XXII

231 15 11
                                    


*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*

„Całe moje życie stałaś u mojego boku, gdy nikt inny nigdy nie był po mojej stronie”.

One Direction, ”Drag me down”

*

     To był zły pomysł. To był fatalny pomysł i wiedziała o tym, kiedy na trzęsących się nogach przemierzała kolejne stopnie w dół, w stronę kuchni, żeby zrobić Mendesowi ukochaną kawę. To była jedna z najgorszych decyzji, jakie podjęła pod wpływem gwałtownych emocji. Nieprzemyślane — tak właśnie określiłaby słowa, które padły z jej ust, gdy szarpała się z nim na swoim łóżku i próbowała przekonać, by został. A ona była cholernie nieprzygotowana na przeprowadzenie z nim tej rozmowy. Rozmyślała o wszystkim dwa lata, ale jak przyszło co, do czego, to czuła szaleńczo walące serce w klatce piersiowej i pot na karku. Nigdy nie sądziła, że będzie rozmawiać ze swoim byłym, najlepszym przyjacielem po tym, jak zerwie ze swoim chłopakiem, zostanie zgwałcona i wystawiona do wiatru przez przyjaciółkę. Uważała, że spotkają się w bardziej sprzyjających warunkach. Niestety sama rozpoczęła grę i musiała wykonać kolejny ruch.

     Weszła do kuchni, prawdopodobnie blada jak ściana, bo stojący przy lodówce James aż zmarszczył brwi, kiedy ją zobaczył. Jak na automacie sięgnęła do szafki i wyciągnęła z niej dwa kubki — oba w ten sam wzór, ale w innych kolorystykach. Pod czujnym okiem mężczyzny wsypała do nich po łyżeczce zmielonej kawy, jednocześnie sięgając po czajnik, by wstawić wodę. Czekając, oparła się drżącymi rękami o blat szafki i wzięła głęboki wdech.

     — Wszystko w porządku, mała? — spytał Jamie.

     Skinęła głową, wypuszczając drżący oddech.

     — Jesteś pewna? — ponowił z troską w głosie.

     — Tak — odpowiedziała tym razem. — Nie. Nie wiem, Jamie — przyznała, patrząc na bruneta. — Chyba ze wszystkim się pospieszyłam.

     — Z czym dokładnie? — Podszedł do niej.

     Spuściła wzrok na blat między swoimi ramionami, przymykając oczy. Poczuła na swoim ramieniu dużą, chłodną dłoń Jamesa, która spoczęła tam w niepewnym geście. Powstrzymała się przed wzdrygnięciem i odsunięciem. Irracjonalna część jej mózgu nadal uważała dotyk kogokolwiek, a zwłaszcza mężczyzn czy chłopaków, za niebezpieczny i taki, przed którym powinna uciekać bez przemyślenia. Musiała pokonać tę głupią reakcję, zdusić ją w zarodku.

     — Ja — zaczęła niepewnie łamiącym się głosem — stwierdziłam, że dzisiaj jest odpowiedni dzień, żebym porozmawiała z Shawnem. Poprosiłam go, żeby został, żeby mnie wysłuchał, ale…, cholera Jamie, nie jestem na to gotowa.

Bezcenni Przyjaciele • S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz