♥~14~♥

572 51 40
                                    

Iruka zdenerwowany siedział na łóżku w domu Hatake i ściskał telefon w dłoni. Już kilka godzin próbował się dodzwonić do Naruto lub Jiraiyi, lecz żaden z nich nie odbierał.

- Pieprzony głupek. Po co mu ten telefon, jak nigdy go nie odbiera?! - wywarczał przygryzając mocno swoją wargę.

W tej samej chwili rozległo się pukanie do drzwi, które po chwili się uchyliły, ukazując postać Hatake. Ten spojrzał na niego początkowo obojętnym wzrokiem, lecz gdy zobaczył jego zły humor, posłał mu ciepły uśmiech.

- Hej, dzwonił do mnie Itachi, starszy brat Sasuke. Mówił, że Naruto został u nich na noc. Kazał przekazać żebyś się nie martwił. Jiraiya ponoć też wie - rzekł opierając się o ścianę i taksując młodszego wzrokiem swoich grafitowych tęczówek.

Brązowowłosy cicho zaklnął pod nosem, po czym wymruczał tylko "czemu zawsze dowiaduję się ostatni?". Zerknął na wyższego mężczyznę i widząc, że nie spieszno mu do opuszczenia jego pokoju, poklepał miejsce na łóżku obok siebie, wskazując mu tym samym miejsce, na którym mógł usiąść. Szarowłosy uśmiechnął się zajął miejsce na posłaniu. Widząc, że drugi wbił wzrok w podłogę, położył rękę na jego ramieniu i rzekł:

- Wiesz, w sumie dużo ludzi mówi, że nie mam w życiu żadnych trosk, bo jestem bogaty czy coś. Ale to nie prawda, pieniądze szczęścia nie dają, w szczególności, gdy jesteś samotny. Przyjaciół nie kupisz. Ale prawdą jest to, że jestem szczęśliwy. Nie ma to związku z pieniędzmi, lecz z moim życiowym mottem. A brzmi ono "miej wyjebane, a będzie Ci dane".

Umino wybuchł śmiechem. Zaczął wymachiwać rękami, po czym chwycił za swój brzuch. Gdy jego gromki śmiech, przerodził się w cichy chichot, wytarł łzy z kącików oczu i spojrzał na szarowłosego. Ten za to patrzył na drugiego jak zahipnotyzowany. Ułożył prawą dłoń na policzku młodszego, po czym zjechał nią na żuchwę, badając dokładnie każdy kształt jego twarzy. Kciukiem dotknął jego ust.

- Iruka - wyszeptał cicho.

Brązowowłosy nie wiedział co się dzieje i czuł się zmieszany. Byli w zupełnie dziwnej sytuacji. Już chciał otworzyć usta, by zapytać co tutaj się w ogóle dzieje, gdy głos ponownie zabrał starszy.

- Iruka... Krwawisz. Coś Ty zrobił? - zapytał Kakashi, ścierając stróżkę krwi z wargi młodszego.

Po tym geście od razu zabrał swoją dłoń i odsunął się od drugiego na stosowną odległość. Spojrzał na młodszego. Był to zabawny widok, ponieważ był on spięty i zupełnie nie wiedział co ma zrobić. Po chwili ciszy wykrzyczał:

- Cholerny Uzumaki! To jego wina!

Tym razem Hatake zachichotał cicho i wstał z łóżka, żegnając się z młodszym oraz przekazując mu informację na temat położenia apteczki.

~~~

- Ałaaa - wyjęczał blondyn wstając z kafelek i rozmasowywując kark i plecy.

- No nareszcie księżniczka wstała - prychnął Sasuke.

- Draniu, to twoja wina! - wywarczał.

Uchiha przewrócił oczami i wstał z wanny, na której właśnie siedział.

- Rusz tyłek, trening nas czeka.

Po tych słowach czarnowłosy opuścił łazienkę. Zaraz za nim, z cichym jękiem, powlókł się niebieskooki. Gdy wyszli z łazienki, zobaczyli starszego Uchihe ścierającego kurze w przedpokoju. Ten widząc stan Naruto, posłał mu współczujący uśmiech.

- Zjecie kolację? - zapytał miło.

- O tak, pewnie jestem ta... - Uzumaki nie dokończył, gdy został pociągnięty przez swojego rówieśnika w stronę schodów na dół.

Ten nie odezwał się ani słowem do brata, posyłając mu tylko chłodne spojrzenie onyksowych tęczówek. Sprowadził gościa do piwnicy, gdzie mieściła się siłownia, a obok były drzwi, prowadzące do drugiego pokoju.

- Tam jest łazienka - rzucił od niechcenia po czym wskazał na drzwi, którym przyglądał się Uzumaki.

Naruto nie odpowiedział. Był obrażony o to, że Sasuke nie pozwolił mu zjeść kolacji. Usiadł po turecku na podłodze z założonymi rękami po czym wykrzyczał:

- Pieprz się, Draniu! Byłem głodny! Nie jesteś ani trochę gościnny - zarzucił starszemu, odwracając głowę w drugą stronę.

- Zamknij się, Młotku. Nie jestem pieprzonym Caritasem. Przyszedłeś ćwiczyć, a nie wpierdalać - odburknął Sasuke.

- Ściślej mówiąc, zostałem uprowadzony, by ćwiczyć - podkreślił blondyn, wyciągając wskazujący palec w górę.

Uchiha nie skomentował tego, tylko zaszedł Naruto od tyłu. Ułożył dłonie na jego łopatkach i zaczął powoli popychać go do przodu, by rozciągnąć jego mięśnie.

Uzumaki się obruszył i wykrzyczał, że sam potrafi się rozciągnąć. Szybko wstał na równe nogi i rozpoczął ćwiczenia rozciągające. Po chwili był gotowy na prawdziwy trening.

- Uderz mnie - zarządał Sasuke.

- Jesteś chorym zbokiem. Podnieca cię przemoc, prawda?! - wyburczał zasapany Uzumaki, cofając się w tył, lecz gdy zobaczył wzrok Uchihy, podszedł do niego i uderzył z całej siły w jego klatkę piersiową.

Czarnowłosy stał niewzruszony, w myślach układając plan treningowy.

- Pora zaczynać. Jak zrobisz to co mówię, dostaniesz ramen od Itachiego.

Naruto od razu nabrał sił i był gotowy do treningu.

~~~

Hej hej, wiem jestem debilem i dawno nie było rozdziału, ale od początku.

Chciałabym Wam życzyć Szczęśliwego nowego roku!

Rozdziału nie było długo, bo najpierw oglądałam dramy i tak jakoś straciłam wenę, a później, jak już chciałam coś napisać... Zapomniałam hasła do Wattpada. Tak wiem, jestem idiotą. Ale no, życie toczy się dalej.

Miłego dnia/nocy/wieczoru życzę! 💜

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz