Coś jest nie tak... Czyżby ktoś się domyślił? Nie wygląda na to, ale powinnam zachować czujność.
Kira wróciła z powrotem do domku na przedmieściach, gdzie zostawili ciało Kurapiki. Kiedy weszła do domu przez wyważone drzwi, zobaczyła siedzącego tam Nobunage.
Tak jak myślałam...
- O, Suzune! Nie śpieszyłaś się, co?- zawołał widząc ją w wejściu.
- Co tu robisz? Szef cię przysłał?- nazywanie Chrollo szefem przychodziło jej z trudem, ale tym razem zrobiła to z pełną premedytacją, mając nadzieję, że w jakiś sposób zacznie myśleć o niej, jak o jednej ze swoich.
- Nie. To mój wybór.- wstał i spojrzał na swój miecz, który trzymał w dłoniach.- Widzisz Suzune, tak się składa, że ja też ci nie ufam...- powiedział dobywając broń i przykładając jej ostrze do gardła. Zrobił to tak szybko i precyzyjnie, że nawet nie drgnęła, gdyż nie pozostawił jej czasu na reakcje.
- Domyślam się, że mi nie ufacie, ale czy aby czasem nie przesadzasz?- powiedziała spokojnym głosem i palcem wskazującym, ostrożnie oddaliła ostrze od szyi, na co jej pozwolił.
- Być może, dlatego tutaj przyszedłem. Chcę zobaczyć, co robisz ze zwłokami.- oznajmił twardo, a ona żeby nie wzbudzać podejrzeń, nie mogła odmówić.
- Dobra, ale skoro tu jesteś to możesz mi pomóc.- odpowiedziała.
- Co chcesz z nim zrobić?- zapytał mocniej ściskając miecz.
Jeśli powiem, że zakopać, to najprawdopodobniej uprze się ,żeby odciąć mu głowę, tak dla pewności. Kortopi już potwierdził, że jego ciało jest prawdzie, więc zapewne zastanawiają się, jak inaczej mogłam ich oszukać... Nobunaga dalej myśli, że to mój spisek. Jeśli odmówię mu jego poćwiartowania, tylko go w tym upewnię...
- Domyślam się, że nie za bardzo odpowiada ci jego grzebanie w ziemi, więc możemy go spalić.
- Mogę go też posiekać i rzucić krukom na pożarcie.- zaproponował nie spuszczając jej z oka.
Gdyby naprawdę, aż tak mi nie ufał, to pociłby go zanim tutaj przyszłam, więc o co mu chodzi?
- Skoro szef pozwolił mi się zająć jego ciałem, tak też zrobię. Nie miej mi tego za złe. Wiem, że napsuł wam krwi, ale to także mój ostatni członek rodziny. Chciałabym pochować go z honorami.- użyła najbardziej neutralnej wymówki, jakiej w tej sytuacji mogła spróbować.
- Zabił Uvo. Powinienem się za niego zemścić...- wyciągną miecz obracając się w jego stronę.
Nie jest dobrze...
- On już nie żyje, to nie zemsta, tylko profanacja... Poza tym naprawdę robisz to dla niego?-starała się przemówić mu do rozsądku.- Skoro tak twierdzisz, to droga wolna. - zrobiła mu przejście.
- Co masz na myśli?- zapytał podirytowany.- Dla kogo innego miałbym się mścić?
- Może dla siebie? Z tego, co słyszałam Uvogin był wojownikiem, który zginął w walce. Uważasz, że bezczeszcząc ciało osoby, która go pokonała, oddasz mu hołd? Bo według mnie okryjesz go większą hańbą.- miała nadzieję, że to go na razie powstrzyma.
- Nie pozwalaj sobie. Nie znałaś go, co ty możesz wiedzieć?- wysyczał, mocniej zaciskając zęby.
- Jeśli kochał walki, to powinien się liczyć z tym, że w końcu spotka kogoś silniejszego. Umarł tak jak chciał. W walce. Miał szczęście. Odpuść już.
- Nie każ mi się powtarzać... Nie pozwalaj sobie!- zamachnął się mieczem, ale Kira nie ruszyła się z miejsca. Kiedy ostrze jego broni dosięgło jej twarzy i rozcięło policzek, zatrzymało się w miejscu.
CZYTASZ
Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]
Fanfic[Zakończone!] Kira należy do rodziny zabójców. Nie tak znanej jak Zoldyckowie, ale na pewno bardziej brutalnej. Pomyśleć, że jej odgórnie zaplanowane życie całkowicie zmieni swój bieg, kiedy pozna Illumiego. Dzięki Zoldyckowi, jedno zobowiązanie wob...