♥~ 20 ~♥

540 50 83
                                    

Misioleko ksiadz_robak nie umierajcie proszę 🙏

~~~

Kilka godzin później słońce zawitało do pokoju poprzez odsłonięte zasłony, budząc przy tym Irukę. Nie otwierał oczu, ponieważ czuł na sobie ciężar. Bał się, że jak tylko to zrobi, ujrzy na swojej klatce piersiowej demona, jakąś marę, która chce go zabić. Leżał tak dłuższą chwilę, lecz gdy zaczęło chcieć mu się siku, stwierdził, że musi wstać. Delikatnie uniósł powieki. Chciał przetrzeć oczy piąstkami, ale nie mógł się ruszyć, ponieważ ciężar przygniatał całe jego ciało. Mimo wszystko czuł się bezpieczny. Wiedział, że nie jest to mara.

Chciał przechylić głowę w lewą stronę, ale ona też była zablokowana. Skulił się w sobie i delikatnie próbował obrócić się na bok. Wtedy zrozumiał dlaczego czuł ciężar nawet na szyi. Kakashi w najlepsze spał na nim, rozciągnięty niczym kot. Swoimi kończynami dotykał każdego z rogów łóżka, jego umięśnione ciało prawie całkowicie przykrywało ciało długowłosego, a głowa wtulona była w zagięcie szyi. Usta natomiast ułożone były na jego obojczyku, który był lekko odsłonięty przez to, że Hatake jedną z nóg przytrzasnął koszulkę młodszego do łóżka.

Iruka widząc pozycję, w jakiej się znajdują, oblał się rumieńcem. W myślach błagał, by wyższy się nie budził. Szybko odwrócił się na brzuch, i nadal będąc otulonym przez szarowłosego, wbił swoją twarz w poduszkę. Dziękował Bogu za to, że zdążył, ponieważ niedługo później poczuł ruch na łóżku, a po chwili jego skrzypienie i kroki kierowane w stronę drzwi, które na sekundę ucichły. Już miał się podnosić, gdy stukot stóp ponownie rozbrzmiał w pomieszczeniu, tym razem spowrotem wracając w stronę łóżka. Ponowne ugięcie się materaca i jego skrzypienie.

Poczuł palce w swoich włosach, a zaraz później usłyszał "To chyba jednak miłość". Po tych słowach palce zniknęły, a Kakashi już na dobre opuścił pokój, zamykając za sobą drzwi. Brązowowłosy niepewnie uniósł głowę, rozglądając się po pomieszczeniu, a gdy stwierdził, że już na pewno jest sam, zaczął piszczeć uderzając głową o poduszkę.

- Co-tu-się-od-pier-da-la - mruczał co rusz bijąc czołem o poduchy. - Umrę na zawał jak tak będzie robił. Nie zdąży mnie zabić.

Umino chwycił za telefon i wysłał SMS-a.

——————————————————
Naru 🍥

Za pół godziny w parku na Złotej, przy jeziorku. W dupie mam to, że nie masz czasu.

——————————————————

Usiadł na łóżku i zaczął klepać się po policzkach. Nasłuchiwał jakichś dźwięków samochodu, by wiedzieć, kiedy Kakashi opuści dom. Rozmyślał, gdy nagle zauważył otwierające się drzwi. Z prędkością światła, narzucił na siebie kołdrę i z powrotem się położył, lecz gdy zobaczył, że to nie szarowłosy otworzył drzwi, a jeden z jego większych psów, oparł się o ramę łóżka i poklepał miejsce obok siebie, by pies do niego podszedł. Ten posłusznie położył się na posłaniu, układając łebek na kolanach Umino, by go pogłaskał. Dzięki temu, że pupil przyszedł do niego, drzwi do pokoju były otwarte. Było to powodem, tego że Iruka usłyszał jak główne drzwi do domu były zamykane. Ostatni raz poklepał psa po łebku, po czym udał się do łazienki, by wziąć szybki prysznic i trochę się ogarnąć, żeby wyglądać jak człowiek.

~~~

- Iru noo. Czego ty chcesz? Jest dopiero jedenasta a ty już targasz mnie po jakichś parkach. Nie zdążyłem się nawet wyspać - narzekał blondyn.

Brązowowłosy zatrzymał się na środku wydeptanej alejki. Naruto, gdy to zauważył, uczynił to samo. Wtedy starszy z dwójki kuzynów ułożył dłonie na ramionach niższego i spojrzał mu głęboko w oczy, pytając o to, czy byłaby szansa, by mógł u nich przenocować.

- Wiesz... - zaczął Uzumaki drapiąc się po karku. - U wuja nie ma za bardzo miejsca. No i wiesz, mi by nie przeszkadzało jakbyś spał u mnie na łóżku, ale umówiłem się na noc i...

- Naru, to znowu się dzieje - wyszeptał brązowowłosy przerywając mu i ściągając drżące dłonie z jego ramion.

Niebieskooki splótł palce ich dłoni i pociągnął starszego za sobą, prosto do mieszkania Jiraiyi.

~~~

Kuzyni leżeli na jednoosobowym łóżku w jednym z pokoi. Nie był on duży, ale przytulnie urządzony.

- Śpij spokojnie. Jestem - powiedział blondyn uspakajająco.

Umino rozluźnił mięśnie, wtulając się w klatkę piersiową młodszego. Cholernie bał się straty. Paraliż senny często dawał mu się we znaki. Potajemnie chodził do psychologów, ale to nic nie dawało. Jedynym ukojeniem było ciepło drugiej osoby, które bez pytania zawsze dostarczał mu Naruto. Był wspaniałym kuzynem i przyjacielem. Nigdy go nie opuścił i mimo, iż często się kłócili, uwielbiali spędzać ze sobą czas.

Tym razem Iruka, nie bacząc na to, że jest południe, spokojnie zasnął, gładzony po plecach jedną z dłoni blondyna, który po chwili również zapadł w głęboki sen.

~~~
Niespodzianka! Hihi
Wrzucam dziś rozdział, bo mam małe pytanko. Chcecie, żeby w następnym rozdziale było coś +18? Idę w piątek do szkoły, więc nie wiem czy wtedy pojawi się ten rozdział, ale no wiecie jak jest. Wolę mieć więcej czasu na takie rzeczy haha

Miłego dnia/wieczoru/nocki! 💜

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz