Weszłam do ss robiąc poruszenie w całym pomieszczeniu, szłam jak błyskawica a Zatrzymałam sie przy łóżku dracona
(A) Nie ma więcej czasu, trzeba to zrobić dzisiaj
Chłopak podniusł sie do pozycji siedzącej ale nawet na mnie nie spojrzał
(D) Dlaczego akurat dziś, nie jutro albo pojutrze
Usiadłam przy nim i odpowiedziałam spokojnie
(A) dziś coś sie stanie, dumberdor będzie osłabiony z łatwością go pokonamy, zresztą im dłużej zwlekamy tym mniejsza szansa że sie odważymy, wszystko już gotowe
Chłopak w końcu podniusł głowę
(D) w jakim sensie gotowe?
(A) Szafka zniknięć naprawiona, plan opracowany do perfekcji, tylko
(D) tylko co
Chłopak spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach
(A) czy ty naprawdę chcesz to zrobić?
(D) Dobrze wiesz ze nie mam wyboru, muszę was ratować
Położyłam dłoń na jego ręce i zaczęłam powoli mówić
(A) Nie zależnie od tego jak postąpisz, będę obok, ale jednak to nie jest już niewinny psikus na gryfonach, tu chodzi o zabicie i przejęcie szkoły, chodzi o pełnoprawne wstąpienie w szeregi mojego ojca, to nie jest los dla ciebie, przynajmniej ja tak czuje
Blondyn znowu odwrócił głowę i chłodno odpowiedział
(D) Masz rację, zrobimy to dzisiaj, powiadom wszystkich ja jestem tu zbyt kontrolowany
Uśmiechnęłam sie tylko smutno i wstałam
(A) Jesteś tego pewien?
(D) Tak
Odpowiedź była przepełniona zimnem i smutkiem, ja sama nie chciała dla niego takiego losu, ale w pewnym sensie trzeba go zrozumieć, ja jestem na tym świecie sama, nie martwię sie o nikogo po za sobą, a on ma rodzinę i to naprawdę wspaniałą, na miejscu draco również zrobiłabym dla nich wszystko tak jak oni dla mnie
Odeszłam i zaczełam realizować plan, dałam cyrkoni list i wysłałam go do domu, teraz tylko czekać do wieczora.
Zaczełam rozglądać sie po moim dormitorium, znowu trace tą oaze, w malfoy Monur mój pokój również jest cudowny ale ten dwór stał sie siedzibą voldemorta więc wątpię aby cokolwiek było takie same, dzisiejszy dzień zmieni wszystko, a nowa rzeczywistość pewnie zmiecie nas z powieszchni ziemi, albo i nie kto wie
Nadszedł wieczór, wstałam w środku nocy i poszłam do skrzydła szpitalnego gdzie draco już czekał przy drzwiach, oboje udaliśmy sie do pokoju życzeń bez słowa, nie było już czasu na przemyślenia i wycofanie, trzeba było działać.
Draco przywołał śmierciożerców i gdy czarny dym zaczął sie unosić wyszedł, a ja czekałam na to co wydaży sie dalej.
Ze środka szafki po kolei zaczęli wychodzić śmierciożercy z ciocią bellą w roli głównej, nie bałam sie w tym momencie o siebie, tylko o to co sie stanie
(B) Proszę proszę, kogo my tu mamy, a gdzie twój brat?
(A) Nie mam brata
(B) Gdzie jest draco!
Ciotka wykrzykła to tak głośno ze w środku chciałam sie skulić i zaszyć w koncie, ale nie na to teraz pora, nie mogę okazywać strachu w takim momencie
CZYTASZ
Czarodziejskie Marzenie {D.M.}
Fanfic13 letnia dziewczyna o imieniu Angelina wraca po 7 latach do czarodziejskiego świata. Zostaje przydzielona do slitherinu, przyjaźni się z Pansy, Blaisem,Luną, no i oczywiście z Draco. Jest szanowana i zawsze ma najlepsze oceny. Jak potoczy się jej h...