16. Krew x I x Głowa

650 98 12
                                    

(Rozdział zawiera sceny bardzo brutalne. Jeśli nie masz ukończonych 14 lat lub jesteś wrażliwy, nie czytaj! Reszta niech bawi się dobrze i zostawi gwiazdkę☺)

***

- Kira, co się dzieje?- zapytał ją Illumi przez słuchawkę umieszczoną w jej uchu.

- C-co jest, do kurwy nędzy...?- wyjąkała. Nie wiedziała na czym powinna skupić swój wzrok. Odór świeżych, jeszcze ciepłych ludzkich bebechów porozrzucanych na około, przyprawiał ją o mdłości. Od widoku krwi zakręciło się jej w głowie, dlatego przykucnęła na jedno kolano. Zrobiła parę głębokich wdechów, jak zwykle z resztą, gdy musiała się uspokoić i zachować trzeźwość myślenia. Wpatrywała się w ogromną kałużę krzepnącej już krwi, w której się znajdowała. Widziała w niej strzępy skóry i kępki włosów, a gdzie nie gdzie i powyrywane kończyny. Bała się podnieść wzrok i rozejrzeć się po pomieszczeniu, które kiedyś było salonem jej domu, a teraz zmieniło się w krwawą łaźnię.

- Kira! Odezwij się!- podniósł głos zirytowany.

Drżącą ręką sięgnęła do ucha i wyjęła z niego słuchawkę, miażdżąc ją w dłoni. Dziewczyna była przyzwyczajona do makabrycznych widoków, ale to było nawet dla niej za wiele. Przez głowę przelatywało jej teraz tysiące niepoukładanych i niepokojących myśli. Znała wszystkich tych ludzi i mimo, iż ich nienawidziła to wiedziała, że nikt nie powinien umierać w tak brutalny sposób. Nagle poczuła jak sparaliżował ją prawdziwy strach, kiedy zdała sobie z czegoś sprawę.

Toru...! Matko, błagam... żeby go tutaj nie było...Boże...mój mały braciszek...

Łzy zaczęły jej płynąć po twarzy, a w wyobraźni widziała najgorsze możliwe scenariusze. Chciała się podnieść i poszukać go wzrokiem, ale była zbyt przerażona tym, co mogłaby zobaczyć. Zebrała w sobie resztki odwagi i dźwignęła się na drżących nogach. Modliła się, żeby go nie zobaczyć, żeby go tutaj niebyło.

Może udało mu się uciec razem z ojcem? Może jest bezpieczny...? Na boga...Co się tutaj wydarzyło?

Łudziła się tak jeszcze przez krótki moment, dopóki nie natrafiła wzrokiem na znajomy zegarek, ściskany przez sztywną rękę, oddzieloną od reszty korpusu. Pamiętała go. Złoty zegarek na złotym łańcuszku, na którego wierzchu widniał pięknie zawijany grawer. Argorn Klass Raven. Wtedy była już pewna, że Toru nie miał szans uciec, skoro ich ojciec gnije na ziemi w kawałkach. Teraz była już gotowa by go zobaczyć. Otarła łzy i omijając truchła swoich byłych kompanów, rozglądała się za tym jednym, którego chciała przytulić po raz ostatni.

Kiedy księżyc wyszedł zza chmur i lepiej oświetlił pomieszczenie, w którym się znajdowała, jej wzrok utkwił w roztrzepanych blond włosach, które dostrzegła na ziemi. Chciała do niego podejść, ale zanim o tym pomyślała, zdała sobie sprawę, że już do niego biegnie, przeskakując nad resztą zmasakrowanych ciał. Poślizgnąwszy się na kupie mięsa niewiadomego pochodzenia, upadła na kolana i brodząc we krwi, starała się dotrzeć do brata. Kiedy klęczała przed chłopcem, a raczej przed tym co z niego zostało, nie była w stanie powstrzymać płaczu.

Chciała chwycić jego głowę i przyciągnąć ją do siebie, ale nie mogła tego zrobić. Czaszka Toru była na wpół zmiażdżona tak, że wylewały się z niej płyny a jego żuchwa trzymała się tylko na kawałku skóry. Kira bez odrywania wzroku od jego pustych oczu, zdjęła z siebie cienką, czarną kurtkę i zawinęła w nią jego pozostałości w taki sposób, by mogła bezpiecznie go przytrzymać. Minęły sekundy, kiedy nasiąknęła krwią i bóg wie czym jeszcze. Nawet nie zauważyła, kiedy do pomieszczenia wszedł Hisoka. Staną w progu drzwi z wyraźnym zaskoczeniem na twarzy. Zastanawiał się czy to sprawka dziewczyny, ale jedno spojrzenie w jej przerażone oczy, wyrażało więcej, niż jakiekolwiek słowa. Podszedł do niej, by zapytać co się stało, ale próby rozmowy z nią spełzły na niczym. Postanowił więc sam się dowidzieć.

Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz