazem twarzy, w jego oczach, aż widać było pogardę. Ale przysięgam, że już gdzieś widziałam tego mężczyznę. Grzecznie

przeprosił i oddalił się w stronę sali. Pobiegłam szybko poszukać Armando, ale nigdzie go nie było. Wyszłam na zewnątrz i tam go zobaczyłam opierającego się o pobliskie drzewo. Wyglądał tak normalnie i beztrosko jak nigdy dotąd. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały podszedł do mnie i powiedział, że poinformował Aleca i Natali, że mamy już dość i wracamy.

Podczas drogi do domu oboje milczeliśmy. Ale oboje również byliśmy napaleni. Nie dało się tego ukryć, ale jakieś dziwne przeczucie miałam z tyłu głowy, że ta noc nie skończy się tak jak to sobie wyobrażaliśmy.

Uwolnij mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz