Rozdział 35

60 2 0
                                    

Rano przekręciłam się na drugi bok a moje oczy zaczęły razić płomienie, spostrzegłam że mam na sobie kocyk, okryłam się mocniej i odruchowo spojrzałam przez okno, było ciemno.
Zaczełam szukać wzrokiem dracona, ale na marne.
Wstałam opatulona i dołożyłam do przygasajacego kominka.
Zrobiłam sobie ciepły napój, herbatkę malinową i wyjrzałam przez okno, wszędzie było biało, jedyne światła to te wydobywające się z domów przez okna.
Gdy tak stałam doszłam do wniosku że zaszłam już na koniec świata, co wiązało się z tym że pujdę jeszcze dalej, ale jak daleko aby w końcu móc się od tego uwolnić.

Z zadumy wytrząsły mnie drzwi, a dokładniej chłopak ubrany na czarno ale otulony białym puchem

(A) Wyglądasz jakby przed chwilą ci Zaspa spadła na łeb

Ten wszedł głębiej i zaczął strzepywać z siebie śnieg, wszędzie zrobiło się mokro

(D) Żebyś wiedziała że tak było

Zaczełam się śmiać, ale po chwili ucichłam

(A) Mamy noc czy dzień?

Spojrzał na mnie żałośnie

(D) I kto tu jest niemyślacy, mamy jakoś 11 rano tak jak zawsze wstajesz bo mogę się założyć że jakbym przyszedł 20 minut temu zastałbym cię na kanapie

(A) po pierwsze nic takiego nie powiedziałam, po drugie może i tak, a gdzie byłeś?

Podeszłam po szmatkę, przykucłam przy draconie i zaczełam ścierać z podłogi

(D) Ty sprzątasz? Co ci się stało zimowy klimat wpływa na ciebie ochoczo do pracy?

Spojrzałam w górę i zrobiłam żałosną minę

(A) Ha ha ha, ubaw po pachy, odpowiesz mi?

(D) A na dziewczynach byłem

Wybuchłam nie kontrolowanym śmiechem

(A) Podobają ci się eskimoski?

(D) co cię tak śmieszy, ale serio jest tu taka jedna, przepiękna dziewczyna

Podniosłam się i spojrzałam w cudowne szare oczy

(A) Jaka ona jest?

Uśmiechnął się

(D) Jest biała jak puch, włosy ma niczym płatki śniegu, zawsze ubiera się na czarno, a jej twarz jest zawsze słodko kamienna, jedyne co pozwala odczytać jej emocje to cudowne zielone oczy w których widzę blask za każdym razem kiedy w nie spojrzę

To z jakim uczuciem mówił o tej dziewczynie, czułam że naprawdę ją kocha.

(A)Przedstawisz mi ją?

(D) To ty

wtedy zbliżył się do moich ust i zaczął namiętnie całować, tak jak jeszcze nigdy, kiedy przestał staliśmy chwilę wpatrując się w siebie, a potem go przytuliłam

(A) Co będziemy robić?

(D) Umiesz piec babeczki?

(A) Jasne

Odkleiłam się od niego i podeszłam do pieca, i tu pojawił się problem brak piekarnika, Obruciłam się w stronę blondyna i się uśmiechnęłam

(A) Chyba nie obejdę się bez pomocy

Podszedł do regału gdzie leżały książki, wziął i przeczytał okładkę

(D),, godzina zero" chyba będzie okej, zrobimy tak przebiorę się i trochę ogrzeje, a potem przyjdę i upieczemy babeczki, a ty w tym czasie możesz sobie poczytać, a jak nie chcesz to sprzątaj dalej

Czarodziejskie Marzenie {D.M.} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz