- Przyszedłem cię uratować!- odparł z uśmiechem.
Kira zamrugała zdezorientowana i oparła głowę na tylnym siedzeniu.
- Goon! Co, to miało być?! Mieliście tylko obserwować, a nie ponownie nawiązywać walkę z tym świrniętym Zoldyckiem! Mało razy nam za skórę zalazł?!- skrzyczał Gona okularnik prowadzący auto.
- Ale, Leorio! Illumi zaatakował Suzune! Nie mogliśmy jej nie pomóc! To ostatnia z klanu Kurtów, no i moja przyjaciółka!- bronił się chłopiec.
- Dobra, rozumiem, rozumiem...- odparł.- Więc? Gdzie jest Kurapika? Tylko mi nie mów, że pozwoliłeś mu zająć się Illumim samemu!- zapytał, wciskając głowę na tylne siedzenia i ignorując to, co się dzieje na jezdni.
- A może, byśmy tak przełożyli to rozmowę i skupili się na ucieczce? Byłoby fajnie, jakby udało się nam wyjść z tego cało...- zabrała głos Kira, martwiąc się o to, czy aby na pewno tutaj z nimi jest bardziej bezpieczna, niż z Illumim.
- Suzune ma rację, powinieneś uważniej patrzyć na jezdnię, Leorio...- poparł ją Gon.
- Zamknij się!- poczuł się urażony.- Przecież wiem, rany. Po prostu martwię się o Kurapikę, wiesz jaki on ma temperament...- wybełkotał czerwieniąc się.
- Kurapice nic nie będzie! W końcu to Kurapika! Zaufajmy mu i spotkajmy się z nim w ustalonym miejscu!- powiedział całkowicie pewnym głosem.
Kira nie była pewna, jak zachować się w tej sytuacji. Z jednej strony cieszyła się, że ktoś chciał jej pomóc, ale z drugiej była śmiertelnie przerażona działaniami chłopca i tym, jak zapewne się to skończy. Jest bowiem dokładnie tak, jak przewidział Chrollo. Została jego przynętą i to nie na samego Kurapikę, tylko także na jego przyjaciół.
Dlaczego Gon musiał się w to wpakować razem z nim? Co powinnam teraz zrobić? Jak dużo oni wiedzą?
- Suzune, o co chodzi? Dlaczego się boisz?- zapytał, patrząc na nią.
- Boję się? Nie Gon, ja się martwię... Ty nie masz pojęcia, w co się wpakowałeś... Przepraszam.- nie chciała tego mówić, po prostu jakoś tak wyszło. Czuła dziwną pustkę w środku, jakby znowu wszystko, co miała przelatywało jej przez palce.
- Dlaczego przepraszasz? Przecież to nie twoja wina! Sami podjęliśmy tą decyzję, więc nie martw się! Wszystko będzie dobrze!- mówił pewnym głosem, ale sam zaciskał pięści z nerwów.
I co ty wyprawiasz? Dajesz się pocieszać dziecku? Co z ciebie za dorosła?
- Masz rację. Załatwimy to.- położyła mu dłoń na ramieniu, uśmiechając się.- Dziękuję za twoją pomoc.
***
- Teraz moja kolej.- powiedziała Machi biorąc kij od Nobunagi. Podeszła do stołu i zaczęła szukać jak najbardziej pewnego strzału.
- Możecie od razu się poddać, z naszym duetem nie macie żadnych szans. - zapewnił ich Phinks zakładając ręce na piersi, dumnie się przy tym uśmiechając.
- Oi,oi, przecież wiesz, że prowadzicie tylko dlatego, że macie Feitana w swojej drużynie, nie? Z tobą nie byłoby żadnej zabawy!- odgryzł się Nobunaga.
- Zamknijcie się i dajcie mi się skupić.- uciszyła ich dziewczyna, po czym zajęła pozycję. Szybkim zdecydowanym pchnięciem, posłała białą bilę w czerwoną połówkę. Ta zaczęła odbijać się od wszystkich ścian po pare razy, aż w końcu wpadła do dołka w prawym rogu.
![](https://img.wattpad.com/cover/248617218-288-k400818.jpg)
CZYTASZ
Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]
Fanfiction[Zakończone!] Kira należy do rodziny zabójców. Nie tak znanej jak Zoldyckowie, ale na pewno bardziej brutalnej. Pomyśleć, że jej odgórnie zaplanowane życie całkowicie zmieni swój bieg, kiedy pozna Illumiego. Dzięki Zoldyckowi, jedno zobowiązanie wob...