34

614 48 87
                                    

Po koncercie nie mogłam nikogo znaleźć. Wszędzie było pełno ludzi. Wszyscy kręcili się po stadionowych korytarzach, biegali z drabinami i wpadali na siebie, rozrzucając stosy kartek. Myślałam, że jak wynurzę się z szatni po godzinie od koncertu, to chaos się zmniejszy, ale tak nie było. A dochodziła taka godzina, że spotkania zespołu z fanami musiały dobiegać już końca.

I wszędzie było tak cholernie zimno. Otulona płaszczem przepchnęłam się do sceny, aby przebiec za nią na drugą stronę. Wolałam nie mieszać się między pracowników, którzy chcieli już wszystko rozkładać. Te podziemne korytarze wyglądały bowiem, jak labirynt. W tym momencie zobaczyłam Matta, który szedł z pokrowcem do bębnów w moim kierunku. Odetchnęłam z ulgą i podbiegłam do mężczyzny, który spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami, gdy tylko mnie ujrzał.

- Clem, co tu robisz? - spytał, a ja wyczułam, że się denerwuje. Byłam jednak tak zmęczona, że nie zaczęłam nawet analizować tonu głosu w jakim to powiedział, tylko od razu przeszłam do sedna.

- Szukam Alexa. Chciałabym już wracać, bo nie czuję się najlepiej - powiedziałam, a on odetchnął głęboko i nachylił się nad moją twarzą, uprzednio chwytając mnie za nadgarstek.

- A co ty na to, żebyśmy wrócili dziś busem? Jamie u mnie śpi, także...

- Czemu miałabym spać u was? - zaśmiałam się nerwowo, a on zacisnął usta w linię i pokręcił głową.

- Nieważne. - mruknął po chwili, puszczając mój nadgarstek. - Ale jesteś pewna? Alex mówił coś, że się nie dogadujecie - powiedział, a ja przeczesałam palcami włosy i pokręciłam zniecierpliwiona głową.

- Nie dogadujemy, ale mam u niego rzeczy. Chciałam wszystko posegregować przed snem skoro jutro mam wyjechać i...

- Widziałem go przy parkingu. - powiedział w końcu, przerywając mi w połowie zdania. Zmarszczyłam chwilowo brwi w kompletnej konsternacji, ale w końcu poklepałam go po ramieniu i szybkim krokiem ruszyłam w stronę parkingu. - Clem! - zawołał jeszcze, a ja odwróciłam się przez ramię. - Tylko nie rób głupot.

- Jasne - odpowiedziałam, krzywiąc się na twarzy. Gdy się odwróciłam w głowie miałam mętlik. Matt nigdy się tak nie zachowywał; mówił prosto z mostu i śmiał się ze wszystkiego, co nas otaczało. Coś mi nie grało.

I dlaczego Alex był już na parkingu?

Zaczęłam biec. Wiedziałam, że nie odjedzie beze mnie, ale mimo wszystko chciałam upewnić się, że wszystko było w porządku. Jak najszybciej. W końcu nawet do mnie nie zajrzał, ani nie wysłał Patricka, żeby mnie zebrał po drodze na parking. Może źle się czuł albo spił się podczas spotkań z fanami i po po prostu o mnie nie pomyślał?

Wybiegłam na dwór. Parkingi koło stadionów były ogromne, a wyjść było tysiące, więc nim zorientowałam się gdzie jestem, to minęły dobre trzy minuty. A każda minuta oddalała mnie od Alexa, który ewidentnie zdenerwował Matta. 

Ale w końcu znalazłam parking i samochód. Alexa nie było w środku, więc zaczęłam się rozglądać. Coś było nie tak. Serce biło mi mocno, a oddech przyspieszył. Oparłam się o bagażnik i spuściłam chwilowo wzrok na buty, a kiedy uniosłam głowę wszystko wokół mnie nagle zwolniło. 

Są takie sceny w filmach, że wyostrzona jest tylko jedna postać, a reszta jest zamazana, bo jest aż tak powolna i nieistotna. A potem pojawiają się kolejne znaczące osoby i one są równie dobrze widoczne, przez co widz skupia uwagę jedynie na tym, co zaraz się stanie między podkreślonymi bohaterami.

Tak się czułam, gdy lodowaty wiatr mierzwił mi włosy, a ja obserwowałam, jak Nick biegnie za pewną parą. A ta była wyjątkowo widoczna; w moich oczach nawet kolory stały się wyrazistsze, mimo że oświetlały nas jedynie zimne reflektory. Patrzyłam, jak Alex zaciska palce na jej talii i stawia pewnie kroki - na tyle pewnie, że byłam pewna, że jest trzeźwy. A ona chichotała. Bez powodu, bo on się nawet nie odzywał, tylko kroczył przed siebie, jakby chciał stąd, jak najszybciej uciec. Krzyki Nick'a stawały się coraz głośniejsze. Świat zaczął znów przyspieszać. Ona znajdowała się coraz bliżej mnie. 

backstage | a.tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz