4

1K 56 31
                                    

Kolejna dawka alkoholu wymieszała się z whisky z samochodu, bo znów czułam lekkie zawroty głowy, gdy sączyłam małymi łyczkami wódkę z colą. Opierałam się o ramę łóżka, patrząc na Alexa, który równie pijany podgrywał coś na gitarze. Widziałam, że nie traktuje mnie dłużej jako przygodę na jedną noc. Nie umiałam jeszcze określić jak się z tego powodu czułam, bo kierował mną głównie alkohol.

Odpaliłam papierosa. Wciąż miałam na sobie futro, ale moje rajstopy podarły się w kilku miejscach odsłaniając bladą skórę. Czułam się, jakbym grała w filmie z lat pięćdziesiątych, gdy patrzyłam na przystojnego mężczyznę z kieliszkiem w jednej, a papierosem w drugiej dłoni.

Czując, że od dymu zaczyna kręcić mi się w głowie postanowiłam chwiejnie się podnieść i wyjść na balkon. Alex uniósł na mnie spojrzenie, po czym ponownie wrócił do swojej gitary, gdy ja wyszłam na zimne powietrze. Odłożyłam kieliszek na metalowy stolik, a sama oparłam się o barierkę. Z hotelu widać było całe miasto, które świeciło się wszystkimi kolorami tęczy. Nigdy nie mogłam obejść się widokiem miasta w nocy. Różniło się tak bardzo od tego, co widzi się w dzień. Oparłam twarz na otwartej dłoni i westchnęłam, wypuszczając przed siebie dym.

- O czym myślisz? - Alex znalazł się obok mnie. W dłoni trzymał kieliszek z whiskey, a naga skóra na jego brzuchu i klatce piersiowej zaczęła powoli się spinać od zimnych powiewów. Gdyby nie był sobą, to zapewne pokusiłabym się o przytulenie go, aby ogrzać jego ciało, ale uświadamiając sobie na jakiej pozycji jestem jedynie wbiłam znów wzrok w miasto.

- O tym, jak różni się miasto w nocy od tego za dnia.

- To trochę, jak ludzie. - powiedział, a ja zerknęłam na niego z uśmiechem. - W nocy zawsze są odważniejsi, bardziej szaleni i wrażliwi. Za dnia każdy ukrywa swoje prawdziwe emocje. Dlatego koncerty odbywają się nocą.

- Lubię taką interpretację - mruknęłam, uśmiechając się do miasta, które rozciągając się pod moimi stopami wyglądało jakby należało tylko do mnie. Tak też się czułam, gdy pijana stałam na szczycie jednego z najwyższych budynków w mieście nie przejmując się niczym. Alex jednym łykiem dopił swoje whisky, po czym połknął i moje. Zaczął kręcić się wokół własnej osi, a ja patrzyłam na niego jak na idiotę.

- Chcę być bardziej pijany. - powiedział stanowczo. Zachichotałam i sama zaczęłam kręcić się w kółko, mimo że miałam wrażenie, że im dłużej będę to robić, tym prędzej zwymiotuję. - Zachowuję się jak nastolatek.

- Zostaw nastolatków w spokoju - zaśmiałam się, wpadając jednocześnie na bruneta, który chwycił mnie u dołu pleców i przyszpilił do barierki. Metalowe pręty wbiły mi się w kręgosłup, ale zignorowałam uczucie bólu.

Zacisnął palec wskazujący i kciuk na mojej szczęce, zmuszając mnie, abym spojrzała mu w oczy. Znów czułam się jak w transie, którego nie chciałam opuszczać. Miałam wrażenie, że ciemne tęczówki robią się coraz ciemniejsze, gdy przesuwał kciukiem po mojej dolnej wardze. Mimo braku doświadczenia wiedziałam, czego ode mnie chce. Testował mnie, czy rozumiem takie proste zagrania, które doprowadzają go do szału. Zbliżyłam górną wargę do jego kciuka i nie zrywając kontaktu wzrokowego zacisnęłam usta na palcu, biorąc go głębiej do środka. Zassałam się, wciągając policzki do środka. Chwilę później sięgnęłam po jego dłoń, chwyciłam palec wskazujący i środkowy i te również włożyłam do ust. Jego kciuk wysunął się i zaczął uciskać moją brodę. Nasze spojrzenia były zabójcze, ale mogłam spokojnie stwierdzić, że duma i mord w jego oczach zwalały mnie z nóg. Przeze mnie przemawiała jedynie niewinność.

- Kurwa. - mruknął pod nosem, wyciągając palce, aby zacisnąć je na moim policzku. Jego druga dłoń również otoczyła moją twarz, gdy nachylał się nade mną z uchylonymi ustami. - Nie możesz tak robić, jeśli nie chcesz, żebym cię dziś wypieprzył.

- Dziś nie - powiedziałam nietrzeźwo, odchylając głowę do tyłu. Zamknęłam oczy, gdy jego usta znalazły się na mojej szyi, a dłonie zaczęły zsuwać się na pośladki. Chwyciłam jego szczękę i ustawiłam przed swoimi ustami. Uśmiechając się złączyłam nasze wargi sama zaskakując siebie przypływem odwagi. Naprawdę wystarczyło kilka godzin z Alexem Turnerem, żebym odkryła swoje inne oblicze? 

- Naprawdę chcesz, żebym cię pragnął.

- I just wanna be yours - uśmiechnęłam się przez pocałunek. Mężczyzna napiął się i podniósł mnie gwałtownie do góry. Wszedł do środka zatrzaskując drzwi stopą, po czym rzucił mnie na łóżko, a sam opadł na moje ciało, niczym wygłodniałe zwierzę.

- Stąpasz po tak cienkim lodzie, Clem. - warknął w moją szyję, a dreszcz przeszył całe moje ciało. - Będzie trzeba znaleźć ci pseudonim, żeby nikt nie wiedział kim jesteś.

- Wymyśl - mruknęłam, a on odsunął się, aby spojrzeć mi w oczy.

- Minnie. - powiedział po chwili. Uśmiechnęłam się i przyciągnęłam go za szyję do ust. Całowaliśmy się tak długo, że zaczęły boleć mnie wargi, a Alex zaczął narzekać na ból rąk, więc obrócił nas tak, że siedziałam na jego biodrach z twarzą nachyloną nad jego. - Nie wytrzymam więcej dni.

- Musisz być cierpliwy.

- Nie dam się ustawiać przez osiemnastolatkę.

- A tymczasem musiałeś znaleźć dla mnie pseudonim jakby prasa się dowiedziała, że istnieję - uśmiechnęłam się słodko. Przez jego twarz sporadycznie przemawiał szatan. Na przykład teraz, gdy chwilowo myślałam, że rozszarpie mnie na strzępy.

- Po prostu daj mi sprawić, że poczujesz się dobrze. - powiedział cicho, kładąc dużą dłoń na mojej talii. Moja czarna satynowa spódniczka podwinęła się, gdy drugą dłonią gładził moje udo. - Nie słyszałem, żebyś dużo dziś jęczała. A ja naprawdę lubię, jak kobieta jęczy.

- Nie bądź cliché - mruknęłam, kładąc mu palec na dolnej wardze.

- Wiesz co jest cliché?  Używanie tego słowa - powiedział z małym uśmiechem. Wywróciłam oczami i zsunęłam się z jego brzucha. Spojrzałam wymownie na biały telefon stacjonarny na stoliku nocnym.

- Zamówimy jedzenie?

backstage | a.tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz