Rozdział 1

367 13 0
                                    

Znudziło mi się czytanie, więc postanowiłam przejść się na spacer.
Kiedy już chciałam wychodzić, ku mojemu zaskoczeniu w drzwiach stał nie kto inny jak Lucjusz Malfoy.
W książce było o nim kilka wzmianek.

(L) Witam, mam nadzieję, że panienka wie co mnie tutaj sprowadza.

(A) Domyślam się.

(L) A zatem, proszę za mną.

Wyciągnął do mnie lewą dłoń, ja ją ujęłam i teleportowaliśmy się do Malfoy Manor.

Przeszliśmy przez wielką bramę i udaliśmy się do środka.



Kiedy weszliśmy zdjęłam płaszcz i udałam się do salonu. Tam siedział już pan Malfoy, pokazał mi gestem dłoni miejsce na przeciwko siebie i zaczął mówić.

(L) Dość szybko rozwiązałaś moją zagadkę, widać że jesteś bardzo inteligentna, ale do rzeczy.
Nazywasz się Angelina Slyther.
Zostałaś zesłana do świata mugoli ponieważ było to konieczne. Ale teraz kiedy dorosłaś twoja moc może się ujawnić dlatego też musiałaś wrócić.

(A) Ale skoro wtedy nie byłam tu bezpieczna, to teraz też nie jestem.

(L) Właśnie dlatego pojedziesz do Hogwartu.
Wtopisz się we wszystkich uczniów, twoje nazwisko nie będzie nikomu znane, a nauczyciele będą zwracali się do ciebie po imieniu.

(A) Ale nadal nie rozumiem jak nadrobię te dwa lata nauki?

(L)O to się nie martw, dostałem pozwolenie na użycie pewnego zaklęcia, dzięki niemu zdobędziesz całkowitą wiedzę czarodziejską. Zostaniesz również prefektem slytherinu, będziesz miała oczywiście prywatne dormitorium.

(A) Całkowitą, a więc nie będę musiała się uczyć?

(L) Nie, twoje zadanie polega na jak najlepszym zamaskowaniu się, dlatego też całkowicie trzeba zmienić twój wygląd ,,Nerkrukto".

W tym momencie z różdżki pana Malfoya wydobyło się dziwne światło, a po chwili wyglądałam jak zupełnie inna osoba, jedyne co zostało z mojego poprzedniego wyglądu to tajemnicze zielono-szare oczy.

Byłam teraz przepiękna, miałam cudowne platynowe blond włosy sięgające mi do ud, mały nosek i pełne usta. Byłam dość szczupła ale bez przesady, na oko miałam
160 wzrostu.
Jednym słowem wyglądałam jak prawdziwa księżniczka.

(A) Co się właściwie stało?

(L) Pełnoprawnie stałaś się Angeliną Slyther, jeszcze tylko to.

Lucjusz wypowiedział kolejne zaklęcie którego ja niestety nie usłyszałam i zaczął przenikać do mojego umysłu. W jednej chwili poczułam jakbym pojęła całkowitą wiedzę tego świata i rzeczywiście tak było.

(L) Jutro po śniadaniu udamy się na ulicę Pokątną, a teraz idź już do siebie.



Udałam się do pięknego czarno-szarego pokoju. Nie wiedziałam skąd znałam drogę, ale pokój wywarł na mnie wielkie wrażeni. Poczułam się tutaj naprawdę jak w domu, co przy tak ciemnych i zimnych barwach było dość dziwne. Postanowiłam wziąć długą kąpiel. Kiedy wróciłam z łazięki zjadłam kolację, a potem zasnęłam.



Obudziłam się około godziny 9, miałam jeszcze chwilę czasu więc zaczęłam się szykować. Kiedy weszłam do swojej garderoby niemal padłam z zachwytu. Widać że zakupy robiła pani Narcyza, wszystko było bardzo eleganckie. Postanowiłam ubrać czarny długą sukienkę. Uczesałam włosy, co prawda trudno było mi się do nich przyzwyczaić bo zawsze miałam włosy do obojczyków, ale były naprawdę piękne.



Czarodziejskie Marzenie {D.M.} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz