-Harry Potter! - Wykrzyknęła Tiara Przydziału a po Wielkiej Sali zaczęły rozchodzić się szepty zgromadzonych tam uczniów. Należało przy tym zaznaczyć, że wielu wytykało go palcami szepcząc..., jaki on wyrośnięty...Potter ten Potter...Głupi nie ma innego...I wiele podobnych, które docierały do uszu Harry'ego.
Sam Harry stał wciąż z grupką nie przydzielonych uczniów. Wyraźnie się wyróżniał spośród nich. Powodem tego był oczywiście jego wzrost. Harry, pomimo, że miał dopiero jedenaście lat mierzył prawie metr sześćdziesiąt. Zawsze był wyrośnięty jak to często go określano w poprzedniej szkole. Jednak on nigdy się tym nie przejmował. A bynajmniej do teraz. Stanie wraz z innymi dziećmi i będąc od każdego wyższym o głowę albo i więcej było irytujące tym bardziej, gdy patrzyło na niego tylu obcych ludzi. Dotychczas nigdy nie odczuwał publicznie wstydu czy zażenowania. No, ale już taki był bardzo dojrzały i zamknięty w sobie. Wszystko to zapewne miało swoje podłoże w tym jak traktowała go ciocia jednak teraz nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Wystąpił z szeregu i podszedł do małego stołka siadając na nim a profesor McGonagall nałożyła mu na głowę tiarę.
- Tak. - Usłyszał wewnątrz swojej głowy głos Tiary. - Bystry umysł niezwykła dojrzałość jak i chęć nauki. Ogromna determinacja by stać się potężnym. Pasowałbyś do Slytherinu. Jednak jest w tobie również męstwo jak i tolerancja. Tak Gryffindor też był by dobry. Chodź może nie brak ci chęci do psot. - Harry siedział spokojnie i wsłuchiwał się w jej słowa. Sam siebie postrzegał zupełnie inaczej. Jednak tak potężny przedmiot magiczny nie może się mylić. W końcu stworzyli go najpotężniejsi czarodzieje swojego czasu. No i cząstka każdego z nich wciąż żyła w tym starym kapeluszu a w zasadzie tiarze. - Lubisz siłę i silny jesteś. Tak Slytherin to dom dla ciebie.
- Slytherin! - Wykrzyknęła tym razem już na całą salę.
Harry raczej z obojętnością przyjął bardzo ciche jak by wymuszone oklaski od swojego nowego domu. Doskonale znal realia, Slytherinu i wiedział, że w tym domu nie okazuje się zbyt wiele publicznie. Jak i wiedział, że ze swoim nazwiskiem nie powinien spodziewać się gorącego powitania? To, co niepokoiło go troszeczkę to chłodne spojrzenia innych domów jak i samych nauczycieli. Jednak nie mógł dłużej się nad tym skupić, ponieważ profesorka zabrała Tiarę a on wstał szybko i spokojnym krokiem podszedł do swojego nowego stołu. Zajął wolne miejsce na brzegu obok innych nowych uczniów i widząc brak chęci innych milczał przyglądając się dalej przydziałowi. Jednak tak naprawdę nie skupiał się na nim. Jego myśli znowu zaczęły krążyć wokół jego przeszłości. Pierwszych osiem lat spędzonych u wujostwa spędził w niewiedzy jak i dość często był wykorzystywany do prac w domu i nie tylko. Nie miał nic przeciwko temu, bo tak go wychowano, że nie bał się pracy a wręcz ją lubił. O ile ciocia zawsze była dla niego bardzo miła i gdy czegoś chciała używała takich zwrotów jak „proszę" i „dziękuję' to wuj był zimny opryskliwy a czasami i surowy. Jeśli chodziło o kuzyna Dudleya to on tak samo jak wszystkie dzieci w okolicy i szkole bał się go. No, ale co się dziwić Harry kiedyś często wdawał się w bójki z dużo starszymi chłopakami i najczęściej wygrywał. Lub też przegrywał jednak to zdarzało się bardzo rzadko a w ostatnim roku w ogóle. Fakt, że był wyrośnięty i silny odstraszał jego rówieśników, ale za to przyciągał starszych, co mu odpowiadało. Dopiero po swoich dziewiątych urodzinach dowiedział się prawdy o swoim pochodzeniu i nie tylko. Oczywiście wprowadziła go w to ciocia i to wtedy ich kontakt całkowicie się zmienił. Niestety z dalszych rozmyślań wyrwał go głos dyrektora, który wstał z miejsca i uciszył wszystkich gestem ręki.
- Witam starych jak i nowych uczniów w nowym roku szkolnym. - Zaczął ciepłym głosem a na jego ustach gościł dobroduszny uśmiech. Harry pomyślał, że wygląda on jak typowy dobry dziadek, który wita swoje wnuczęta. - Jak co roku chciałbym przypomnieć, że wstęp do Zakazanego Lasu jest zakazany jak wskazuje nazwa. Następnie chciałbym powiadomić, że lista zakazanych przedmiotów została poszerzona i wgląd w nią jest możliwy w gabinecie woźnego pana Filcha. Nie przedłużając wsuwajcie.
CZYTASZ
Chłopiec o gadzich oczach
Hayran KurguJest to opowieść z bloga Onetu który został usunięty. Znalazłam ta opowieść na stronie Blogspot. Opowieść autorstwa Gohan a na stronie Blogspot opublikowane przez Vista674.