- Nie zmienię tego! - uśmiechnęłam się.
Widziałam, że sam nie umie utrzymać dłużej powagi, więc jedynie wywrócił oczami i odepchnął się od ściany, aby podejść do telefonu stacjonarnego i zamówić jedzenie, a przy okazji dwie butelki wina.
- Niektórzy potrzebują seksu, Clementine - powiedział, gdy się rozłączył, kładąc duże dłonie na twarzy.
- W internecie jest pełno numerów telefon...
- Tak? - spytał, przerywając mi. Korzystając z możliwości, że stałam przy łóżku, popchnął mnie na materac i wylądował nad moim ciałem. - Naprawdę myślisz, że wolałbym pieprzyć się teraz z dziwką? - mruknął, paląc moje oczy morderczym spojrzeniem. Uchyliłam usta, żeby odpowiedzieć, ale gula w moim gardle nie pozwoliła mi wydać żadnego dźwięku. Uśmiechnął się dziko i zacisnął palce na moich nadgarstkach, które złączył nad moją głową. - Teraz już nie jesteś taka gadatliwa.
- Zejdź - mruknęłam z małym uśmiechem. Brunet oblizał wargi i powoli zbliżył je do moich, tak że delikatnie się stykały. Położył drugą dłoń na moim odsłoniętym brzuchu i zaczął sunąć do góry; jego zimne opuszki palców ledwo stykały się z moim ciałem, przesyłając drażniące sygnały do mojego mózgu. Zatrzymał się dopiero przy czarnym staniku, gdzie mój oddech był już tak płytki, że trzymałam usta uchylone, aby nie zemdleć.
- Nie uwierzę, że mnie nie chcesz.
- A co jeśli nie chcę? - sapnęłam. Uśmiechnął się szerzej, po czym zacisnął dłoń na mojej szyi, odbierając mi całkowicie oddech; drugą dłoń przycisnął za to do mojego krocza, uwalniając moje nadgarstki. Moje materiałowe spodnie nie stanowiły żadnej bariery, więc wypuściłam z siebie stłumiony jęk. - To niesprawiedliwe.
- Sprawiedliwość jest względna - mruknął, zamykając dystans między naszymi wargami. Jego usta miały w sobie coś, czego nie umiałam opisać. Nie całował mnie bowiem szybko i mocno, ale miałam wrażenie, że i tak rozwalał od środka cały mój organizm idealnymi posunięciami języka. A całe uczucie podwajały jego palce, o których chwilowo zapomniałam.
Teraz, gdy wprowadził je jednak w ruch nie było dla mnie nadziei. Dla mnie, ani mojego zdradzieckiego ciała, które nigdy nie dotykane przez mężczyznę rządziło się własnymi prawami.
- Powiedz, jak bardzo mnie nie chcesz. - sapnął, odrywając nasze usta od siebie. Ta twarz, spojrzenie, włosy, jabłko Adama... Poluźnił ucisk na mojej szyi, tak że w końcu mogłam głębiej odetchnąć, ale ruch jego palców między moimi nogami przybierał na szybkości, więc zamiast słowa wypuściłam zaledwie kilka przerywanych oddechów. - Tak myślałem. Nie będziesz w stanie mi się oprzeć.
Przycisnął wargi do mojej szyi, a dłoń wplótł w moje włosy, delikatnie za nie pociągając. Czułam, jak zasysał wrażliwą skórę za moim uchem wciąż stymulując moją łechtaczkę przez spodnie; tym razem wolniej i delikatniej, co ostatecznie doprowadziło mnie na skraj. Musiał to wyczuć, bo automatycznie przeniósł usta na moje, aby stłumić pierwszy dźwięczny jęk, jaki wydałam. Gdy jego palce znowu przyspieszyły mimowolnie zacisnęłam dłoń na jego bicepsie i zawiłam się pod jego dotykiem.
- Alex - wymamrotałam piskliwie, chwytając drugą dłonią jego nadgarstek, którym manewrował swoje szatańskie palce. Przerwał, a ja z płytkim oddechem opadłam na poduszkę, zamykając oczy. Czułam, jak kładzie rozgrzaną teraz dłoń na mojej talii i zbliża wargi do mojego policzka, na którym zaczął składać pojedyncze, mokre pocałunki.
- Później będzie już tylko ciekawiej. - mruknął w momencie, gdy w pokoju rozebrzmiało pukanie do drzwi. - Obiad.
Zszedł szybko z mojego ciała. Słyszałam, jak rozmawia chwilę z lokajem, a chwilę później wjeżdża z wózkiem do środka. Usiadłam, wciąż płytko oddychając, i zabrałam kilka mokrych kosmyków włosów z twarzy, czując nieprzerwane pulsowanie między nogami.
- Jeśli to cię zmęczyło, to nie znasz moich możliwości. - powiedział, podając mi talerz makaronu. Nie wiedziałam, czy powinnam czuć się zawstydzona, czy wdzięczna więc jedynie wywróciłam oczami, opierając się o ramę łóżka. - Ale jeśli przestaniesz się przez to odzywać, to wyślę cię do domu.
- Jasne - mruknęłam z uśmiechem. Zerknęłam na niego spod brwi. Znów wyglądał jakby chciał zmienić rozkład moich wnętrzności, więc uśmiechnęłam się szerzej i spuściłam wzrok na makaron.
- Podobało ci się? - spytał po chwili, biorąc dużego łyka wina. Z butelki. Natomiast ja spaliłam się rumieńcem i ukryłam twarz za poduszką. - Clem. Nie chcę widzieć takiego zachowania.
- Jakiego? - wymruczałam zza poduszki.
- Musisz nauczyć rozmawiać się o seksie, jak o swojej ulubionej potrawie. - powiedział. Dobrze, że nie widział, że znowu przewróciłam oczami. - Więc? Podobało ci się?
- Tak - mruknęłam cicho. W tym samym momencie brunet wyrwał mi poduszkę z rąk odsłaniając moją zawstydzoną twarz.
- Tak co? - spytał, unosząc jeden kącik ust.
- Tak, podobało mi się - powiedziałam, spoglądając mu w oczy. Brunet oblizał dolną wargę i uśmiechnął się szerzej.
- Fantastycznie. A co dokładnie ci się podobało? - spytał, mrużąc łobuzersko oczy. Parsknęłam i rzuciłam w niego kolejną poduszką leżącą na łóżku. Chwycił ją jednym ruchem i uniósł jedną brew. - Nie wkurwiaj mnie.
- Och, wybacz mi - powiedziałam sarkastycznie.
- Proszę. - parsknął. - Jeden orgazm i zachowujesz się, jak zupełnie inna osoba.
- Boże, Alex! - jęknęłam, kryjąc twarz pod dłońmi. Mężczyzna pokręcił rozbawiony głową i ruszył w kierunku balkonu, podczas gdy ja wpakowałam ostatnie kilka widelców makaronu do ust.
Patrzyłam na niego przez okno dłuższą chwilę. Opierał się o barierkę w tych absurdalnie obcisłych ubraniach i patrzył przed siebie, kręcąc nieodpalonym papierosem między palcami. Pogasiłam światła w pomieszczeniu i spojrzałam ze zmrużonymi oczami na jego skórzaną kurtkę leżącą na fotelu. Upewniając się, że na mnie nie patrzy chwyciłam ją i przyłożyłam do nosa, aby wciągnąć zapach mocnych perfum, które będą śniły mi się codziennie po nocach. A gdyby tak...
- Czy to moja kurtka? - spytał ze zmrużonymi oczami, gdy wyszłam na zewnątrz otulona skórą. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do niego, aby również oprzeć się o barierkę.
Powietrze było coraz chłodniejsze, a lodowate płytki sprawiały, że przestałam czuć stopy po kilku sekundach. Mimo to czułam ciepło bijące od bruneta, który palił spokojnie papierosa. Jego włosy były bardzo roztrzepane, a ja złapałam się na tym, że jeszcze ani razu ich nie dotknęłam. Postanowiłam jednak zostawić sobie tę przyjemność na później, więc wychyliłam po prostu dłoń w kierunku papierosa. Spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się przystawiając używkę do ust.
- Kiedyś robiło się tak - powiedział, zaciągając się dymem. Chwycił dłonią tył mojej głowy i zbliżył nasze twarze do siebie. Później czułam już jego usta na swoich, a następnie dym, który wypełnił moje gardło i płuca.
- Wiesz, wciąż tak robią - zaśmiałam się, a brunet wywrócił oczami.
- Podłapałem od ciebie to cholerne przewracanie oczami. - mruknął po chwili, odwracając się w kierunku widoku rozciągającego się na całe miasto. - Będę musiał zacząć cię karać za każdym razem, jak znów to zrobisz.
- Nie masz wielu możliwości - zauważyłam z małym uśmiechem.
- Bo?
- Bo jestem dziewicą - udałam jego głos i roześmiałam się. Spotkałam się jednak z brakiem odzewu, więc zerknęłam na jego niesamowicie poważną twarz i z piskiem uciekłam do środka, gdy tylko wyrzucił papierosa za okno.
____
wesołych świat,
prezent ode mnie w postaci super rozdziału ;—)
CZYTASZ
backstage | a.t
FanfictionClementine wraz z przyjaciółka jadą na koncert ulubionego zespołu z okazji jej osiemnastych urodzin. Dostaje niespodziankę, która umożliwia jej wejście na backstage, gdzie główny artysta proponuje jej noc w jego pokoju hotelowym. _ historia nie ma o...