30. Wkopałeś się bracie...

164 14 1
                                    

PRZED CZYTANIEM ZACHĘCAM DO ZOSTAWIENIA GŁOSU I ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wróciłam do mieszkania po godzinie szesnastej. Cały dzień w szkole minął mi bardzo dobrze, u boku Ruggera.
Kiedy weszłam do kuchni, aby móc coś przekąsić, zauważyłam Agusa, który pił wodę i wydawał się być zamyślony i przygnębiony czymś. Podeszłam bliżej niego i postanowiłam podjąć próbę rozmowy z nim.

— Cześć — mruknęłam cicho, uśmiechając się delikatnie. Kiedy mój głos doszedł do nastolatka, to on odwrócił się lekko zdziwiony moją obecnością i przyglądał mi się.

— Hej — odrzekł niemalże szeptem, a później wysilił się na mały uśmiech. Starał się ukryć swój prawdziwy humor, ale nie udało mu się.

— Dobra, przestań już — rzekłam, zbliżając się do niego, a on popatrzył na mnie spojrzeniem, które mówiło "nie rozumiem".
— Co się stało? — zapytałam prosto z mostu, aby tego nie przedłużać. Miałam nadzieję, że mój brat wyjawi o co chodzi , a nie będzie ukrywał czegoś tak jak ja ostatnio, kiedy próbował mi pomóc.

— Ehh... nie ważne — mruknął, ale jego tajemniczość wcale mnie nie zniechęciła i próbowałam dalej próbowałać, aby dowiedzieć się co go gryzie.

— Agus — spojrzałam na niego z politowaniem, co zauważył dlatego szybko odwrócił zwrok.
— Uwierz, poczujesz się lepiej gdy się komuś wyglądasz, a wiesz że mi możesz zaufać — rzekłam, spoglądając na nastolatka u którego widziałam zakłopotanie.

— Wiesz, na dobrą sprawę to nie jest nic istotnego, po prostu trochę się kłócimy z Caro i to tyle — powiedział, a potem wzruszył ramionami, a swój wzrok utkwił w swoich stopach.

Rozumiałam go, ponieważ ja Ruggero też się kłócimy, bo jest to normalną rzeczą w związkach, bo każdy z nas jest inny, ma inne poglądy na różne sprawy,  lubi co innego.

— Wiesz to normalna rzecz, nie w każdym związku, dwie osoby zgadzają się ze sobą w stu procentach. Na przykład popatrz na mnie i Rugga — starłam się pocieszyć mojego brata, bo wiem, że Carolina jest jedną z najważniejszych osób w jego życiu oraz oddał jej całego siebie.

— Wiem, ale po prostu boję się, że ona w końcu mnie zostawi i odejdzie ... — rzekł smutno, a ja niczego się nie spodziewając, odwróciłam się i widok który zobaczył, sprawił, że w moim sercu poczułam ukucie.

Mój brat po prostu uronił łzy.

Był on bardzo twardy, a bynajmniej w praktycznie każdej sytuacji tak się zachowywał, a ten widok po prostu mnie rozczulił.

— Agustin — powiedziałam, a następnie podeszłam do nastolatka i po prostu go przytuliłam. Taki mały gest, a mógł mu bardzo pomóc.
— Na pewno cię nie zostawi, odkąd znam Koppelioff, nie sprawia wrażenia osoby, która z byle powodu przekreśla człowieka — Starałam się go pocieszyć i podnieść na duchu, aby przestał myśleć negatywnie i nakłonić go do chociaż odrobiny entuzjazmu.

— Ale kłócimy się ciągle o to samo i jest to poważny problem... — Ostanie dwa slowa wymówił praktycznie szeptem,a ja zastanawiałam się co może być tym ważnym problemem.

— Na pewno nie może być aż tak źle — rzekłam, a później ruszyłam w stornę szafki, aby wyjąć szklankę i napełnić ją wodą.

— Gdybyś tylko wiedziała, o co chodzi... — westchnął.

— No to powiedz, ocenie sytuacje i może w jakiś sposób pomogę — rzekłam, posyłając uśmiech, który lekko odwzajemnił.

Chłopak głośno westchnął, a ja wzięłam łyka soku.

Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś | RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz