Rozdział 12

130 6 0
                                    

Właśnie dzisiaj zaczynam 4 rok mojej nauki a tak właściwie to drugi.
Peron 9 i 3/4 był wypchany po brzegi młodymi uczniami hogwardu.
W pociągu było podobnie, dobrze że byliśmy w środku dość szybko dlatego też udało nam się zająć cały przedział.
Ja osobiście musiałam na chwilę się oddalić ponieważ prefekci mają przydzielone miejsca i naszym obowiązkiem jest się tam wstawić.
Odebrałam listę z podstawowym instruktażem na ten rok.
W tym roku doszło mi wieczorne patrolowanie korytarzy.
Nie byłam zachwycona, ale jakby spojżeć na to z drugiej strony to wieczorne przechacki po hogwardzie nie brzmią wcale najgorzej.
Wróciłam do wcześniej zajętego przedziału i usiadłam przy oknie obok Pensy.

-O wróciłaś, już się baliśmy że nas zostawiłaś.

-Nie masz się czym martwić Bleise tak łatwo się mnie nie pozbędziecie.

-Ja też myślałam że nas zostawiłaś bo nie odpisałaś na żaden z moich listów.

-Pen, ja nie odpisuje na listy, nawet ich nie czytałam.

-To co z nimi zrobiłaś.

-Wyrzuciłam.

-Dosyć gadania o listach Angeliny, naprawdę nie mam ochoty o tym słuchać.

-Ty wcale nie byłeś lepszy Draco.

-Bo to starta czasu Pensy.

Wyszłam z przedziału żeby się przebrać ale po drodze natknęłam się na Pottera który coś pisał.
Zakradłam się po cichu od tyłu i zaczełam czytać to co brunet napisał na papierze.
Był to list, nie było napisane do kogo, ale zaniepokoiło mnie jedno.
Chłopak opisywał swój sen w którym podobno widział czarnego Pana a w daleszej części listu mówił o ataku śmierciożerców na mistrzostwach.
Komu potter chciał przekazać te informacje nie wiem.
Mam szczęścię że chłopak był tak zajęty pisaniem że nawet nie zauważył mojej obecności.
Odpaliłam się po cichu i poszłam założyć swoją szatę
Zdążyłam w samą porę bo kiedy wychodziłam z toalety pociąg akurat się zatrzymał.
Wyszłam na peron i zaczełam szukać kogoś znajomego.
Nie trwało to długo a w moje oczy wpadła Luna.
Podbiegłam do dziewczyny i przytuliłam ją na powitanie.

-Jak dobrze że nic ci nie jest

-O co ci chodzi Luna?

-Pensy pisała mi o ponuraku.

-A to, wiesz chciałabym o tym po prostu zapomnieć

-Nie ma sprawy, nie będę o tym więcej wspominać.

Kiedy tak stałyśmy za moimi plecami usłyszałam szepty jakiś drugoroczniaków.

-Patrzcie to Pomyluna, ciekawe co w tym roku jej się przyśni.

Zdecydowanie przesadzili
Stanęłam bez ruchu i zamknęłam oczy a no ową grupkę pofruneła sterta liści.
Potem jak gdyby nigdy nic pożegnałam się z przyjaciółką i udałam się na wielką salę
Usiadłam za stołem ślizgonów gdzie wszyscy już czekali.

Za kilka minut na podest wszedł Dumbeldor mówiąc że w tym roku odbędzie się turniej trójmagiczny.
Że przyjadą do nas dwie szkoły, wieczna chwała i tak dalej.

-Draco jak myślisz pokonam cię czy zupełnie zmiażdżę.

-Możesz pomażyć Bleise, miejsce w turnieju jak reprezentant hogwardu jest tylko jedno i zdobędę je Ja.

-Idioci - odezwałam się przerywając im konwersacje - W turnieju można brać udział od 17 roku życia, że względu na dużą śmiertelność w poprzednich edycjach.

-Skąd to wiesz?

-Jak byś słuchał ojca kiedy nam mówił o tym wydarzeniu to też byś wiedział.

Czarodziejskie Marzenie {D.M.} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz