{Proszę was, komentujcie na bieżąco! Jestem ciekawa reakcji!}
***
- Przestaniesz się wygłupiać?!- podniosła głos, kiedy jego wybryki przekroczyły wszelką granice. Dlaczego? Otóż, ten wszystkim bardzo dobrze znany klaun - samozwańczy magik - okazuje się być także skrajnym masochistą. Kira podejrzewała u niego podobne skłonności, ale nigdy nie spodziewałaby się, że będzie jej dane samej to zaobserwować. Żeby dokładnie wszystko wyjaśnić, cofniemy się w czasie do momentu, w którym podjęła decyzję o jego leczeniu.
- Dalej nie rozumiem, dlaczego na Chrollo posadziłaś swój apetyczny tyłek, a na mnie to już nie chcesz. W czym jestem od niego gorszy?- ciągnął swoje gierki, wpędzając dziewczynę z zakłopotanie. Ta znała go już wystarczająco, by wiedzieć, że niestety właśnie takim typem osoby jest Hisoka. Żeby z nim normalnie porozmawiać trzeba go najpierw spić. Jak się da zauważyć, z większością osobą jest zazwyczaj na odwrót, ale Morow to przypadek, jak jeden na milion. Dlatego, też wszelkie jego zaczepki nauczyła się już puszczać mimo uszu.
- Skoro masz siłę żartować, to chyba nie potrzebujesz mojej pomocy, co?- zagroziła.
Morow wywrócił oczami i zaczął wpatrywać się w sufit, jednak po czasie przeniósł wzrok na jej czerwone oczy. Im dłużej w nie patrzył, tym bardziej miał wrażenie, że chcą go wciągnąć. Były piękne, to fakt, ale nadal nie rozumiał dlaczego, aż tak bardzo zależało Chrollo na tym, by zdobyć je wszystkie? Czy, to jakaś złodziejska duma, która kazała mu stawiać sobie, co raz to trudniejsze i bardziej spektakularne wyzwania? To dość specyficzny sposób myślenia, ale przecież nie jemu to osądzać.
- Teraz może troszeczkę zaboleć, więc postaraj się nie obudzić moich sąsiadów.
- Chrollo powiedziałaś coś milszego...- zarzucił jej i wydał z siebie głośny jęk bólu. Kira dołożyła wszelkich starań do tego, by zobaczyć, czy w taki sposób uda jej się nareszcie zamknąć mu jadaczkę. Podziałało, ale tylko na chwilę.
- Boli...- wysyczał przez zaciśnięte zęby i wpił swoje długie pazury bladych dłoni w materiał posłania.
- I dobrze. Może cię to czegoś nauczy.- jej głos zabrzmiał dość dominująco, co zdecydowanie mu się spodobało. Kira nie przerywała, a ból nie ustępował. Hisoka zaczął teraz napinać wszystkie swoje mięśnie i wygiął plecy w łuk, nieumyślnie przeszkadzając jej w działaniach.
- Hej, nie motaj się tak!- chwyciła go pewnie za biodra i przycisnęła do kanapy w obawę, że w ten sposób może pogłębić swoją ranę, kiedy dopiero co udało jej się zahamować krwawienia.
Uspokoił się trochę nie odzywając się do niej. Pocił się i mocniej zacisnął zęby. Taki jego widok trochę zabolał dziewczynę. Wydawało jej się, że jest silny i nigdy nie pokazuje swoich słabości innym, a tu proszę! Widać, że wyraźnie cierpi i z tego powodu nie jest w stanie spojrzeć jej w oczy, a nawet zarumienił się ze wstydu. Ten widok, w jakiś sposób uświadomił jej, że mimo wszystko młody mężczyzna przed nią, jest tylko człowiekiem z bijącym sercem, a nie zakłamaną, bezduszną machiną do zabijana, za jaką od początku go miała. Zrobiło jej się go nawet szkoda.
- Nie przerywaj!- złapał za jej rękę, kiedy starała się go unieruchomić.
Mimo, że cierpi tak bardzo, nadal nie chce pokazać swojej miękkiej strony... No cóż, to facet, to chyba normalne, że chce być uważany za silniejszego, niż naprawdę jest...
Postanowiła wysłuchać jego próśb i kontynuować. Ponownie położyła swoje zarumienione dłonie na jego mięśniach brzucha i wodząc nimi po jego klatce piersiowej, wyszukiwała naturalnych złóż energii, które musiała teraz pobudzić do jego szybszej regeneracji. Kiedy takowe znalazła, wznowiła leczenie. Widziała, jak ponownie mocniej zaciskał zęby i nadal wbijał paznokcie w kanapę, ale starał się przy tym zachować milczenie i nie wierzgać... za bardzo.
CZYTASZ
Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]
Fanfic[Zakończone!] Kira należy do rodziny zabójców. Nie tak znanej jak Zoldyckowie, ale na pewno bardziej brutalnej. Pomyśleć, że jej odgórnie zaplanowane życie całkowicie zmieni swój bieg, kiedy pozna Illumiego. Dzięki Zoldyckowi, jedno zobowiązanie wob...