III

281 12 0
                                    

*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*

„Najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie”.

*

     Piłka siatkowa dosłownie o cal minęła głowę rudowłosej siatkarki. Dziewczyna spojrzała na szatynkę, która tę piłkę posłała w jej stronę, z niedowierzaniem w jasnobrązowych oczach.

     — Henderson, skup się! — krzyknęła trenerka.

     Savie unosiła dłoń w przepraszającym geście, jednocześnie uśmiechając się w ten sam sposób do koleżanki z drużyny. Nic nie mogła poradzić na to, że roznosiła ją negatywna energia, a na samo przypomnienie sobie pogardliwego wzroku Shawna i szantażu pani Larson skręcało ją w żołądku ze złości. Nie sądziła, że wychowawczyni posunie się do takich kroków w walce o zaliczenie przez nią semestru. Jennifer od zawsze uchodziła za kontrowersyjną nauczycielkę, która czasem na lekcjach korzystała z nietypowych, bardzo obrazowych filmów. Każdy, kto miał z nią lekcje, nauczył się brać to z dystansem, ale jednoczesnym zaangażowaniem, ponieważ w większości przypadków metody naukowe kobiety działały nawet na najbardziej opornych uczniów. Jednak Savannah nigdy nie podejrzewałaby blondynki o szantaż. Według niej była to granica, której linii przekroczyć się nie powinno. Zagadywała, że pani Larson miała kompletnie inne wyobrażenie limitów i według niej mały szantażyk mógł być środkiem do osiągnięcia celu. Henderson by się nie czepiała aż tak, gdyby nie to, z kim przyszło jej się na te poprawki uczyć. Już zdzierżyłaby obleśnego Jimmy'ego, który nieustannie patrzył się dziewczynom w biust i niejednokrotnie został przyłapany na oglądaniu filmów pornograficznych w męskim kiblu, zwalając sobie przy tym z największą przyjemnością. Koleś może był zboczeńcem, ale z dobrymi ocenami. On mógł jej pomóc. Mógł, jednak Jennifer sądziła inaczej. Kazała uczyć ją jemu. Chłopakowi, który sprawiał, że serce Savie biło nienaturalnie szybko, a dłonie się pociły — bynajmniej nie z powodu miłosnych uczuć.

     Shawn Mendes był tematem wielu szkolnych plotek, pogłosów, niedomówień i różnych teorii spiskowych. Gdziekolwiek byś nie stał, gdziekolwiek byś nie siedział, wszędzie przynajmniej raz przewinął się temat tego chłopaka. Cała tajemnica jego osoby polegała na tym, że mało kto wiedział o nim cokolwiek. Jedyną informacją, której każdy był pewien na sto procent, był jego wiek. Tak, Shawn mógł poszczycić się — lub zawstydzić — byciem starszym od swoich kolegów z klasy o calutki rok. Gdy inni mieli po szesnaście lat, on już miał siedemnaście. Drugim faktem, którego nikt nie potrafił obalić, była jego wiedza. Mendes wykazywał się bardzo wysokim poziomem inteligencji, dlatego zdobywał najlepsze oceny, został wybierany na olimpiady czy konkursy i nie udzielał się w kręgu „łobuzów”. Nie znalazłaby się w szkole osoba, która umiałaby powiedzieć, dlaczego chłopakowi aż tak zależało na stopniach i dlaczego nie imprezował. Wszyscy zakładali, że nie miał życia towarzyskiego, a weekendy spędzał z nosem w książce. Prawda była kompletnie inna. Shawn był tak mądry, że wystarczyły mu ledwie dwie godziny, aby w całości opanować materiał, z którym inni męczyli się parę dni, a i tak nie potrafili go ogarnąć.

Bezcenni Przyjaciele • S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz