39. Czas x Na x Zmiany

594 82 33
                                    

- Moja mama ją napisała... a przynajmniej tak mi się wydaje.- odpowiedziała naturalnie. Nie wiedziała, że się przysłuchuje, ale już jej to nie przeszkadzało. Teraz wszystko nie miało już znaczenia.

- Co my tutaj robimy?- zapytał rozglądając się dookoła. Kira wybrała to miejsce z dwóch powodów. Po pierwsze, łatwiej obserwować z niego okolicę, a po drugie, uznała, że to będzie odpowiednie miejsce, żeby to zakończyć. Dramatyczny koniec pasowałby idealnie do jej historii.

- Przyszedłeś sam?- zapytała ponownie odwracając się do niego plecami. Tak było jej łatwiej. 

- Tak jak prosiłaś. Czy teraz będziesz skłonna mi wszystko wyjaśnić?- podszedł bliżej. Wiatr i jemu roztargał włosy, przez co jego twarz wyglądała łagodniej.

- Chyba muszę się do czegoś przyznać.- odpowiedziała kiedy stanął obok niej. Teraz oboje patrzyli na piękną panoramę nocnego miasta. 

- Chyba?- mówił spokojnym głosem. 

- Łańcuchowiec wcale nie jest martwy.- przeszło jej to przez gardło o wiele łatwiej, niż się spodziewała. Chrollo spojrzał na nią swoimi szarymi oczyma, jednak ona nie odrywała wzroku od kolorowych neonów i reklam. Kiedy w końcu odważyła się na niego spojrzeć, nie widziała w jego oczach złości, czy rozczarowania. Po prostu błądził wzrokiem po jej twarzy. 

- Tak też myślałem.- powiedział w końcu delikatnie się uśmiechając. Nie był to uśmiech grzeczności, jaki widziała do tej pory. Ten był inny. Wydawał się być smutny, ale konieczny. To uśmiech, który posyłamy komuś ważnemu na pożegnanie. 

- Rozumiem. - tylko tyle mogła mu teraz odpowiedzieć. Stali tam przez chwilę w milczeniu, ale to nie mogło trwać w nieskończoność. 

- Gdzie on teraz jest?- zapytał przerywając ciszę. 

- W bezpiecznym miejscu.- odparła.- Przynajmniej na razie...

- Co masz na myśli?

- Przyznałam się. Nie zabiłam go.- powiedziała.- Złamałam zasady okłamując cię i to już drugiego dnia.- uśmiechnęła się przez wgląd we własną głupotę. 

- I dlaczego to zrobiłaś?- zastanawiał się, do jakiego punktu zmierza ta rozmowa. Kiedy na nią patrzył wyraźnie widział, że jest zrezygnowana. Coś wykończyło ją psychicznie i przegrała pod naporem własnych trosk. 

- Sama nie wiem... Chyba dla tego, że zabrakło mi determinacji.- westchnęła.- Zresztą to i tak już nie ma znaczenia. Jestem gotowa przyjąć swoją kare. Jeśli mnie teraz zabijesz, on zginie razem ze mną. Dwie piecznie na jednym ogniu, czy jakoś tak.

Chrollo przyglądał jej się uważnie, ale coś mu tutaj wyraźnie nie pasowało.

- Nie rozumiem. Ocaliłaś go, ryzykując swoje życie tylko po to, by podarować mi obydwa? Jaki to miało sens? - zapytał szukając dziury w całym. 

- Moim celem nigdy nie było ocalenie Kurapiki. To Gona chciałam ocalić, miły z niego chłopiec, chociaż widać, że swoje już przeszedł. To był błąd, za który przyszło mi teraz zapłacić. 

- Dlaczego uważasz to za błąd?- zaciekawiła go jej odpowiedź. 

- Dokonałam złego wyboru... Nie chciałam cię zdradzić, ale za późno zdałam sobie z tego sprawę. Chcę móc naprawić chociaż tyle. 

Lucilfer patrzył na nią, nie wiedząc, co teraz zrobić. Zdradziła ich i to nie podlegało wątpliwości. A za zdradę się płaci. 

- Rozumiem. Mimo wszystko zdradziłaś. Wiesz, co to znaczy?- zapytał spuszczając głowę.

Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz