XXXV

243 13 18
                                    

*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*

„Chodź tu i pokaż mi, jak chcesz ułożyć każdą z planet, by w końcu poczuć dreszcz i nazwać nienazwane”.

Dawid Kwiatkowski, „Bez ciebie”

*

     Początek czerwca nadszedł zaskakująco szybko. A wraz z nim upragnione i wyczekiwane przez wielu uczniów zakończenie roku szkolnego. Dla niektórych był one lepszy, dla innych nieco gorszy, ale jednakowo dla wszystkich wymagający wielu godzin poświęconych na naukę, zarywania nocek, wstawania rano i użerania się z nauczycielami oraz koleżankami czy kolegami, których nie koniecznie musiano darzyć pozytywnymi emocjami. Każdy bez wyjątku zasługiwał na dwa miesiące odpoczynku od szkoły. Zasłużyli na regenerację przed kolejną klasą i jedyne, co pozostało uczniom, to odebranie świadectw. Potem mogli szaleć do woli przez calutkie lato.

*

     Aluna siedziała w swojej sypialni, przy ślicznej toaletce, i przyglądała się swojemu paskudnemu odbiciu. Policzki były opuchnięte po całej nocy płakania w poduszkę po tym, jak ojciec kategorycznie odmówił jej spotkania z chłopakiem i zakazał pokazywania się na posterunku, bo wszyscy podwładni dostali konkretne rozkazy — mieli trzymać ją z daleka od Jordana Thompsona, nawet jeśli to oznaczało spacyfikowanie jej za stawianie oporu. Była na niego tak wściekła, że nie odezwała się ani słowem od kłótni. Wiedziała, czego dopuścił się chłopak. Podejrzewała to od dłuższego czasu, ale nie zyskała stuprocentowej pewności. Po tym, jak został aresztowany z zarzutami dotyczącymi gwałtu na Savie, jakiekolwiek niepewności zostały rozwiane. Naprawdę to zlecił, ale tak czy siak chciała się z nim zobaczyć, bo pomimo wszystkiego, nadal go kochała, a jej głupie serce się do niego rwało. Ono biło wyłącznie dla niego. Ale nie mogła go zobaczyć.

     A to wszystko wina pieprzonej Henderson!

     Gdyby to nie ona była ofiarą napaści i gwałtu — cholerna córeczka szanownej pani najlepszej chirurg i tego sądowego przydupasa — ojciec najprawdopodobniej nie drążyłby śledztwa, tylko postawiłby kropkę na aktach po uzyskaniu przyznania się do winy od tych dwóch typów. Ale Neo Harris musiał oczywiście być sprawiedliwy do bólu i wynalazł gdzieś, że tych dwóch patałachów nie było głównymi pomysłodawcami sprawy, a co za tym szło — należało znaleźć innego winnego, żeby przypodobać się miejskim szychom. Zwłaszcza Tammy Evans. Za to nienawidziła Henderson jeszcze bardziej. Pierdolona córusia pani chirurg.

     Jordan wymierzał własną sprawiedliwość za swojego ojca, a ona to rozumiała i całkowicie wspierała ten pomysł. Po wielu rozmowach przepełnionych płaczem i krzykiem z jej strony doszła do wniosku, że chłopak walczył o swoją sprawiedliwość. Nawet przekonała się, że szantażowanie Owena było genialnym pomysłem, bo dzięki temu jego zemsta na Evansie była dotkliwsza, a i wielmożna księżniczka dostała za swoje. Straciła chłopaka. Ukochany Aluny był geniuszem. Szkoda, że jej ojciec także. Gdyby nie był, może wtedy sprawy potoczyłby się inaczej, a ona wymykałaby się z domu Thompsonów, by przygotować się na rozdanie świadectw.

Bezcenni Przyjaciele • S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz