26. Chrollo x Lider

619 75 18
                                    

- Więc, to jest twój plan?- zapytał Chrollo z nożem na gardle. 

- Muszę improwizować.- pchnęła go naprzód, by szedł w wyznaczonym kierunku.- Proszę, nie utrudniaj mi tego. 

Trzeba było przyznać, że młody mężczyzna jest znacznie bardziej opanowany od niej. 

Za jakie grzechy przychodzi mi teraz cierpieć, co?

- Jakiego typu relacja jest miedzy wami, że tak bardzo ci na nim zależy?- zapytał, spokojnie idąc przed siebie. 

Lubię go

- Wcale mi na nim nie zależy.

Nie chcę widzieć, jak umiera. 

- Po prostu, na razie jest przydatny. Nic więcej.

- Rozumiem.

Też bym chciała rozumieć...

Podeszli wystarczająco blisko, żeby wszyscy ich zobaczyli. Na moment oderwali się od walk i patrzyli w ich stronę. Najbardziej zaskoczony z nich, wydawał się być Hisoka. Reszta piorunowała ją wzrokiem i zapewne już myślała nad tym, jak ją zabić. 

Ciekawe, jak ja się z tego wytłumaczę... Przecież to głupota! Nikt mi nie uwierzy, że naprawdę jestem w stanie go zabić!

- Przestańcie natychmiast!- krzyknęła do wszystkich. - Albo go zabiję...

Wszyscy starali się wybadać wzrokiem, czy jest poważna, czy po prostu desperacko stara się ocalić przyjaciela.

- Wybacz, ale nie wydaję mi się, że naprawdę go skrzywdzisz!- zarzucił jej Phinks. 

No, ten to lubi ryzyko... No dobra, co teraz? Powinnam była lepiej to przemyśleć... 

- Przepraszam za to...- powiedział tak cicho, że tylko Chrollo mógł ją teraz usłyszeć.

Zamknął oczy, spodziewając się tego, co go czeka. Kira nie miała wyjścia. Wiedziała, że Hisoka zagrał im na nerwach i na pewno nie odpuszczą sobie wyprucia z niego flaków.

 Ostrożnie wsunęła ostrze noża z prawej strony szyi Lucilfera, omijając aortę i ścięgna. Dopóki nie przetnie tętnicy lub nie naruszy tchawicy, chłopak nie umrze. W tym momencie, tylko ich dwójka zdawała sobie z tego sprawę. Dziewczyna zrobiła to w taki sposób, by pokazać im, że nie zawaha się go zabić. 

Kiedy zanurzyła ostrze dostatecznie głęboko, Chrollo wydał z siebie stłumiony jęk bólu. 

- Dobra! Zaczekaj!- przerwała jej Machi ze zdenerwowaniem.- Hisoka, idź!- powiedziała do chłopaka z całym obrzydzeniem, jakie udało jej się w sobie znaleźć. Nikt się nie sprzeciwił, teraz mogli tylko obserwować. 

- Jeśli, zrobicie coś Szefowi, będziemy was ścigać po całym świecie, a w tedy pożałujecie.- zagroził im Nobunaga zbulwersowany sytuacją. 

Kira wzięła sobie jego słowa do serca. Ostrożnie wysunęła ostrze z chirurgiczną precyzją, przyciskając rękę do rany, hamując niegroźne krwawienie. 

- Hisoka jest mi potrzebny... Bez niego nie będę w stanie usunąć pieczęci z Nenu...- powiedziała.- Nie zamierzam zrobić mu krzywdy, ale zrobię to, gdy jeszcze raz jedno z was, chociaż pomyśli o tym, żeby wejść nam w drogę. Nie róbcie nic głupiego, a w ciągu 24 godzin wróci do was cały i... No, po prostu wróci cały.- oznajmiła, wycofując się w tej samej chwili, w której Hisoka do niej dołączył. 

Kierowali się w stronę miasta, gdzie będzie ich trudniej znaleźć. Przez to, że już panował mrok, nikt się tutaj nie kręcił.

 Gdy odeszli wystarczająco daleko, Kira odetchnęła z ulgą.

Zapadnięcie się budynku powinno wywołać niezłe zamieszanie, ale minie pewnie około 10 min, zanim zjawią się tam służby. Jakimś cudem jeszcze żyjemy...

- Przerwij mi jeszcze raz, a sam cię zabiję.- to były pierwsze słowa, jakie Morow do niej od tamtej chwili powiedział. Ton jego głosu jak i wyraz twarzy, zdradzały jego niezadowolenie.

Te słowa podziałały na nią bardziej, niż by się tego spodziewała. Zamrugała zdziwiona i pchnęła Chrollo delikatnie dając mu znak, by dalej szedł przed siebie, nie zwracając na nich uwagi. Hisoka nawet nie zdążył zareagować, kiedy przywaliła mu pięścią w twarz. Obserwował ją tylko zdziwiony i starł krew z rozciętej wargi. 

- Zdajesz sobie sprawę, co ja dla ciebie przed chwilą zrobiłam? Zaryzykowałam dosłownie wszystko, co miałam, by nie musieć oglądać jak umierasz! Wiem, że jesteś pierdolonym, egoistycznym posrańcem, ale doceń kurwa, że uratowałam twoje jebane życie! Więc, jeśli następnym razem, postanowisz sprowokować samobójczą walkę, TYLKO dlatego, że cię ściska w jajcach, to chociaż nie rób tego na moich oczach! Wystarczająco się już naoglądałam śmierci bliskich mi ludzi... 

Zanim dotarł do niego sens jej słów, ona już zrównała swój krok z Chrollo. 

*** Perspektywa Chrollo***

Kira pchnęła go delikatnie do przodu, dając mu znak, że ma iść dalej. 

- Zdajesz sobie sprawę, co ja dla ciebie przed chwilą zrobiłam? Zaryzykowałam dosłownie wszystko co miałam, by nie musieć oglądać jak umierasz! Wiem, że jesteś pierdolonym, egoistycznym posrańcem, ale doceń kurwa, że uratowałam twoje jebane życie! Więc, jeśli następnym razem, postanowisz sprowokować samobójczą walkę, tylko dlatego, że cię ściska w jajach, to chociaż nie rób tego na moich oczach! Wystarczająco się już naoglądałam śmierci bliskich mi ludzi...

Lucilfer mimo, iż szedł przed nimi słyszał każde słowo z tej wiązanki przekleństw i emocji. Miał ochotę odwrócić się i sprawdzić, co oni wyczyniają, ale uznał, że da im trochę prywatności. 

''Nie zależy mi na nim'', ''na razie jest przydatny'' tak to szło? Jak na zabójcę, słabo ukrywa swoje emocje...

Chwile po tym, dogoniła go. Gdy zobaczyła, że ją obserwuje, zarumieniła się i odwróciła w drugą stronę. Hisoka dalej szedł za nimi, ale zachowywał bezpieczną odległość.

- Przepraszam, że musiałeś być tego świadkiem... I, że cię skaleczyłam... Już nie krwawi, ale czy nadal cię boli?- zapytała z przejęciem. 

Kontrast jaki przy nim pokazywała, wydawał się mu być bardzo zabawny...

Jeszcze chwilę temu pobiła i zwyzywała Hisokę, a teraz się zawstydza i traktuje mnie jak dziecko... Co za dziwne wahania osobowości, haha...

- Dlaczego jesteś taka uprzejma, w stosunku do mnie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.- Boisz się tego co mogę zrobić, jak już odzyskam Nen? 

- Hmm, po tym jak mnie okradłeś, naprawdę chciałam cię zabić. Ale, gdy zobaczyłam cię, całego poobijanego, spokojnie czytającego książkę, pośród unoszącego się kurzu, wydawałeś mi się całkowicie niewinny i bezbronny...- patrzyła w dal, wracając wspomnieniami parę dni w przeszłość.- Miałam wrażenie, że byłeś bardzo samotny i... - kiedy zobaczyła, jak patrzy na nią swoimi dużymi oczami, zdała sobie sprawę, że właśnie powiedziała, coś bardzo nieodpowiedniego.- Och, cholera! Przepraszam, nie powinnam mówić tego na głos... Znaczy wiesz, nie miałam zamiaru cię obrazić, czy coś podobnego... Ja tylko- poplątała się w swoich wyjaśnieniach, na co Lucilfer zareagował śmiechem.

- Teraz jak o tym pomyśleć, to jeszcze ci się porządnie nie przedstawiłem. Nazywam się Chrollo Lucilfer.- powiedział.

To było nagłe, ale wydawało się jej lepszym pomysłem, niż ciągnięcie swoich beznadziejnych wyjaśnień.

- Ja jestem Ki...  Kurta Suzune. Miło mi cię poznać.- uśmiechnęła się. 

***

Hunter x Hunter: Daj się zabić [Zakończone!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz