- Nie zgub tego. To ważne.
Staliśmy w drzwiach. Alex podał mi świstek papieru, który podobno upoważniał mnie do wejścia na backstage przed rozpoczęciem ostatniego koncertu w moim mieście. Schowałam go do torebki i spojrzałam mu prosto w oczy. Dochodziła szósta nad ranem, a ja postanowiłam wrócić do Hannah, żeby się ogarnąć zanim przekażę rodzicom na co się zdecydowałam tej nocy.
- Mam nadzieję, że nie zrobisz mnie w konia i przyjdziesz - powiedział, przeczesując długie włosy. Uśmiechnęłam się pod nosem i wzruszyłam ramionami. Tak naprawdę nie byłam niczego pewna.
- Pa, Alex - odwróciłam się na pięcie. Nie poczułam uścisku na nadgarstku, którego się spodziewałam, więc zerknęłam na niego przez ramię. Świdrował mnie spojrzeniem, które mówiło, żebym nie próbowała żadnych sztuczek. Zasalutowałam, wywołując uśmiech na jego twarzy i odeszłam w kierunku klatki schodowej w akompaniamencie trzasku drzwi.
Stacja dworca nie znajdowała się daleko, więc przemierzałam ulice miasteczka wyglądając bardzo dwuznacznie. Miałam ochotę zdjąć niewygodne obcasy, ale powstrzymałam się dopóki nie wsiadłam do pociągu. W głowie pulsował mi ból, a wszelkie myśli, które dodatkowo mnie atakowały zwiększały uczucie dyskomfortu w całym ciele. Podsunęłam kolana pod brodę i zamknęłam oczy.
Nie byłam gotowa rzucić mojego zwyczajnego życia dla tego, które oferował mi trzydziestoczteroletni artysta. Wciąż miałam szkołę i rodzinę. Wprawdzie nie wyjechałabym nawet za granicę, ale co wszystkim członkom zespołu po nieśmiałej osiemnastolatce, która odkrywa swoje drugie oblicze dopiero, jak się upije? Alex ma milion humorów jednocześnie, onieśmiela mnie, ale jest też... sobą.
Uśmiechnęłam się pod nosem myśląc o tym, jak wypowiadał się na najróżniejsze tematy i jak nieustannie próbował się do mnie dobrać. Skrycie wiedziałam, że podobało się mu, że nie zrobiliśmy nic poza całowaniem. Może potrzebował wytchnienia w postaci przyjaciółki, która nie będzie znaną na cały świat modelką. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Hannah. Odebranie zajęło jej kilka chwil, ale w końcu usłyszałam szum kołdry przy mikrofonie.
- Boże, Clem. Żyjesz - powiedziała zmęczonym głosem. Uśmiechnęłam się, opierając czoło o szybę.
- Mogę do ciebie wpaść? Wejdę oknem - mruknęłam. Usłyszałam ewidentne poruszenie po drugiej stronie i skrzypienie łóżka.
- Oczywiście. Jezu, przez chwilę myślałam, że to sen. Wracasz od niego? - spytała głośniej.
- Tak. Jak wrócę, to musimy pogadać.
- Straciłaś z nim dziewictwo?! - pisnęła, próbując utrzymać ekscytację na wodzy, aby nie obudzić rodziców.
- Nie, Boże - zaśmiałam się.
- Okej, tego się nie spodziewałam.
- Ej! - zachichotałam, a dziewczyna mi zawtórowała.
- Za ile będziesz?
- Piętnaście minut.
- Dobra, obudź mnie, bo nie przetrawię ani jednej informacji, jeśli nie dostanę tych piętnastu minut snu - mruknęła. Uśmiechnęłam się pod nosem i nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
Całą drogę do przyjaciółki myślałam, jak właściwie jej streścić wszystko, co się działo, włącznie z powiadomieniem, że mam propozycję na towarzyszenie chłopakom w trasie. Przeskoczyłam przez drewnianą bramkę z tyłu jej ogrodu i zapukałam do okna. Jej pokój znajdował się szczęśliwe na parterze, więc nie miałam problemu z wspinaniem się po rurach na górę, niczym Romeo. Zauważyłam, jak dziewczyna się przeciąga, po czym sunie do okna, aby je otworzyć.
- Boże, pachniesz drogim alkoholem. - skomentowała, a ja machnęłam jedynie ręką i weszłam do środka. Zdjęłam buty i rzuciłam się plecami na łóżko. - Clem, pośpisz w domu.
- Jestem wykończona.
- Miałyśmy o czymś pogadać! - zawołała, wskakując na łóżko obok mnie. Uśmiechnęłam się i potarłam dłońmi oczy, wiedząc, że i tak jestem już cała rozmazana. - Clem, wyglądasz strasznie.
- Dzięki, Han. - mruknęłam, otwierając oczy. Dziewczyna siedziała po drugiej stronie łóżka z założonymi na piersi rękoma. - Dobrze, w porządku.
- Chcę wiedzieć wszystko - uśmiechnęła się.
- Po pierwsze, nie dam rady streścić tej nocy. Zainteresuje cię pewnie fakt, że się całowaliśmy i siedzieliśmy do późna rozmawiając. - powiedziałam, a dziewczyna ukryła twarz w poduszce. - Jest naprawdę ciekawą osobą. Wyjątkowo onieśmielającą, ale jednocześnie wyzwalającą w tobie ukryte głęboko emocje i...
- Nawet mówisz już, jak on! - pisnęła, nie wyciągając twarzy z włochatej poduchy.
- Dostałam propozycję. - powiedziałam po chwili ciszy. Dziewczyna odsłoniła zmarszczoną twarz. Zagryzłam dolną wargę i przycisnęłam oczy do ugiętych kolan. - Alex chce, żebym pojechała z nim dalej w trasę.
Jedynym słyszalnym dźwiękiem było tykanie zegara z wizerunkiem moim i dziewczyny. Dałam jej go na urodziny, bo zawsze się spóźniała na każde z naszych spotkań.
- Żartujesz. - powiedziała, a ja pokręciłam głową. Z jękiem oparłam się o framugę łóżka i położyłam dłonie na twarzy. - Clem, to spełnienie marzeń każdej dziewczyny.
- Ale to już nie to samo, jak przeżywa się to w realu, a nie w snach i marzeniach! - westchnęłam. - Oczywiście, że wizja bycia z nim każdego dnia i przyglądania się trasie z bliska to coś, czego nie chce się ominąć, ale nie mogę tak wszystkiego rzucić.
- Kochana, ty nie masz czego rzucić. Nasze życie opiera się na spotykaniu się ze sobą i jedzeniu obiadów z rodzicami. Naprawdę nie zostawiasz trójki dzieci, dwóch psów i pracy architekta.
- Alex mówił podobnie.
- Wciąż nie mogę przetrawić tego, że mówimy o pieprzonym Alexie Turnerze z Arctic Monkeys, a nie chuderlaku jeżdżącym na desce na osiedlu - szepnęła, opierając się obok mnie.
- Powiedział, że chce mieć we mnie przyjaciółkę - wzruszyłam ramionami. Hannah znowu pisnęła w poduszkę, którą chwilę później rzuciła przez cały pokój.
- Musimy wymyślić coś, co powiemy twoim rodzicom. Jestem pewna, że się zgodzą.
- Żeby ich jedyne dziecko pojechało w trasę z zespołem rockowym, mając osiemnaście lat i szkołę, do której musi chodzić?
- Mogę być clichè? - spytała, a ja parsknęłam przypominając sobie Alexa, który obruszył się, gdy użyłam tego słowa. - To okazja, której nie można uniknąć jeśli chce się żyć, a nie istnieć, Clem. Możesz mieć szkołę online! Zresztą do końca trasy został zaledwie miesiąc. Później wrócisz do normalnego życia, tak samo jak zespół i będziesz miała jedynie niesamowite wspomnienia i przyjaciela w postaci cholernego Alexa Turnera. Jeśli chcesz odrzucić taką możliwość, to osobiście przyczynię się do tego, aby zakopano cię żywcem.
- Na razie muszę się z tym przespać - szepnęłam po chwili. Dziewczyna położyła mi głowę na ramieniu i głośno westchnęła.
- Okej, ale weź powiedz więcej o tym całowaniu. Jest zajebisty, czy zajebisty bardziej? - spytała, a ja spaliłam się rumieńcem i schowałam pod kołdrą, nim zaczęłam opowiadać Hannie o całej tej popieprzonej nocy.
CZYTASZ
backstage | a.t
FanfictionClementine wraz z przyjaciółka jadą na koncert ulubionego zespołu z okazji jej osiemnastych urodzin. Dostaje niespodziankę, która umożliwia jej wejście na backstage, gdzie główny artysta proponuje jej noc w jego pokoju hotelowym. _ historia nie ma o...