30. x Spacer x

605 91 9
                                    

Tego dnia Kira nie zamierzała wychodzić z łóżka. Nie miała żadnego powodu, by to robić. Mimo wszystko dręczyły ją wyrzuty przez to, że tak wczoraj zniknęła bez wyjaśnień. Ale, co innego mogła zrobić? Zaskoczyło ją to. Chociaż wiedziała, że ten cały Kurapika, nie miał szans rozpoznać w niej wroga, to mimo to, nie chciała stanąć twarzą w twarz z 'ostatnim' ocalałym. Trochę bała się jego reakcji.

Dlaczego mnie to w ogóle obchodzi? To moja decyzja, co robię ze swoim życiem... Jeśli nie czuję potrzeby pomszczenia mojego klanu, to po co miałabym to robić? To nie jest mój obowiązek, więc równie dobrze nie muszę się tym zadręczać... Już bardziej zależy mi na pomszczeniu Toru...

Gdy doszła do wniosku, że leżenie w łóżku niczego nie zmieni, postanowiła poprawić sobie humor zakupami. W takich chwilach najlepiej działa wyszykowanie się na bóstwo. Już ostatnim razem Suzune zauważyła, że dobry makijaż i ładny strój wpływa na nią pozytywnie. Jak maska tak dobra, że nawet ją samą jest w stanie oszukać. 

Uszykowawszy się, była gotowa do wyjścia. Biała koszula z falbankami, długa spódnica ołówkowa i i czarne, krótkie kozaki na koturnie, wyglądały na niej perfekcyjnie. 

Jak to miło czasami wydać na siebie trochę kasy!

Z ostatnich pieniędzy ze zlecenia, udało jej się nawet wynająć własny apartament na trzy miesiące. W końcu i tak nie zamierzała siedzieć w jednym miejscu, wiec termin ten jej idealnie odpowiadał. Nawet jeśli na tak krótko, to zawsze warto jest mieć miejsce do którego będzie się wracać. 

Wychodząc zerknęła jeszcze w lustro i spięła włosy w wysoki luźny kok, zostawiając grzywkę bezwładnie okalającą jej twarz z dwóch stron. Czkając na taksówkę doszła do wniosku, że szybciej będzie iść na piechotę, odkąd i tak nigdzie się jej nie spieszy. Mijając auta na jezdni przypomniała sobie o chłopcu, który 'uratował' ją przed wypadkiem.

To było zabawne. Miły z niego chłopiec, ciekawe czy go jeszcze kiedyś spotkam. 

Po piętnastu minutach spacerku, znalazła się w centrum i wtopiła w tłum ludzi. Przystanęła na chwile i postanowiła przyjrzeć się nieznajomym jej twarzom. 

Na świecie jest tyle ludzi i każdy wygląda inaczej. Każdy ma inną historie, która jeszcze nie dobiegła końca. Każdy jest jak książka, której nie powinno oceniać się po okładce... Tak, tak samo jest ze mną. Ciekawe, co zrobiliby wszyscy ci ludzie, gdyby wiedzieli, że w śród nich jest morderca. Pewnie nic. No, bo ich to przecież nie dotyczy. Jest tyle ludzi, którzy giną, a mimo to wszyscy dalej się uśmiechają. Czy tak powinno być? Jak można być szczęśliwym, kiedy w koło jest tyle nieszczęścia? Co za głupi teatr... Raj dla takich, jak ja... i mnie podobnych...

Nawet w tłumie tych wszystkich osób, nie była w stanie przegapić tej jednej, która przyglądała się jej. Ona też go postrzegła, chociaż chwilę zajęło jej skojarzenie, z kim ma do czynienia. Myślała, że już zna tą twarz, ale teraz wydawał się jej dziwnie obcy. Włosy miał zaczesane do tyłu, a jego bandana zniknęła, odsłaniając tatuaż na wzór krzyża. Ubrany był w fioletowy płaszcza z białym futrem i czarny komplet.

 Ostatnim razem wydawał jej się uprzejmy i niewinny. Teraz jednak wyglądał na zdeterminowanego i w jakiś sposób niedostępnego...  Stał niedaleko niej i patrzył jej głęboko w oczy z lekkim uśmiechem. Kira bez zastanowienia, ruszyła w jego stronę, ale zaraz się zatrzymała. 

Po co, do niego idziesz? Co chciałaś zrobić? To, że go znasz, nie oznacza, że powinnaś się z nim witać, jak z jakimś kolegą. 

Już odwróciła się w przeciwnym kierunku, kiedy to on postanowił się przywitać. 

Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz