14. Dlaczego tak szybko uciekłaś?

269 15 2
                                    


Jest szósta dwadzieścia, na ulicach widnieje ciemność, lecz dzięki lampom ulicznym widzę drogę. Właśnie idę do mieszkania Agusa. Chciałam wyjść jak Ruggero będzie jeszcze spał. Gdy obudziłam się w pokoju włocha najbardziej zdziwiło mnie to, że nastolatek był do mnie przytulony.

Przez wszystkie swoje myśli, które towarzyszyły mi podczas drogi do domu nie zauważyłam, że znajduje się już pod blokiem w którym mieszka Agus.

Wchodzę do ciemnego mieszkania. Zapalam światło,  a moim oczom ukazuje się postać, która stoi na schodach .

— Cholera Agustin! — krzyczę i jednocześnie czuję jak moje serce szybko bije. Mam wrażenie, że za chwilę wyleci z mojej klatki piersiowej.
— Chcesz żebym zeszła na zawał? — pytam, a po chwili odwracam się i zdejmuje płaszcz, który po chwili odkładam na wieszak.

— Po co do niego poszłaś? — Nastolatek podchodzi bliżej mnie, krzyżują ręce i układa je na klatkę piersiową.

Spoglądam na chłopaka i widzę wymalowaną złość na jego twarzy. Jego mina lekko mnie przeraża, a jednocześnie czuję, że czegoś nie rozumiem.

— Zadzwoniła do mnie Carolina, że Valentina uciekła — przerwałam i ruszyłam w stronę sofy na której  usiadłam.
— Poprosiła mnie, abym jej pomogła, a jak tam poszłam to nie mogłam ich znaleźć. Oprócz Giovanny, która potem zabrała moje rzeczy i wyszła z mieszkania — skończyłam opowiadać, a później spojrzałam na Agusa, który cały czas analizował moją wypowiedź .

— A nie poszłaś tam, aby spotkać się z Ruggero? — Mój brat nie było przekonany do mojej wersji zdarzeń.

Kiedy usłyszałam imię włocha zrobiło mi się gorąco .

Dlaczego tak się dzieje, gdy słyszę jego imię?

— Oszalałeś do reszty? Znowu sobie coś ubzdurałeś w tej małej główce? — zrobiłam się wściekła, bo powiedziałam mu prawdę, a on wyjeżdża z jakimiś wynyślonymi historiami. Po chwili wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę pokoju.

— A ty gdzie się wybierasz? — słysząc jego głos stanęłam w miejscu i na pięcie odwróciłam się w jego stronę.

— Idę do pokoju, mogę? — spytałam z lekką ironią, a chłopak tylko pokiwał głową twierdząco.

Szybkim krokiem ruszyłam stronę swojego królewstwa. Kiedy przekroczyłam próg pomieszczenia trzasnęłam drzwiami i wściekła rzuciłam się na łóżku.

Zastanawiam się czy nie zapisać się na boks, aby móc się wyrzyć...

Po dłuższym czasie...

Właśnie jem śniadanie, a tuż po chwili słyszę jak ktoś delikatnie puka. Wstaje z krzesła i się w kierunku drzwi. W przejściu zauważam Giovanne, która w ręku trzyma mój płaszcz i telefon. Po momencie wpatrywania się a nią postanawiam zacząć rozmowę.

— Hej — mówię, a następnie pokazuje dłonią, aby weszła do środka.

— Cześć — wchodzi, i staje na przeciwko mnie, a po chwili kontynuuje swoją wypowiedź.

— Ja tylko przyszłam oddać Ci twoje rzeczy. Byłam tak pijana, że przez przypadek je zabrałam — kończy i wyciąga rękę z moimi rzeczami.
— Przepraszam — mówi lekko speszona.


Oprócz tego, że spałam w jednym łóżku z Pasquarellim, ale w sumie sama tego chciałam i NIE ŻAŁUJĘ.

— Nic się nie stało, to mogło przytrafić się każdemu — mówię, a następnie posyłam jej szczery uśmiech, aby upewnić ją, że nic się nie stało.

Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś | RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz