Rozdział 30

70 6 0
                                    

Hogwart znowu, eliksiry ale w tym roku odmiana nie ze Snapem tylko ze Slughornem
Ciekawe czy chociaż dobrze uczy.

Otworzyłam drzwi akurat w porę bo pan Horacy zaczynał lekcję, nie byłam jednak ostatnia bo Harry i Ron wpadli jak opentani i zaczęli sie bić o książkę.

Powinni sobie kupić swoje, a no tak wieprzlej przecież nie ma pieniędzy, a Potter mimo że bogaty to sknera, nie wiadomo co gorsze.

Stały tu 3 kociołki, jak panienka wszechwiedzą Granger wszystkim objaśniła ważyło się w nich kolejno veritaserum, amoretencja i płynne szczęście.

To ostatnie jest nagrodą za poprawne przyżądzenie żywej śmierci, to co my tu mamy.
Otworzyłam podręcznik i wymamrotałam pod nosem.

-Co za bzdury

Dobrze trzeba sobie poradzić bez podręcznika.

Leciałam z tym eliksirem z głowy, nie był to ten sam który kazano nam przygotować ale działanie to samo, jakby powąchać to wykręci, więc zadanie wykonane poprawnie.

Skoro skończyłam to poprzechadzam sie po klasie. 

Doszłam do Neville i dosypałam mu troszeczkę łez smoka, nic sie niby nie stało ale trzeba odejść zanim wybuchnie

Harry, co ten gościu wyrabia, zaczęłam czytać poprawiony przepis, teraz to miało sens

-musisz rozgnieść nie kroić

-w podręczniku piszę kroić

-Potter dobrze mówi, gnieć

-teraz to już napewno rozkroje.

Przemądżała Granger, podeszłam do kociołka dracona, nie wyglądał on najlepiej, nasz książe o wiele bardziej lubił snape, w sumie co się dziwić, normalnie bym pomogła ale przecież sie do mnie nie odzywa

Idziemy dalej

O chyba slughorn każe podejść do kociołków

Wróciłam na miejsce i stałam z daleka
Pan Horacy pochylił się nad moja mikstórą ale ja delikatnie go odepchnęłam

-proszę się nie zaciągać, wyjątkowo silny

-Ah tak, no cóż sprawdzimy

Wziął jakiś przedmiot a kiedy dotknął nim wywaru ten natychmiast sie rozpuścił

-faktycznie, ale nie to kazałem przyżądzić

-tak ale działanie to samo, a po za tym w naszych podręcznikach przepis jest zły

-skoro tak uważasz

Pochodził jeszcze po wszystkich a na końcu stanął na środku

-udało się dwóm osobą, Harremu i Angelinie, jednak płynne szczęście muszę przyznać Harremu, bo Angelina mimo że faktycznie sporządziła żywą śmierć to nie taką jaką kazałem, 20 punków dla Slytherinu za wszechstroną wiedzę, koniec lekcji możecie wyjść.

W sumie 20 punktów lepsze, sama umiem przyżądzić felix Felicis, tylko szkoda że akurat potter musiał je dostać, ale cóż w końcu jest naszym wielkim wybrańcem

Po lekcjach udałam się do hogsmeade bo co innego miałabym robić, większość ślizgonów została w zamku więc jestem tu sama.

Usiadłam przy stoliku w 3 miotłach i popijałam kakao obserwując innych.
Było tu wielu uczniów a nawet nauczycieli.

Czarodziejskie Marzenie {D.M.} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz