5. Wspomnienia bolą..

324 21 10
                                    


Dzisiaj piątek, było cieplutko, promienie słoneczne przebijały się przez szybę do mojego pokoju. Z mojego cudownego snu wybił mnie budzik, który wczoraj wieczorem ustawiłam. Czasomierz wskazywał godzinę ósmą. Po przeciągnieciu się kilka razy na łóżku postanowiłam wstać. Od razu udałam się do kuchni, gdzie spotkałam mojego brata Agusa, który zaparzał siebie kawę. Podeszłam bliżej i zaczęłam rozmowę.

- Cześć. - Powiedziałam, a chłopak odwrócił się w moją stronę i posłał delikatny uśmiech.

- Witaj krasnalu. Jak Ci się spało? - Spytał, biorąc łyk napoju.

- W porządku, gdyby nie budzik zapewne jeszcze bym leżała pod kołdrą. -Odpowiedziałam, przecierając dłonią zaspane oczy.

- Właściwie to dlaczego wstałaś tak wcześnie? Jest dopiero ósma. - Spojrzał na zegarek.

- Umówiłam się z Caroliną. - Wymruczyłam lekko zaspana.

- Co będzie robić? - Spytał odkładajac brudny kubek do zlewu.

- Kopielioff zaproponowała, że oprowadzi mnie trochę po Buenos Aires. - Po chwili odwróciłam się, poszłam w kierunku kanapy, a potem wygodnie się na niej rozsiadłam. Sięgnęłam po pilota i zaczęłam przełączać kanały. Nagle poczuła jak kanapa ugina się pod ciężarem, zauważyła Agusa, który po chwili się odezwał.

- O której wychodzisz na spotkanie? - Westchnął .

- O piętnastej. - Odpowiedziałam.

- Okej, w takim razie miłego zwiedzania. - Spojrzałam na niego z niezrozumieniem, bo po chwili zobaczyłam jak zakłada buty i wybiera się w stronę drzwi.

- A ty gdzie wychodzisz? - Spytałam w ostatnim momencie, kiedy miał już przekroczyć próg drzwi i znajdować się na klatce.

- Idę załatwić parę spraw. - Gdy już miał zamykać drzwi, ponownie się odezwałam.

- Są takie ważne jak wczoraj? - Spytałam z ironicznym spojrzeniem, a mój brat po chwili wystawił szereg swoich śnieżno-białych zębów.

- Nie, tym razem idę załatwić parę formalności w sprawie szkoły do której będziesz uczęszczać. - Westchnął cicho po czym zaczął kontynuować.
- Pa. Widzimy się wieczorem. - Dokończył machając mi ręką .

- Pa. - Odpowiedziałam prawie szeptem.

NARRACJA TRZECIOOSOBOWA

Dziewczyna wstaje z kanapy, po czym rusza w stronę ogromnego okna dzięki, któremu może ujrzeć całe miasto. Brunetka jest zachwycona widokiem, który aktualnie widzi. Zielonooka dostrzega rodziców kłócących się z dzieckiem. Było można ujrzeć łzy jak groch, które wolno spływały po policzku nastolatki oraz jej opiekunów, którzy byli bardzo zdenerwowani. W tym widoku ujrzała siebie kilka lat temu. Przypomniała sobie zachowanie jej rodziców, którzy bylidokładni tacy sami. Dziewczyna poczuła, jak jej oczy zachodzą mgłą, po chwili pierwsza gorąca kropla spłynęła po jej czerwonym policzku.

Kilka miesięcy temu

- Nie obchodzi nas fakt, że jesteś pełnoletnia. Nigdzie nie będziesz wychodzić! Zostaniesz tu tyle ile mam na to ochotę! - Krzyknął, wychodząc i zamykając za sobą drzwi na klucz.

Dziewczyna podeszła dębowych drzwi, obróciła się, oparła się o nie a po chwili zsunęła się po nich pogrążając się we słonych łzach. Nie wiedziała czym zasłużyła sobie na takie zachowanie. Jej mama na początku taka nie była, ale przytakiwała we wszystkim swojemu mężu, bo bala, że coś jej zrobi, ale z czasem zaczęła zachowywać się dokładnie tak samo, czyli jak potwór. Zielonooka przyzwyczaiła się do takiego traktowania, ale dwa miesiące po tej okropnej aferze doszło do tego czego nigdy by się nie spodziewała. Wtedy jej ojciec po raz pierwszy uderzył ją . Brunetka po tej sytuacji miała ochotę po prostu skończyć ze sobą, lecz wiedziała, że nie może tak postąpić. Miała koło siebie dwie najważniejsze osoby w swoim życiu Agusa i Flavio. Ufała im bezgranicznie i tylko oni wiedzieli w jakiej jest sytuacji . Żyła dla nich...

Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś | RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz