***Perspektywa Chrollo***
- I jak, szefie? Zgodziła się? - zapytał Nobunaga, kiedy Lucilfer wrócił z powrotem do kryjówki.
Ach, ileż to czasu minęło odkąd ostatnim razem rozmawiali tak, jak teraz? Od wydarzeń z łańcuchowcem, ich zwyczajna codzienność została brutalnie odebrana. Być może ze wszystkich, to właśnie Nobunaga odczuł to najbardziej. W końcu stracił partnera, który z czasem stał się pewnego rodzaju także cząstką jego samego. Pustka pozostawiona po jego zniknięciu zachwiała jego podstawy życiowe, przez co było mu bardzo trudno ponowne się odnaleźć. Mimo, iż rozumiał, że odbierając życie innym muszą być gotowi, by poświęcić swoje, to dalej nie mógł się pogodzić z faktem, że to akurat jego przyjaciel- bo taki zyskał w jego oczach status, po wieloletnich walkach u jego boku- musiał stracić swoje. Dalej targały nim ogromne emocje, gdy ktoś wspominał o jego oprawcy i nigdy nie porzucał swojego zapału do zemsty. Ba! Z biegiem czasu ta determinacja rosła, a dodając do tego poświęcenie Pakunody i zapieczętowanie Lucilfera, w tym momencie sięgała już zenitu.
Czekał tylko na odpowiednią okazję by wyładować swój gniew i wyrównując rachunki z Łańcuchowcem. Jak już ostatnim razem się zorientowali, dla niego najważniejsze jest życie przyjaciół i odzyskanie oczu poległych członków klanu, w takim razie, jak zareagowałby na wieść, że jedna ocalała z Kurtów nadal żyje i jest przetrzymywana przez Trupę? Zapewne, ku uciesze Pająka, wparował by tutaj, chcąc ją odbić i samemu prosząc się o śmierć! Ach, jakże piękna musiała wydawać mu się ta wizja, po wielu nieprzespanych nocach, gdzie w myślach zabijał go już z tysiące razy, i za każdym na co raz bardziej wymyślny i dłuższy w cierpieniu sposób.
Lucilfer po powrocie opadł ciężko na fotel wypuszczając powietrze z płuc.
- Jeszcze nie jestem pewny.- odpowiedział rozkładając ręce.
Nie spodziewał się, że dziewczyna odpowie mu od razu. A już na pewno nie spodziewał się, że zareaguje tak, jak to zrobiła. Zastanawiał się czy na pewno dobrze widział całe zajście. Może jednak coś źle ocenił? Może tylko mu się wydawało, że jej zachowanie jest inne? W prawdzie widział ją tylko trzy razy, ale myślał, że w jakiś sposób ją rozumie, i być może z wzajemnością. A tutaj taka sytuacja. Otóż, jest prawie niemal pewny, że widział wczoraj Kirę walczącą z amokiem berserka. Widywał i słyszał o podobnych 'schorzeniach' u byłych żołnierzy, czy najemników, którzy z takimi się zmagali. Jest to nic innego, jak niemoc przed powstrzymaniem się od mordu. Nie chodzi tutaj o chęć zabicia kogoś w zemście, czy najzwyczajniej ze złości, tylko o zaspokojenie pewnych potrzeb o podłożu mentalno-emocjonalnym, których nijak nie da się zaspokoić w żaden inny sposób. Jest to porównywalne, chociażby do potrzeb narkomanów, kiedy to ich organizm całkowicie uzależnia się od otumaniających substancji chemicznych, wywołujących sieczkę w ich mózgu. Obecność tako-podobnych substancji nie wpływa korzystnie na organizm, ale ich gwałtowne odstawienie skutkuje jeszcze gorszym rozwojem sytuacji, tak zwanego głodu. To wtedy narkomani są najbardziej nieprzewidywalni i w całości- bądź po części- niepoczytalni.
Podobne zjawisko wywołuje zabijanie, kiedy to łamane są wszelkie prawa społeczne i przekraczana jest granica, zza której nie ma już powrotu. W tej sytuacji, pod wpływem pewnych czynników emocjonalnych, zachodzą chemiczne zmiany w mózgu, od których człowiek także z czasem się uzależni i zrobi wszystko, by doznać ponownej ekstazy. Oczywiście, nie jest to zjawisko powszechne, biorąc pod uwagę skutki, jakie się z tym wiążą, jednak z całą pewnością istnieje i postępuje. Biorąc pod uwagę profesję wykonywaną przez dziewczynę, nie jest czymś niemożliwym występowanie u niej podobnego schorzenia.
- Jak to? Nie podjęła jeszcze decyzji?- dopytywał Nobunaga wsmarowując zieloną kredę w kostce w długi, stary kij do bilarda. Znajdowali się tutaj teraz we trójkę. On, samotnie rozbijał bile znajdujące się na zabytkowym już stole do tego przeznaczonym, Chrollo siedzący na starym popękanym i powycieranym, skurzanym fotelu o pożółkłej beżowej barwie, i Feitan, który nie odrywał wzroku od klingi swojej błyszczącej broni, którą polerował zieloną szmatką, zajmując miejsce w rogu na stole.
![](https://img.wattpad.com/cover/248617218-288-k400818.jpg)
CZYTASZ
Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]
Fanfiction[Zakończone!] Kira należy do rodziny zabójców. Nie tak znanej jak Zoldyckowie, ale na pewno bardziej brutalnej. Pomyśleć, że jej odgórnie zaplanowane życie całkowicie zmieni swój bieg, kiedy pozna Illumiego. Dzięki Zoldyckowi, jedno zobowiązanie wob...