35. Przepraszam, kochanie

185 8 0
                                    

Przywrócenie wspomnień wywołało u mnie lawinę emocji. Czułam się uwięziona przez Rafaela, przeze mnie brązowookiemu groziło niebezpieczeństwo, a dla mnie jego bezpieczeństwo było najważniejszą rzeczą w życiu. Nie mogłam pozwolić na to, aby blondyn zrobił mu jakąkolwiek krzywdę, a zdawałam sobie z tego sprawę, że nastolatek był zdolny do tego. Nie musiałam go zbyt długo znać, aby to wywnioskować. Wystarczyło to, że zrobił mi nagie zdjęcie i w dodatku mnie nim szantażował. Nie mogłam pozwolić na to, aby wyrządził młodemu Włochowi jakąkolwiek krzywdę.

Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła, że coś się stało i to w dodatku przeze mnie.

Wciąż siedziałam na drewnianej ławce, zastanawiając się co będzie najlepszym wyjściem z tej nie komfortowej sytuacji, ale moje przemyślenia nie przynosiły żadnych rezultatów. Niebieskooki dał mi jasno do zrozumienia, że muszę wybrać, ale nie potrafiłam. Z jednej strony chciałam, aby brunetowi nic się nie stało i żeby był bezpieczny, ale nie wyobrażałam sobie dalszego życia bez niego.

Musiałam podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu

Pov. Ruggero

- Nie ma jej! Rozumiesz nie ma! - krzyknąłem wściekły w kierunku Agusa. Bardzo długa nieobecność Karol, powodowała, że cały czas chodziłem jak na szpilkach. Czułam się również bezsilny, bo nie miałem bladego pojęcia gdzie teraz jest, co robi i dlaczego w ogóle wyszła z mieszkania, bez żadnego uprzedzenia.
- A co jeśli coś jej się stało?! Dlaczego do cholery nic z tym nie robisz?! - Kolejny raz wybuchnąłem. Usiadłem na na skórzanej kanapie, znajdującej się w salonie, a następnie schowałem twarz w swoich dłoniach. Miałem dość tej bezradności, nie wiedziałem co mam zrobić. Telefon dziewczyny wciąż milczał, a najbardziej denerwowało mnie to, że nawet nie wysłała żadnej wiadomości, abyśmy się nie martwili.

Miałem przeczucie, że coś się stało, ale co?

- Uspokój się - przewróciłem oczami, na słowa bruneta. Nie mogłem uwierzyć, że brązowooki nie przejmuje się tak długą nie obecnością swojej siostry. Poczułem, że wie, dlaczego Karol wyszła z mieszkania nikogo nie informując.

- Mów - rzekłem, przez co Agustin popadł w zdezorientowanie.

Ty doskonale pewnie wiesz

- Ale o co chodzi? - spytał, patrząc na mnie nie zrozumiale, natomiast ja podszedłem do niego, a następnie stanąłem tak, aby móc patrzeć mu w oczy. Czułem, że on coś wie, ponieważ nie martwił się o nią zbytnio, a wiem, że Karol jest jego oczkiem w głowie i za pewnie byłby już na komisariacie, zgłaszając zaginięcie brunetki. Tym razem dzisiaj nic takiego nie miało miejsca. Czułem, że wie więcej, niż ja.

- Okłamujesz mnie - W pewnym momencie jego oczy, przybrały kształt pięciozłotówek oraz zaczął się zachowywać jakby nie mógł uwierzyć w moje słowa. Wiem o tym, że znamy się kawał czasu i darzyliśmy się ogromnym zaufaniem, ale tym razem wyczuwałem od niego nieszczerość.

- Ruggero... - zaczął, ale nie dałem mu dokończyć, bo wiedziałem, że będzie chciał wymigać się od udzielenia odpowiedzi.

- Przestań Agus, chcę tylko znać prawdę - rzekłem, energicznie podchodząc do okna, a następnie wkładając dłonie do kieszeń. Przymknąłem powieki, głośno wzdychając. Każdy robił ze mnie debila, nie mówiąc nic i zatajał różne ważne rzeczy. Byłem wściekły na nich. Karol zniknęła bez słowa, a Agus nie chciał mi pomóc w odnalezieniu dziewczyny.

- Nie wiem za wiele. - Nagle poczułem dłoń nastolatka na swoim ramieniu. Odwróciłem się w kierunku chłopaka i od razu złapałem z nim kontakt wzrokowy, którego nikt nie zrywał, natomiast on westchnął, a po momencie kontynuował.
- Nie mam pojęcia co mogło się stać i gdzie teraz jest, ale ona ostatnio tylko wyznała mi, że przechodzi trudne momenty w swoim życiu. Podejrzewałem na początku, że może między wami, znowu coś się stało, więc nie pytałem jej dokładnie o przyczynę jej smutku, ale kiedy wiem, że z Wami jest wszystko dobrze, to nie mam bladego pojęcia, co mogło się stać. Pomimo to, ufam jej i wierzę, że nie zrobi nic głupiego i nie wpakuje się w żadne bagno. - Po całej przemowie poczułem trochę... ulgi? Wierzyłem w jego słowa, bo kiedy cały czas patrzyliśmy sobie w oczy zdawał się być przytłoczony tym, że nie może nic zrobić, aby jej pomóc. Niestety wciąż martwiłem się o nastolatkę. Jej nieobecność oraz cisza w telefonie, sprawiała, że miałem ochotę po prostu wyjść, na ulicę i ją odszukać , ale ona mogła być wszędzie, więc nawet nie wiedziałem gdzie konkretnie mam jej szukać.

Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś | RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz