♥ ~ 29 ~ ♥

479 44 110
                                    

Oglądali razem kolejny odcinek serialu, gdy z telefonu starszego wydobył się głośny dźwięk przychodzącego SMS-a.

- Nie sprawdzisz? - mruknął Iruka, wzrok nadal wlepiając w ekran laptopa.

Kakashi westchnął i próbował sięgnąć bo telefon, nie wstając z łóżka. Było mu wygodnie, gdy brązowowłosy siedział między jego nogami, przyklejony plecami do jego klatki piersiowej. Długo czekał na takie chwile. Nie chciał, żeby głupi telefon mu ją przerwał.

- Gimnastykuj się. Ja się nie ruszę - oznajmił Umino, po czym zachichotał.

Szarowłosy złożył pocałunek na czubku głowy niższego i powoli wysunął się zza jego pleców. Zszedł z łóżka, zabierając telefon z półki. Z powrotem wrócił na łóżko i położył się na nim, kładąc głowę na udach młodszego. Odblokował telefon i odczytał SMS-a.

-Po co kazałeś mi to czytaaać? - wyjęczał Hatake, odrzucając telefon gdzieś na bok.

Usłyszał jęk po swojej prawej stronie i zrozumiał, że przypadkiem uderzył Irukę. Gdy na niego spojrzał, zobaczył, że ten trzyma się za klatkę piersiową. Wstał i nachylił się nad młodszym, by złożyć buziaczka na bolącym miejscu, lecz poczuł mocne uderzenie w twarz.

- Ty już się dzisiaj do mnie nie zbliżasz! Masz celibat! - wykrzyczał brązowowłosy, skopując starszego z łóżka.

- No ejj! To twoja wina. Ty mi kazałeś przeczytać tą wiadomość! - jęczał Kakashi z grymasem na twarzy.

Wyglądał zupełnie jak dziecko, któremu odmówiono słodyczy.

- Nie kazałem Ci rzucać telefonem - mruknął Iruka i z usatysfakcjonowaną miną wrócił do oglądania odcinka lecącego na laptopie.

- Przez ten pieprzony telefon nie dość, że mam celibat to jeszcze muszę iść do roboty... - wywarczał pod nosem szarowłosy i wstał z podłogi. - Muszę iść się zbierać - oznajmił i zniknął za drzwiami pokoju.

Pół godziny później ponownie wrócił do pokoju młodszego, by powiedzieć mu, że już wychodzi i prawdopodobnie wróci wieczorem.

Gdy tylko drzwi się za nim zamknęły, Umino wstał z łóżka i skierował swoje kroki w stronę łazienki. Nadal wszystko go bolało i lekko kuśtykał, dlatego postanowił wziąć gorącą kąpiel. Gdy nalał wody do wanny i ledwo się w niej zanurzył, usłyszał dźwięk swojego telefonu. Wyciągnął dłonie spod wody i wytarł je o najbliższy ręcznik. Chwycił za telefon i zobaczył, że Naruto do niego dzwonił. Zignorował połączenie, lecz telefon ciągle wydawał dźwięki, dlatego odebrał go.

- Naruto. Ludzie się kąpią do ciula. To że ty tego nie robisz to nie moja sprawa. Daj mi się wykąpać - warknął do telefonu.

- No wiesz... Ale żeby tak beze mnie się kąpać? - zapytał z udawanym smutkiem blondyn.

- Mów czego chcesz - powiedział już spokojniejszym głosem Iruka.

- A-ano... Wiesz jak się pozbyć żab? Nie wiem skąd są w dosłownie całym mieszkaniu. Jiraiya je skądś naznosił ze swoimi przyjaciółmi. Ciocia Tsunade go rozszarpie - westchnął Uzumaki do słuchawki.

Długowłosy uderzył się z otwartej dłoni w czoło. Nie wierzył w ludzką głupotę. Miał dzisiaj zły dzień, a bliscy w niczym mu nie pomagali. Zakończył połączenie od Naruto i wyłączył telefon, by nikt już nie przerywał mu chwili błogości.

~~~

- Co jest? - mruknął Kakashi, wchodząc do biura.

Itachi odepchnął się na fotelu i wstazał na plik dokumentów leżący na biurku.

- Moderstwo na Satou, pamiętasz? To jednak część grubszej sprawy. Tatuaże słoneczka są prawdopodobnie symbolem tej grupy przestępczej. Ten typ miał ten tatuaż. Był on naprawdę świeży, więc albo był to nowy członek złożony jako ofiara na czarnej mszy lub zupełnie przypadkowy człowiek, którego wydziarali dla zmyłki, a zaraz później zamordowali. Ale, jak wiesz, w tej pracy nie ma przypadków, widać prawdopodobnie to ta pierwsza opcja - spekulował.

- Ja pierdole... Jak będziemy mieli do czynienia z demonami to ni chuja nie wygramy. Patomorfolog wykrył coś jeszcze? - dotytał szarowłosy, przecierając zmęczoną twarz.

Wiedział, że szykuje się nie łatwa sprawa.

- Śladowe ilości Rain'u we krwi. Możliwe, że przez ten narkotyk mężczyzna zaatakował resztę, więc tamci musieli go unieszkodliwić...

- No to klops - mruknął Kakashi.

Odsunął swój fotel biurowy i zasiadł nas dokumentami, przeglądając plik jeden po drugim.

- A sprawa Namikaze i Umino? - zagadał Uchiha, wertując kartki z zapiskami.

- Hm... Dobrze się dogadujemy. Jest bezpieczny - bruknął tylko Hatake, wracając do papierów.

Nie chciał grząznąc w tym temacie. Wiedział, że już by się nie wyratowal.

- Wiesz, że muszę mieć na niego oko. Wszystko widziałem - zaśmiał się czarnowłosy i poruszył brwiami.

Ledwo uniknął lecącego długopisu, który przeleciał idealnie obok jego szyi, po czym mocno uderzył w ścianę.

- A tak ładnie mógłby wbić się w twoją tętnice... - szepnął smutny szarowłosy.

~~~
Done, jestem, żyję.

Mam tyle nauki, że myślałam, że nie zdążę z rozdziałem, ale jest i on.

W międzyczasie zapraszam też na nową książkę, Dance Macabre. Może się spodoba, a jak nie to trudno xD

Miłego dnia/wieczorku/nocki życzę Żabcie! 🐸

Just stay with me ~ Kakairu/Sasunaru [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz