*
„Chciałabym, abyśmy mogli cofnąć czas do starych, dobrych dni”.
— Twenty One Pilots, “Stressed Out”*
Piątek przeminął z wiatrem. Każdy czuł na czubku języka słodki posmak nadchodzącego weekendu, wypoczynku, relaksu i czasu spędzonego z rodziną czy ze samym sobą, kontemplując swoje wewnętrzne „ja”. Niektórzy mieli zaplanowane wypady na lodowisko, żeby chwilę pośmigać na łyżwach, a następnie napić się gorącej czekolady sprzedawanej przez miłą staruszkę na bardzo urokliwym stanowisku. Inni szykowali sanki i jabłuszka, a amatorzy sportów ekstremalnych — które w International Falls wcale nie były aż tak niebezpieczne — wyciągali deski snowboardowe, żeby „popłynąć na śnieżnej fali” lub narty, aby poszusować na wielkich wzgórzach na obrzeżach miasta. Ci mniej aktywni, którzy uciekali przed mrozem, śniegiem i możliwością bycia przemokniętym do ostatniej nitki woleli zaszyć się z kocem na kolanach przed telewizorem podczas maratonów filmowych, żeby cieszyć się kolejnym szczęśliwym zakończeniem pięknej, ale bardzo mało prawdopodobnej komedii romantycznej. Ci, którzy w czasie tygodnia pracy byli narażeni na dużo stresu, wyciszali umysł przy spokojnej muzyce, bądź świetnej książce. Niestety niektórzy musieli spędzać weekend w pracy — strażacy, policjanci, lekarze, pielęgniarki, sprzedawcy w sklepach i wielu innych — jednak pewne było, że każdy miał jakieś zajęcie podczas wolnego-niewolnego czasu.
Savannah swój weekend rozpoczęła dość niefortunnie. Zaczęła się zastanawiać, czy Liam nie był jakim wróżbitą lub nie posiadał jakichś paranormalnych zdolności, bowiem ze stuprocentową skutecznością przewidział, że dziewczyna nie pójdzie w piątek do szkoły. Cóż, wizja starszego brata się sprawdziła i to dotkliwiej, niż Savie by chciała. W nocy z czwartku na piątek obudziła się, drżąc z przerażającego zimna ogarniającego jej ciało, które nie miało nic wspólnego z panującymi na zewnątrz mrozami. Henderson dygotała, ale gdy dłonią dotknęła czoła, z przerażeniem stwierdziła, że trawi ją wysoka gorączka. Spojrzała wówczas na zegarek, który wskazywał trzecią czternaście, co tyle znaczyło, że matka nastolatki była po sześciu godzinach dyżuru, więc powinna mieć przerwę, jeśli nie było żadnych awaryjnych przypadków. Zatelefonowała do mamy i powiedziała jej wszystko, a Tammy zarządziła jej wziąć leki i zostać w domu. Savannah nawet się z nią nie kłóciła, tylko połknęła tabletki, popiła dużą ilością wody, po czym wróciła do łóżka, zmuszając swoje dygoczące ciało, aby nie sięgnęło po kołdrę i nie okryło po czubek głowy. Musiała zostać odkryta, aby temperatura szybciej spadała.
Kiedy o dziewiątej rano pani Evans wróciła do domu, wpadła do pokoju córki i ją obudziła. Szatynka miała podpuchnięte oczy, bolało ją gardło, a nos był do tego stopnia zatkany, że nie mogła przez niego oddychać. Nie miała nawet siły, żeby wstać i coś ze sobą zrobić, bo tak strasznie wyczerpana się czuła. Jakby ktoś wyciągał z niej całe życiowe siły. Tammy pokiwała na nieodpowiedzialność Sav głową, kwitując wszystko jednym zdaniem:
CZYTASZ
Bezcenni Przyjaciele • S.M
FanfictionSavannah Henderson to siedemnastoletnia uczennica liceum, która, mogłoby sie wydawać, że ma wszystko - cudownego chłopaka, zwariowaną przyjaciółkę, popularność, pasję i kochającą rodzinę. Jednak ona wie, że do pełni szczęścia czegoś jej brakuje. D...