8. Wiem, że tego chcesz...

309 16 12
                                    

Dochodziła godzina piętnasta, a ja wraz z dziewczynami właśnie dojechałyśmy na miejsce spotkania. Jestem strasznie zestresowana, ale cóż trudno, z tej sytuacji nie ma odrwotu. Valentina zaparkowała samochód i wszystkie razem wyszłyśmy z pojazdu. Gdy szłyśmy już do mieszkania mojego brata zaciągałam się powietrzem, jakby za chwilę miało mi go zabraknąć. Weszłyśmy do bloku, a już po chwili znajdowałyśmy się przed drzwiami mieszkania. Carolina ostrożnie podeszła do nich i zapukała. Nie minęło dziesięć sekund, a nagle drzwi otworzyły się,  a w nich ujrzałam Agusa. Na twarzy chłopaka automatycznie namalował się szeroki uśmiech. Nastolatek od razu pokazał gest ręką, abyśmy weszły do środka, a następnie powiedział ciche "zapraszam". Wszystkie weszłyśmy do mieszkania, zdjełyśmy buty, a po chwili mój brat złapał mnie za dłoń i pociągnął w głąb domu. W końcu zatrzymał się w salonie gdzie zauważyłam pare osób. Wszyscy posłali mi szczery, a zarazem delikatny uśmiech , ale oprócz niego. Na jego twarzy widniał uśmiech w stylu łobuzerskim. Dzięki temu rozpoznałam, że to ten chłopak o którym opowiadała mi okularnica, po momencie  Agus przemówił.

— To jest Karol — powiedział, a po momencie zaczął wymieniać imiona wszystkich zebranych.  — To jest Jorge, Micheal, Giovanna, Lionel i Ruggero — rzekł, a ja cały czas widziałam, że wzrok brązowookiego był skierowany na mnie. Nagle poczułam uścisk na swoim nadgarstku, była to Valu, która od razu pociągnęła mnie w stronę kuchnii. Gdy doszłyśmy od razu puściła mnie, a mój wzrok powędrował na Giovanne z tego co pamiętam.

— Hej jestem Giovanna, ale możesz mi mówić  Gio — rzekła nastolatka.

— Cześć nazywam się Karol — powiedziałam posyłając przy tym szeroki uśmiech.

— Dobra to co pijemy? — spytała Valu, trzymając w ręku butelkę z alkoholem.

— Oczywiście — Gio po chwili wzięłam pełny kieliszek do dłoni, przyłożyła do ust i przechyliła naczynie. Ja z Caroliną od razu poczyniłyśmy to samo. Nagle poczułam jak ciecz rozgrzewa mój przełyk. Było to dla mnie nowe uczucie, bo rzadko piję alkohol. Nastolatki piły chyba już po piątym kieliszku natomiast ja na trzech przestałam, bo nie chciałam upić się do stopnia w którym nie będę nic pamiętać . Przeprosiłam dziewczyny i poszłam do łazienki, lecz nie doszłam, bo poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i ciągnie do pokoju. Gdy znajdowaliśmy się w pomieszczeniu wyrwałam się z uścisku, a chłopak odwrócił się, zauważyłam Ruggero.

— Co ty wyprawiasz? — spytałam zezłoszczona jego zachowaniem, a na twarzy chłopaka wyskoczył duży, uśmiech. Nastolatek zaczął  się do mnie zbliżać.

— Wiem, że tego chcesz — rzekł będąc już centralnie przy mnie,  następnie swoją dłonią przejechał po moim gorącym policzku, a ja po chwili zepchnęłam jego rękę z mojej twarzy.

— Chyba za dużo wypiłeś i coś Ci się w głowę pomieszało — powedziałam i zaczęłam kierować  się w stronę drzwi, gdy miałam już wychodzić chłopak złapał mnie za rękę, szybkim ruchem odwrócił w swoją stronę i usadowił moje dłonie na jego klatce piersiowej, natomiast on ścisnął mój tyłek.

O nie chłopczyku nie będziemy się tak bawić.

Szybko odepchnęłam go od siebie, a następnie strzeliłam mu liścia. Nastolatek posłał mi zabójczy wzrok, ale nie zrobił na mnie tym wrażenia. Był tak wściekły, że jego tęczówki zrobiły się czarne, a po chwili się odezwał.

— Nigdy. Więcej. Tak. Nie. Rób. — wysyczał, a ja parskłam śmiechem, to jeszcze bardziej go zdenerwowało.

— To moja wina, że pchasz te brudne łapska tam gdzie Cię nikt nie zapraszał? — spytałam, podnosząc przy tym charakterystycznie jedną brew i krzyżując ręce na klatkę piersiową.

Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś | RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz