X

209 13 0
                                    

*„Niepewność skłania nas do myślenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*
„Niepewność skłania nas do myślenia. A potem odkrywamy, że rozwiązanie było proste. Było tuż obok, w sercu, w głowie. Pośpiech i przekonanie o własnej racji nigdy nie popłaca. Należy zwłaszcza dostrzegać szczegóły, aby podjąć właściwą decyzję”.
— Moony Witcher, „Nina i Tajemnica Ósmej Nuty”

*
 

   Kolejny tydzień szkoły minął uczniom w zaskakująco szybkim tempie. Oczywiście nie wszystkim. Czworo z nich musiało zostawać dwie godziny po zajęciach na karze, którą przynajmniej dwoje z nich wykorzystywało na coś sensownego. Savannah zyskała, dzięki głupim pomysłom Shawna, dodatkowe dziesięć godzin korepetycji biologii, które naprawdę okazały się zbawienne. Uprzejmość pani Larson i poinformowanie o kartkówce poskutkowało tym, że Sav dostała czwórkę — pierwszą ocenę, której nie musiała poprawiać ani nad którą nie musiała się pocić. Ocenę, której tak dawno nie widziała na kartce na lekcjach Jennifer, odkąd zaczęły się te „dziwne” tematy. Z tej radości prawie rzuciła się Mendesowi w ramiona, ale w ostatnim momencie opanowała swoje emocje i przypomniała sobie, że nie robił tego bezinteresownie, tylko został zmuszony i zaszantażowany. Nie robił tego dla niej, ale dla siebie.

     Jednak to nie zmieniało faktu, iż Shawn był naprawdę świetnym nauczycielem — trochę niecierpliwym w stosunku do niej i mającym ochotę ją zamordować z zimną krwią — i właśnie dzięki jego umiejętnościom dobrego nauczania mogła powitać weekend z zaliczonymi czterema sprawdzianami z pierwszych działów oraz wiedzą na kolejne dwa sprawdziany. Jeden zaległy i jeden zapowiedziany na drugi tydzień marca, który dokładnie w piątek zawitał w progach International Falls. Do wiosny było daleko, ale ten miesiąc niósł już jakiś powiew ciepła, mimo zalegającego śniegu oraz mrozów. W sercu każdego mieszkańca przy kanadyjskiego miasteczka zakwitała wiosna, chociaż w pogodzie dopiero miała przyjść na stałe w kwietniu. Każdy chciał już zrzucić grube warstwy ubrań.

     W piątek po dwóch godzinach kary Owen, Savannah, Theodore i Shawn opuścili progi szkoły w bardzo dobrych nastrojach. Śmiali się z żartu Theo, ale napięcie na liniach Carter—Peterson oraz Henderson—Mendes były wyczuwalne. Dziewczyna zatrzymała się, łapiąc odruchowo brązowookiego bruneta za ramię. Ten spojrzał na nią z zaskoczeniem, ale nie wyrwał się spod jej dotyku. Cierpliwie czekał, aż ocknie się z zawieszenia i wydusi coś z siebie. Pozostała dwójka też przypatrywała się temu.

     — Dziękuję — powiedziała, unosząc głowę, by spojrzeć mu w oczy. — Nie podziękowałam ci jeszcze za twoją pomoc tak, jak powinnam, a bez niej już mogłabym się pożegnać z miejscem kapitana. Dziękuję, Mendes.

     — Zdajesz sobie sprawę, że nie robię tego dla ciebie, prawda? — spytał.

     — Wiem, wiem też, dlaczego to robisz, co nie zmienia faktu, że i tak jestem ci wdzięczna — wyjaśniła, puszczając go w końcu. — Równie dobrze mogłeś odmówić.

Bezcenni Przyjaciele • S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz